Pomimo że wymieniona kwota wystarczy na kilkuletnie "małe" samochody, do stanu których nie powinno być jeszcze większych zastrzeżeń, chyba warto rozejrzeć się za pojazdami z segmentu o klasę wyższego. Kupno kilkuletniego kompaktu ma sporo zalet. Przede wszystkim samochody tego typu świetnie spisują się w roli auta rodzinnego, można liczyć na spory wybór jednostek napędowych i wersji nadwoziowych. Na plus należy zaliczyć także utrzymujące się na przeciętnym poziomie koszty eksploatacji. Ceny części zamiennych są raczej bliższe "maluchom". Alternatywą mogą być auta nieco większe, lepiej wyposażone i niekoniecznie starsze. W ich przypadku warto przekalkulować zakup, gdyż proporcjonalnie do wzrostu wymagań rosną koszty eksploatacji. Kompakty na takSegment "maluchów" reprezentują bliźniacze modele Fiata: Siena i Palio Weekend. Kilka lat temu z powodu atrakcyjnej ceny i korzystnych kredytów pojazdy tekupowano chętnie. Przekłada się to na duży wybór na rynku wtórnym. "Wielcy nieobecni" z podobnego okresu: Fiat Punto II, Opel Corsa B czy też Renault Clio II/Thalia kosztują już nieco więcej. Dlatego na zakup wyżej wymienionych modeli w zadowalającym stanie technicznym trzeba wygospodarować kilka tysięcy więcej. Najciekawsze propozycje czekają w klasie kompaktów. Należy ich szukać wśród kilkuletnich pojazdów japońskich, francuskich i niemieckich. Do samochodów, na które warto zwrócić szczególną uwagę, należą: Toyota Corolla, Ford Escort, Renault Mégane. Każde z tych aut charakteryzuje się odrębnymi cechami. Pod względem trwałości najlepiej wypada Corolla VII generacji. Silniki odznaczają się niemal bezproblemową eksploatacją, niewiele jest zastrzeżeń do zabezpieczenia antykorozyjnego, rzadko pojawiają się poważne usterki. Jednak w przypadku kupna można napotkać problemy. Corolle z pewnych rąk rozchodzą się jak świeże bułeczki, a ich ceny niekiedy wyraźnie przewyższają "teoretyczne". Zdecydowanie odmiennie jest w przypadku Escorta i Mégane'a. O egzemplarz od pierwszego właściciela nietrudno, także ceny części zamiennych są korzystniejsze niż w przypadku japońskiego rywala. Jednak oba modele cierpią na znacznie większą liczbę drobnych usterek. Warto pamiętać o konkurentach z Korei: Daewoo Lanosie i Hyundaiu Accencie, którzy pomimo gorszej jakości wykończenia, ubogiego wyposażenia oraz mniejszej oferty silnikowej mają też kilka mocnych punktów: niedrogie części zamienne, atrakcyjna cena zakupu w stosunku do wieku. Bardzo mocno atakują samochody segmentu D. Takie modele jak Primera, Mondeo, Carina E czy Vectra A jeszcze kilka lat temu brylowały na listach najbardziej chodliwych aut. Wyżej wymienione samochody największą utratę wartości mają już za sobą, a ich staż rynkowy nie przekracza 7-8 lat. Można liczyć na dobre wyposażenie (ABS, klimatyzację, airbagi), wysoki komfort podróży i duży wybór silników (włącznie z oszczędnymi dieslami). Powody do zadowolenia dają także pojemne wersje kombi. Podobnie jak w klasie kompaktów, do grona faworytów należy zaliczyć auta z rodowodem japońskim. Niezależnie, czy wybór padnie na Nissana Primerę, czy na Toyotę Carinę E, to właśnie eksploatacja tej dwójki z reguły przysparza najmniej kłopotów. Ale warto pamiętać, że posiadanie dużego auta pociąga za sobą znacznie większe koszty. Droższe są choćby większe opony, poważniejsze wydatki wiążą się z ubezpieczeniami. Ceny części zamiennych również znacznie zawyżają ogólny rozrachunek eksploatacyjny.
Inwazja aut kompaktowych
Mając 15-20 tys. zł, można swobodnie wybierać.