To właśnie zainspirowało włodarzy BMW (od 1994 r. właściciel Rovera), którzy zdecydowali się na zupełną reaktywację tego małego, wdzięcznego samochodziku. Projektem zajął się FrankStephenson, ten sam, który później po przejściu do Fiata szefował stylistom pracującym nad nową "pięćsetką". Współczesne Mini okazało się dużym sukcesem marketingowym.Także pod względem trwałości prezentuje się całkiem nieźle, ale jak to często bywa, z zupełnie nowym pojazdem na początku było trochę problemów. Polityka naprawiania małych błędów Oficjalnych akcji serwisowych nie ogłoszono nadmiernie dużo. Najprawdopodobniej jednak podczas standardowych serwisów poprawiano to i owo (w Europie m.in.: serwo kierownicy, wyważenie tłumika, w niewielkim stopniu lakier, złączkę do radia, ocierające się przewody; w USA: skrzynia biegów, tylne amortyzatoryoraz ogumienie - system run-flat). Sporo pomógł także lifting przeprowadzony w 2004 roku, podczas którego zmieniono np. producenta manualnych skrzyń biegów. Efekt? Auta po zmianach, przynajmniej w obiegowej opinii, są uznawane za mniej zawodne. Mini One i Cooper mają pod maską ten sam, powstały w wyniku kooperacji Rovera z Chryslerem silnik 1.6 (można go spotkać np. w PT Cruiserze).W One ma 90 KM, w Cooperze - 115 KM. W przeciwieństwie do aut BMW jednostka umieszczona jest w Mini poprzecznie i przekazuje moc na przednie koła. Napęd rozrządu przenosi łańcuch, do trwałości którego nie mamy zastrzeżeń.Dobre osiągi kosztem wysokiego spalania Odmiana 115-konna to lepsza propozycja. Zapewnia całkiem przyzwoite osiągi. Niestety, średnie spalanie jest dość wysokie - według użytkowników to ok. 9 l/100 km, a podczas os-trzejszej jazdy Cooper potrafi zużyć nawet 13-14 l/100 km. Apetyt na paliwo odmiany One okazuje się tylko nieco mniejszy, zaś osiągi - znacznie gorsze.Zawieszenie zostało sportowo zestrojone i ma duże rezerwy - gwarantujemy, że osoby lubiące szybko pokonywać ciasne zakręty będą czerpać wiele przyjemności z jazdy. Poza tym podwozie jest wytrzymałe. Oczywiście, zdarzają się problemy z przednim zawieszeniem - standardowo, jak niemalw każdym aucie użytkowanym na polskich drogach. Najczęściej wymienia się sworznie i tuleje wahaczy. Za to rzadko zawodzi wielowahaczowa oś tylna. Trzeba jednak uważać, aby podczas zabaw w poślizgi kontrolowane nie uderzyć tylnym kołem w krawężnik. Łatwo wtedy uszkodzić wahacze. Jeżeli będziemy wymieniać wszystkie z jednej strony, za same części zapłacimy w ASO około 1,7 tys. zł. Ceny części są przystępne, robocizny w ASO już nieW układzie przeniesienia napędu czasami szwankuje sprzęgło - koszt oryginalnego to ok. 900 zł, zamiennik kupimy za 600 zł. Warto też skontrolować termostat (w ASO wydatek 177 zł). Inne słabe punkty Mini? Posłuszeństwa odmawia silniczek tylnej wycieraczki. W wersjach wyprodukowanych do 2004 roku wymieniać trzeba nie tylko tę część, ale także ramię wycieraczki i pióro (łączny koszt w ASO ok. 500 zł). W nowszych pojazdach wystarczy kupić sam silniczek za ok. 380 zł. Trudów użytkowania nie wytrzymują także silniczki od "elektryki" szyb (330 zł sztuka). Przeciekają panoramiczne dachy oraz dochodzi do zwarć - winna jest źle zabezpieczona przed wodą skrzynka bezpieczników, która znajduje się w słupku A po lewej stronie pojazdu. I jeszcze jedno: kto chce korzystać z usług ASO, ten musi przygotować się na niemałe wydatki. Godzina pracy mechanika BMW to wydatek ok. 300 zł. Tak więc każda, nawet mało skomplikowana naprawa będzie bardzo kosztowna.Zdaniem fachowcaGeneralnie nowe Mini to udane auto, które nie sprawia większych kłopotów w użytkowaniu. Nie występują w nim powtarzające się awarie podstawowych podzespołów, takich jak silnik i skrzynia biegów. Jeżeli coś się psuje, to zazwyczaj mniej istotne elementy. Ceny oryginalnych części zamiennych nie są specjalnie wygórowane. Podczas zakupu radzę uważać na egzemplarze importowane, które w wielu przypadkach mają powypadkową przeszłość i zostały naprawione jak najniższym kosztem. Daniel Przystaś, doradca serwisowy w ASO BMW Inchcape Motor z Wrocławia NASZ WERDYKTMini kupuje się oczami, trzeba mieć tylko wystarczająco gruby portfel. Jednym się podoba, inni wolą klasyczną wersję pojazdu. Z całą pewnością to nietuzinkowe auto, które jeszcze się nie opatrzyło. Możliwości przewozowe? Jak sugeruje nazwa - minimalne. W początkowej fazie produkcji BMW przytrafiło się kilka błędów, które dość szybko naprawiono. Godne polecenia są zwłaszcza samochody po liftingu. Ceny oryginalnych części nie są zbyt wysokie, ale koszt robocizny w ASO BMW może przyprawić o zawrót głowy.
Mini - auto w maxi-cenie
Mini Morris to ikona motoryzacyjna Wysp Brytyjskich. Dla Anglików jest tym, czym dla nas "maluch", a jego legenda wciąż żyje.