Logo
UżywaneJak za dawnych dni...

Jak za dawnych dni...

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Kiedyś samochody były zupełnie inaczej konstruowane. Masywna budowa, ogromne wnętrza, inne wykończenie.

Jak za dawnych dni...
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Jak za dawnych dni...

Duże silniki mimo niewielkiej mocy zapewniały dobre osiągi. Tylko to zużycie paliwa... Zdaje się, że te czasy minęły bezpowrotnie. Chyba że kupi się jedno z niemal niezniszczalnych aut należących do już dawno minionej epoki. Jedną z lepszych propozycji zdaje się być Ford Granada.Wytwarzanie najbardziej prestiżowego Forda lat 70. rozpoczęto w 1972 roku. Po 5 latach karoserię poddano delikatnemu liftingowi i w tej wersji dotrwała do końca produkcji (czyli do 1985 roku). Masywna karoseria o długości przekraczającej 4,7 m pozwala pięciu osobom podróżować w niemal luksusowych warunkach. Niespotykana dziś ilość miejsca, często bogate wyposażenie (nie wykluczając w najlepszych wersjach komputera pokładowego, elektrycznie sterowanych szyb, welurowej tapicerki itd.) oraz wygodne (choć bez trzymania bocznego) fotele pozwalają łatwo znieść długą podróż.Aby przemieszczanie się z miejsca na miejsce było łatwe, warto wybrać widlastą "szóstkę". Wystarczy ta mniejsza o pojemności 2,3 litra i mocy 114 KM. Potrafi ona (często jeszcze teraz) rozpędzić auto do 170 km/h. Zasilany gaźnikiem silnik nie chce jednak przyjąć współczesnych norm spalania. Dane (90-120-miasto) mówią o zużyciu na poziomie 8,2/10,5 i 13,6 l/100 km. Jednak za realną wartość spalania lepiej przyjąć kilkanaście litrów. Lepiej od razu zainteresować się instalacją gazową.Doskonałym uzupełnieniem charakterystyki silnika jest niezależne zawieszenie. Nie ma McPhersona, tylko wahacze i sprężyny. Zachowanie na zakrętach jest w tym przypadku gorsze, ale za to komfort wyśmienity.Sprawna Granada z końca lat 70. to wydatek kilku tysięcy złotych. Największą uwagę zwrócić trzeba na stan karoserii, coraz trudniej znaleźć mało skorodowane egzemplarze. Grube blachy pozwalają jednak liczyć na szczęście w poszukiwaniu. Części, dzięki pokrewieństwu podzespołów np. z Taunusem, są łatwo dostępne na szrotach, znaleźć można nowe zamienniki, a nawet elementy oryginalne. Prosta budowa (wymarzony dostęp do silnika) ułatwia usuwanie awarii, a te - choćby z racji wieku - nie należą do rzadkości. Brak kontaktu w instalacji elektrycznej, zużyte elementy zawieszenia, niesprawny gaźnik, awarie układu przeniesienia napędu, wycieki cieczy chłodzącej - za to wszystko wręcz nie wypada ganić pełnoletniej Granady.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: