Logo
UżywaneLuksus tani niesłychanie?

Luksus tani niesłychanie?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

P race nad pierwszym w historii Jaguara 12-cylindrowym silnikiem rozpoczęto w połowie lat 60. Taka jednostka potrzebna była do skutecznej rywalizacji w wyścigach samochodowych.

Luksus tani niesłychanie?
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
Luksus tani niesłychanie?

Przygotowywany w sekrecie bolid o nazwie XJ 13 wyposażony w 12-cylindrowy silnik widlasty rozbił się jednak podczas jednej z prób. Ostatecznie nowe silniki zostały użyte do napędzania sportowego modelu E w 1971 roku. Równocześnie dojrzewała nowoczesna limuzyna XJ. Wprowadzony w 1968 roku XJ6 początkowo wyposażany był w silniki o pojemności 4,2 oraz 2,8 l. Najbardziej luksusowa, "docelowa" wersja 4-drzwiowego sedana (XJ12) debiutowała w 1972 roku. Napędzana była przez widlastą "dwunastkę" od kilkunastu miesięcy przechodzącą próby praktyczne w modelu E. Tymczasem era legendarnego Jaguara E-Type, mimo sukcesów osiąganych na torach wyścigowych, miała się ku końcowi. Dużą rolę odegrały w tym amerykańskie przepisy bezpieczeństwa, wymuszające modernizacje zmieniające charakter auta. Ostatnie E-Type'y opuściły fabrykę w grudniu 1974 roku, choć zakończenie produkcji ogłoszono kilka miesięcy później. Następcą zostało auto zupełnie niespokrewnione z E-Typem: XJ-S. 2-drzwiowe, ogromne coupé zbudowano na płycie podłogowej limuzyny XJ. Seryjne wyposażenie auta od razu zdradzało luksusowy charakter: automatyczna klimatyzacja, skórzana tapicerka, elektrycznie uchylane szyby, centralny zamek, aluminiowe felgi. Auto miało wspomaganie kierownicy oraz hamulce tarczowe. Skrzynię biegów początkowo można było wybierać: dostępna była 4-biegowa przekładnia manualna i znacznie lepiej sprawdzająca się 3-biegowa, automatyczna. Silnik wyposażono w wielopunktowy wtrysk paliwa i elektroniczny moduł zapłonowy. Jakkolwiek jakość wykonania i niezawodność pierwszych XJ-S pozostawiała wiele do życzenia, 5,3-litrowy silnik widlasty dostarczał niepowtarzalnych wrażeń. Był cichy - na postoju mogło wydawać się, że zgasł. Elastyczność - wzorowa, 3-biegi wystarczają bez problemu. Osiągi: na przyspieszenie do "setki" XJ-S potrzebuje ok. 7 sekund i żwawo przyspiesza dalej - osiągając bez trudu prędkość 250 km/h. Warto zwrócić uwagę na doskonale tłumiące i jednocześnie bezpieczne zawieszenie, wnętrze wykończone starannie dobraną skórą i wyprzedzający nieco swoje czasy design. Mimo tego eleganckie coupé na początku swej kariery sprzedawało się słabo. Zaważył kryzys paliwowy, który w latach 70. nie sprzyjał 12-cylindrowym konstrukcjom. XJ-S przy bardzo spokojnej jeździe potrzebował ok. 15 l na 100 km. Kierowcy wykorzystujący w dużym stopniu możliwości silnika stację benzynową odwiedzali jednak co 300 kilometrów i tankowali 90 litrów paliwa. Dlatego pilnie prowadzono prace nad modernizacją. Sprzedaż wzrosła po wprowadzeniu silnika HE (High Efficiency - wysoka wydajność) z przekonstruowaną głowicą. Wzrosło ciśnienie sprężania, moc osiągnęła 299 KM, spadł apetyt na paliwo. Zastosowano nową skrzynię automatyczną (GM 400), która zmienia biegi płynniej oraz chętniej stosuje kick-down. Pojawiła się też słabsza wersja z 6-cylindrową jednostką 3.6. Wraz z zastosowaniem katalizatorów moc silników spadła: motoru 5.3 do 286 KM i następnie do 280 KM. XJ-S z początku lat 90. warte są niewiele, a ceny starszych - jeśli wziąć pod uwagę klasę auta - są symboliczne. 12-letni XJ-S kosztuje 25-28 tysięcy złotych, a już 2-3 lata starszy tylko kilkanaście tysięcy. Tani w momencie kupna "wielki kot" pochłania fortunę wystarczającą do utrzymania 2-3 "zwykłych" samochodów. Wystarczy policzyć: olej wymianiać należy co 10 tysięcy kilometrów i potrzeba go 10 litrów. Świec jest 12, a dostęp tak do nich marny, że własnoręcznie wymienić je trudno. Dwa filtry powietrza... Usunięcie wycieków oleju powodowanego przez wadliwe uszczelnienie wału wymaga rozbierania silnika i może wiązać się z wydatkiem kilku tysięcy złotych. Kłopotliwa jest też wymiana uszczelki głowicy, co bywa konieczne po przegrzaniu silnika. Do tego dochodzą usterki zawieszenia. Gumowe elementy w związku ze znaczną masą pojazdu co jakiś czas wymagają wymiany. Podobnie amortyzatory i łożyska. Problemów może przysporzyć "elektryka". Auta z lat 80. podatne są na korozję.Warto wiedzieć, że uszkodzony, np. pracujący na 10 cylindrach, silnik wciąż działa tak płynnie, że awarię trudno rozpoznać. Słowem, dziś tani samochód, jutro... kosztowna niespodzianka. Ale kto bogatemu zabroni przyjemności?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: