Do najczęściej kupowanych "maluchów" na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia należały dwa modele Fiata - Cinquecento i Seicento - oraz Daewoo - Tico i Matiz. Obydwa koncerny toczą batalię o klienta i wyprzedzają się w rabatach oraz akcjach promocyjnych, co sprawia, że ceny kilkuletnich modeli na rynku aut używanych są bardzo atrakcyjne. Co najważniejsze, niemal 100 procent tych samochodów pochodzi z kraju, a ich stan techniczny w większości przypadków nie budzi poważnych zastrzeżeń.Które nadwozie? Zasadniczą różnicę pomiędzy porównywanymi modelami stanowi ilość drzwi. Atutem "koreańczyków" jest 5-drzwiowe nadwozie, natomiast Fiat trzyma się uparcie zasady, że w małym aucie dodatkowa para drzwi jest zbędna. W polskich warunkach, gdzie auta te użytkowane są przez całe rodziny, lepiej sprawdza się chyba koncepcja Daewoo. Zarówno w Fiacie, jak i w Daewoo wnętrze zostało przystosowane do przewozu pięciu osób. Sporym minusem jest fakt, że żaden z przedstawianych samochodów nie gwarantuje nawet w stopniu dostatecznym bezpieczeństwa biernego i aktywnego. Poduszki powietrzne czy ABS niedostępne były w żadnej z wersji Tico i Cinqucento. Pod tym względem lepiej wypadają następcy, choć często na przeszkodzie stoi wyższa cena zakupu (dodatki występują w najdroższych wariantach) i mniejsza ilość takich aut na rynku wtórnym.Jaki wybrać? Tico i Cinqueceto pojawiły się na początku lat 90. Tico jest konstrukcją koreańską opartą na licencji Suzuki. Auto debiutowało w 1991 roku, jednak sporą popularność zdobyło dopiero, gdy rozpoczęto jego montaż w FSO. Od tej pory koreański "maluch" był głównym konkurentem rodzimego Fiata Cinquecento produkowanego w Polsce od końca 1991 roku. Alternatywą jest druga para aut, droższych o 5 tys. złotych. Czy to dużo? Porównując nowsze rozwiązania konstrukcyjne, design nadwozia i wyższą funkcjonalność, widać, że stanowią one ciekawą propozycję. W przypadku Matiza to zupełnie nowa konstrukcja. Prace nad autem prowadzono w trzech krajach. Nadwozie powstało we włoskiej firmie Pininfarina, początkowo był to projekt sporządzony dla Fiata! Technologię produkcji powierzono oddziałowi Daewoo w Wielkiej Brytanii, silnik był przygotowywany w Niemczech. Seicento względem poprzednika uległo sporym zmianom, ale koncepcyjnie bazuje na tych samych rozwiązaniach konstrukcyjnych i technicznych.Za 10 tys. zł: Fiat Cinquecento - Daewoo TicoDysponując kwotą 10 tysięcy złotych, można kupić 9-10-letnie auto segmentu B (często znacznie wyeksploatowane) lub mniejszy, ale wyraźnie młodszy samochód małolitrażowy. Taką alternatywą są dwa popularne na naszym rynku "maluchy" - Cinquecento i Tico.Wnętrza z plastikuWizualnie wrażenie nowszej i przyjemniejszej dla oka sprawia bryła produktu Fiata. Jednak niepodważalną zaletą nadwozia "koreańczyka" jest dodatkowa para drzwi doceniana wtedy, gdy auto eksploatują więcej niż dwie osoby. Wielkość wnętrza wypada na korzyść CC. Jest przestronniejsze, szersze i podobnie jak u konkurenta przystosowane do przewozu pięciu osób. Jednak na dłuższe przejazdy lepiej liczbę podróżnych ograniczyć do czterech. Cinqucento ma większe i wygodniejsze fotele, nowocześniejszą deskę rozdzielczą z pokaźną półką po stronie pasażera (szkoda, że niezamykaną) oraz przyzwoitej klasy plastik i materiały wykończeniowe, które nawet po przebiegu 100 tys. km nie wykazują nadmiernego zużycia. Wnętrze Tico zdaje się być mniej atrakcyjne, choć wykonane zostało przyzwoicie i rozsądnie zagospodarowane. Uwagę zwraca większa ilość miejsca na nogi pasażerów z tyłu, ale całe wnętrze jest bardzo wąskie. Zbytniego luksusu nie należy oczekiwać od kanciastego i ubogiego kokpitu, z którego podobnie jak w CC często słychać nieprzyjemne skrzypienie. Niedostatki ergonomii deski rozdzielczej wykazują np. nisko umieszczone przełączniki nawiewu. Natomiast na plus należy zaliczyć pokaźny, zamykany schowek.Gaźnik czy wtrysk?Odmiennie od wnętrza napęd to mocna strona Tico. Montowany poprzecznie silnik jest konstrukcją znaną z modeli Suzuki - Alto i Maruti. Trzycylindrową, rzędową jednostkę wyposażono w gaźnikowy układ zasilania. Napęd na wałek rozrządu (umieszczony w głowicy) przenosi pasek zębaty (łańcuch w CC). Pomimo niezbyt wysokiej kultury pracy mały silniczek ochoczo wkręca się na obroty i zapewnia dynamiczną jazdę wystarczającą do sprawnego poruszania się po mieście. Dodatkowym atutem jest niewielka awaryjność i umiarkowany apetyt na paliwo - średnie spalanie raczej nie przekroczy 6,0 l. W Cinquecento do wyboru są aż trzy jednostki: podstawowa 0,7 l, 0,9 l i najmocniejsza montowana tylko w wersji Sporting 1.1. Porównywany silnik 0,9 l nie jest pierwszej młodości. Świadczy o tym umieszczenie wałka rozrządu w bloku silnika (OHV). Jednostka sprawia wrażenie nieco ospałej, szczególnie w niższym zakresie obrotów. W porównaniu osiągów z konkurentem traci jednak niewiele. Hydrauliczne kasatory luzów zaworowych zmniejszają liczbę czynności obsługowych. Bardziej przyczynia się do tego wtrysk paliwa, który od 95 r. jest jedynym rozwiązaniem stosowanym w tym silniku.Konstrukcja przedniego zawieszenia w obydwu autach jest zbliżona (kolumny resorujące). Poważniejsze różnice dotyczą zawieszenia osi tylnej. W Cinquecento zastosowano układ niezależny (wahacze mocowane przegubowo do poprzecznej belki), zaś Daewoo wykorzystuje oś sztywną poprowadzoną za pomocą dwóch wahaczy podłużnych i drążka poprzecznego. Własności jezdne "malucha" z Korei pozostawiają wiele do życzenia, ale nie odbiegają znacznie od konkurenta. Auto niepewnie czuje się na wzdłużnych koleinach, jest wrażliwe na podmuchy wiatru i znacznie wychyla się na zakrętach. Układ kierowniczy pomimo braku wspomagania nie wymaga nadmiernej siły kierowcy podczas manewrów parkingowych. Zawieszenie Cinqucento jest lepszym kompromisem pomiędzy komfortem i poprawnym zachowaniem na zakrętach. Pomimo przechyłów samochód prowadzi się poprawnie. Podobnie jak w Tico brak wspomagania kierownicy nie jest dokuczliwy.Niedrogie usterkiOpinie o awaryjności samochodów są różne. Częste niedomagania w Tico i Cinquecento dotyczą przedwczesnego zużycia łożysk kół tylnych i linki hamulca ręcznego. Przewagą CC (szczególnie egzemplarzy po 1995 roku) są dłuższe okresy międzyobsługowe (standardowy przegląd w Tico wypada co 10 tys., w Cinquecento co 15 tys. km). Przykładem uciążliwości obsługi Tico jest wymiana oleju w skrzyni biegów - konieczna co 20 tys. km. Również w dalszej perspektywie korzystniej wypada Fiat - wymiana paska rozrządu w Tico odbywa się co 40 tys. km (koszt w ASO 580 zł), natomiast u konkurenta łańcuszek z reguły wytrzymuje powyżej 100 tys. km. Dla silnika 0,9 l z wtryskiem jednopunktowym koszt jego wymiany w ASO to 585 zł.Za 15 tys. zł: Fiat Seicento - Daewoo MatizSamochody pojawiły się pod koniec lat 90. Premiera Seicento miała miejsce w 1998 roku, Matiza rok później. Jednak Seicento to tylko gruntownie zmodernizowany poprzednik, natomiast Matiz jest zupełnie nową konstrukcją. W przypadku "koreańczyka" zarówno nadwozie, jak i wnętrze to zupełnie nowe rozwiązania.Nowsze i ciekawszeSeicento oferuje bardzo zbliżoną ilość miejsca co Cinquecento. Potwierdza to, że zmiany względem poprzednika ograniczono do znacznego face liftingu nadwozia i deski rozdzielczej. Poza tym różnice są niewielkie. Miejsca z przodu i z tyłu auta wystarczy dla rodziny z dwójką dzieci, ale za mało będzie dla czterech dorosłych osób. Względem Matiza kokpit jest nieco uboższy. Nie ma zamykanego schowka (półkę zabudować można oferowaną na stacjach dilerskich nadstawką z zamykaną klapą), brak uchwytów na napoje, a na niewielkiej tablicy zegarów umieszczono prędkościomierz i wskaźnik poziomu paliwa. Materiały wykończeniowe są nieco gorsze.Wspomniane zmiany w konstrukcji nadwozia i wystroju wnętrza Matiza miały nieść ze sobą zupełnie nową jakość. Dotyczyły nie tylko nowszej stylistyki, ale także lepszych materiałów wykończeniowych i samego montażu. Częściowo udało się to. W porównaniu z Seicento przestronność wnętrza i jego nowoczesny design jest zaletą. Na plus należy zaliczyć także jakość materiałów wykończeniowych i tapicerki. Wnętrze zyskało dodatkowe 7 cm szerokości, których brakowało w Tico. Zarówno z przodu, jak i z tyłu wygospodarowano sporo miejsca na nogi. Częściowo zostało to spowodowane większym o 14 cm rozstawem osi niż u konkurenta. Wystarczy także przestrzeni nad głowami osób siedzących z przodu. Nieco gorzej jest z tyłu, gdzie głowy pasażerów mierzących powyżej 1,8 m po zajęciu wygodnej pozycji napotykają nisko schodzący dach. Matiz ma przyjemniejszą stylistycznie, bardziej funkcjonalną i zupełnie zmienioną w porównaniu z Tico deskę rozdzielczą. Wszystkie przełączniki są łatwo dostępne, przed lewarkim zmiany biegów umieszczono praktyczny uchwyt na napoje, a po stronie pasażera niewielki, ale zamykany schowek.Wolno, ale do celuPoczątkowo Seicento napędzał silnik 0.9 przejęty bez zmian z poprzednika. W związku ze wzrostem masy auto zachowuje się bardziej ospale niż CC. Zrezygnowano z mało dynamicznej i awaryjnej jednostki 0.7 (pamiętającej "Bisa"). Alternatywą był dostępny (początkowo tylko jako Sporting, później w coraz szerszej palecie wersji) silnik 1.1, który w międzyczasie zyskał wielopunktowy wtrysk paliwa. Od września 2002 roku silnik 1.1 stanowi jedyne źródło napędu Seicento. Matiz występuje tylko z jedną (znaną z poprzednika, choć znacznie zmodernizowaną) jednostką o pojemności 0,8 l. Z powodu zaostrzenia norm emisji zanieczyszczeń w spalinach zastosowano wielopunktowy wtrysk paliwa. Pomimo wzrostu mocy o 10 KM osiągi pozostały na zbliżonym poziomie co u poprzednika, na niekorzyść wypadło zużycie paliwa - średnia wzrosła o 0,3 l/100 km. Własności jezdne są porównywalne. Matiz ma jedynie większe problemy z nadmiernym wychylaniem nadwozia na szybko pokonywanych zakrętach i podczas silnych podmuchów wiatru, głównie z powodu wysoko położonego środka ciężkości.Często, choć niedrogoEksploatacja obydwu samochodów nie należy do najdroższych. Zarówno Matiz, jak i Seicento boryka się z drobnymi niedomaganiami, ale jeśli użytkownik spotka się z poważnymi problemami związanymi z usterkami jednostki napędowej bądź zawieszenia, dostępność części zamiennych i ich niewygórowane ceny nie nadszarpną domowego budżetu. Typowe usterki w "koreańczyku" dotyczą elementów wykończenia wnętrza (np. układu regulacji fotela), przyspieszonej korozji wydechu (szczególnie tłumika końcowego), elementów zawieszenia oraz przedwczesnego zużycia cięgna zmiany biegów. Mało problemów przysparza silnik i jego osprzęt - o ile wszystkie czynności będą realizowane według zaleceń Daewoo. Seicento powiela wiele mankamentów znanych z CC: szwankują głównie silentblocki wahaczy tylnych, spotyka się wycieki oleju z silnika oraz nierówno pracujące jednostki. W rzadko występujących Citymaticach częstym awariom ulega automatyczne sprzęgło.
Fiat czy Daewoo?
Duża popularność aut małolitrażowych jest uzasadniona. Najbardziej cenione zalety tych samochodów to niskie koszty eksploatacji oraz atrakcyjne ceny zakupu na rynku wtórnym.
Auto Świat
Fiat czy Daewoo?