Logo
UżywaneFizyka jest bez znaczenia

Fizyka jest bez znaczenia

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Opracowując nowy model - "911" - inżynierowie z Zuffenhausen nie mieli chyba wątpliwości: z technicznego punktu widzenia pomysł był zły. Ciężki silnik umieszczony z tyłu "gwarantował" słabe właściwości jezdne - nerwowe zachowanie na zakrętach docelowo szybkiego przecież auta.

Fizyka jest bez znaczenia
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
Fizyka jest bez znaczenia

6-cylindrów chłodzonych powietrzem również wydawało się nie najlepszym pomysłem: takie jednostki są bardzo głośne i zwykle źle znoszą wyczynową jazdę. Problematyczna jest też emisja spalin, częściej trzeba wymieniać olej. 6 cylindrów ma również znacznie mniejszą rezerwę mocy niż np. 8 lub 12, szczególnie współpracujących z głowicami wykonanymi w technice wielozaworowej. Sekret prostotyMimo to zwyciężył konserwatyzm podbudowany dotychczasowym powodzeniem modelu 356, który w ciągu 15 lat produkcji znalazł ponad 75 tys. nabywców. Nowe auto według starego schematu... Zrobiono to jednak dobrze i udało się. W 1963 roku zaprezentowano samochód, którego podstawowe założenia przetrwały kolejne 35 lat. Wychodząc z założenia, że maksymalna unifikacja i prostota zmniejsza koszty i ułatwia serwis, przekładnię kierowniczą umieszczono centralnie. Aby wyprodukować auto z kierownicą po prawej stronie, wystarczyło zmienić deskę rozdzielczą. Układ kierowniczy położono bardzo nisko, żeby pozostawić miejsce na bagaż. I tak, aby "911" zabrała więcej niż dwie torby podróżne, trzeba złożyć tylne, "awaryjne" siedzenia. Niezależne zawieszenie, mimo iż dobrze współpracuje z tylnym napędem, wymaga od kierowcy dużych umiejętności i uwagi. Aluminiowy silnik typu bokser z wałkami rozrządu w głowicach napędzanymi łańcuchem początkowo oferował tylko 130 KM, ale okazał się nadspodziewanie dobrą bazą rozwojową. Już w 1966 r. moc wzrosła do 160 KM. Wtedy też wprowadzono do produkcji odmianę Targa - ze zdejmowaną środkową częścią dachu. Moc i pojemność szybko rosły, montowano więc coraz szersze opony. W 1968 roku zwiększono też rozstaw osi, aby poprawić stabilność. Zmieniało się też nadwozie: od 1973 roku montowano wystające zderzaki (wymagane przez amerykańskie przepisy) na wspornikach amortyzujących niewielkie uderzenia.Ale charakter!Deska rozdzielcza starego Porsche 911 wygląda nieciekawie. Przełączniki i kontrolki rozmieszczone dość przypadkowo, wszystkie mają inny kształ. Niewygody i brzydki design przestaje jednak mieć znaczenie zaraz po przekręceniu kluczyka. Dźwięk 2,7-litrowej jednostki zdradza, że to auto naprawdę potrafi jeździć! Liczne wersje jednostki 2.7 prezentują różną moc, ale każda ma wysoki moment obrotowy. "Ciężkie" sprzęgło, krótka droga lewarka zmieny biegów, zawieszenie o niewielkim ugięciu. Prowadzenie Porsche nie jest łatwe. Trudności z kontrolowaniem samochodu na zakrętach nie wynikają jednak ze słabości zawieszenia, a z nadmiernej prędkości. Auto nie uprzedza o niebezpieczeństwie. Sportowe i praktyczneCzas pokazał, że "911" nie tylko zapewnia niecodzienne wrażenia podczas jazdy, jego zaleta tkwi również w jakości wykonania i niezawodności. Porsche w dobrym stanie to nie wyjątek, auta te są eksploatowane przez spokojnych z natury starszych ludzi, których na "911" stać. Dobrze utrzymana, podstawowa wersja z połowy lat 70. może kosztować nawet 10 tys. euro. Starsze warte są więcej. Trzeba podkreślić, że wiele części zamiennych jest dostępnych w ASO niemal od ręki, inne można zamówić. Ceny słone (np. kompletne sprzęgło 3 tys. zł), ale adekwatne do klasy auta. Utrzymanie Porsche kosztuje sporo, również z powodu dużego zużycia paliwa (15-20 l/100 km). Ale można nim przy odrobinie wprawy jeździć nawet na co dzień. Przez wiele lat i w wielkim stylu!

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: