Najczęściej spotyka się Nexie, Espero i Tico. Nowsze modele, objęte trzyletnią gwarancją, pojawiają się rzadziej i mają dość wysokie ceny.Lawety z Lanosami Dość długo w Daewoo zastanawiano się, co zrobić z Lanosami obarczonymi wadami lakierniczymi. Ostatecznie zde-cydowano się, po dokładnej wycenie, na sprzedaż ich na giełdach, za pośrednictwem lokalnych dilerów marki. Auta mają normalną gwarancję mechaniczną, biegnącą od momentu pierwszego zakupu. Szansą na utrzymanie nadwozia w dobrej kondycji jest ważny dwa lata talon na bezpłatne lakierowanie karoserii. Mimo dość wysokich cen, auta cieszą się dużym zainteresowaniem. W Pruszczu Gdańskim na placu pojawiły się dwie lawety wypełnione Lanosami. Auta pięciodrzwiowe z roku 1999 z silnikami 1.5, wyposażone w radioodtwarzacz i wspomaganie układu kierowniczego (wersja S) kosztowały 26 250 zł. Natomiast ceny wersji SE oferującej dodatkowo centralny zamek i elektryczne sterowanie szyb z przodu wahały się od 27,5 do 28,5 tys. zł. Jednak największym zainteresowaniem wśród oglądających cieszyły się roczne Lanosy z szesnastozaworowymi jednostkami o pojemności 1,6 litra. Ich ceny, z wyposażeniem bogatszym od wersji SE o airbag kierowcy i elektrycznie regulowane lusterka, kształtowały się w granicach 28 - 29 tys. zł. Również w Lublinie główna alejka zdominowana była przez samochody Daewoo. Salon D.U. Lublin wystawił około 40 egzemplarzy różnych wersji Lanosa, wszystkie z 1999 roku. W zależności od wersji, wyposażenia, pojemności silnika, przebiegu i stanu kształtowała się ich cena. Najtańszy był Lanos 1.5 S z przebiegiem 10 tys. km w cenie 25 650 zł. Natomiast bogato wyposażoną odmianę SX 1.6 oferowano za 32 100 zł. Podobna sytuacja powtórzyła się na większości giełd. W Mysłowicach po tygodniu zaprzestano sprzedawania na giełdzie, gdyż - według informacji serwisu - wyprzedano ponad połowę aut.Inne w Pruszczu Nie brak było też innych aut. Lanos 1.5 SE z roku 1999, tyle że bez wcześniejszej wady lakierniczej, z przebiegiem20 tys. km kosztował 24,5 tys. zł. W cenę wliczony był też komplet opon zimowych. Ciekawą ofertę przedstawił właściciel Daewoo Matiza Life. Auto z ubiegłego roku z przebiegiem 19 tys. km wyceniono na 21,5 tys. zł. W salonie za takiego Matiza trzeba zapłacić ponad 26 tys. zł. Jeszcze więcej traci Nubira. Ośmiomiesięczne auto 1.6 SX o przebiegu 20 tys. km oferowano za 39 tys. zł, czyli prawie 7 tys. taniej niż u dilera. Można było także kupić roczną Nubirę za 19,5 tys. zł. Auto było po stłuczce i wymagało wizyty u blacharza. Z koreańskich aut oferowano też Hyundaie. Za dziewięcioletnie Pony 1.5 żądano 10 tys. zł, natomiast model młodszy o dwa lata wyceniony był 2 tys. zł więcej. Na bardziej zamożnych klientów oczekiwała (za 27 tys. zł) dwulitrowa Sonata z roku 1995.Sezon w Lublinie Nie zawiedli się licznie przybyli na giełdę w Lublinie sympatycy czterech kółek, ponieważ była ona największą z dotychczasowych. Obok felernych Lanosów ofertę przedstawił diler Daewoo - PZM. Amatorzy innych modeli Daewoo mieli ograniczony wybór, gdyż na torze kartingowym wystawiono pojedyncze egzemplarze i zainteresowanie było skromne. Cierpliwie oczekiwał na klienta właściciel 4-letniego Espero z instalacją gazową w cenie 20 tys. zł. Po raz trzeci wystawiano do sprzedaży Nexię 1.5 GLE wyprodukowaną w 1996 roku. Amatorzy małych koreańskich aut mogli wybierać jedynie między 11-letnim Hundaiem Pony (za 8,5 tys. zł) i Excel z tego samego roku. Można było odjechać rocznym Matizem Life albo 2-letnim Tico, uiszczając 14,7 tys. zł.Motomarket Kryzys Daewoo odbił się także na giełdzie. Samochody dużo tracą na wartości, ostatnio trudniej je sprzedać. Przyczyniają się do tego bonifikaty w salonach. W Mysłowicach jest to o tyle widoczne, że w powstałym na terenie giełdy Motomarkecie sprzedawane są m.in. nowe auta Daewoo. "W końcu roku sprzedałbym ją bez długiego stania na giełdzie za 22 tysiące, a teraz"? - mówił właściciel białej Nexii 1.5 GLE, wycenionej na 18,9 tys. złotych. Samochód z 1996 roku miał 72 tysiące kilometrów, a w wyposażeniu klimatyzację. Częstym gościem jest Espero, które po dłuższym zastoju znowu zaczęło się sprzedawać. "Duże, dobrze wyposażone auta kuszą niską ceną. Za w pełni wyposażone Espero trzy lata temu trzeba było zapłacić blisko 50 tys. złotych. Teraz sprzedaję je po ok. 20 tysięcy - stwierdził jeden z handlarzy, sprzedający głównie auta Daewoo. Mniej cieszą się z takiego obrotu sprawy właściciele.- Myślałem, że uda się szybko ją sprzedać - mówił właściciel Leganzy, który już od miesiąca poprzez giełdę i ogłoszenia starał się znaleźć chętnego. Trzyletnie auto, po raz pierwszy zarejestrowane w czerwcu 98, ma jeszcze ponad rok gwarancji, pełne wyposażenie, a na liczniku 44 tysiące kilometrów. Wyceniono je na 43 tys. złotych. Dwulitrowa Nubira kombi CDX, rocznik 1999, z ABS i klimatyzacją też kosztowała 43 tysiące złotych. Po Daewoo na giełdowej liście obecności jest Hyundai. Podaż tych aut jest jednak dużo mniejsza. Pony 1.5 z 1994, sprowadzony trzy lata później "na składaka", kosztował 13,5 tys. złotych. Pony z tego samego roku, ale nie składane, wyceniono na 16,9 tys złotych.
Nalot Daewoo
Koreańskie samochody na giełdach reprezentuje niemal wyłącznie Daewoo. Duży udział aut tej marki w rynku nowych samochodów w Polsce sprawił, że zaczęło ich przybywać na giełdach.