Nie doprowadzi to chyba jednak do wzrostu cen na rynku wtórnym. Na giełdach zainteresowanie samochodami wydaje się być jeszcze duże, choć trudno dostrzec osoby podpisujące umowy kupna-sprzedaży. Wiadomo, że właściciele aut kosztujących ponad 20 tys. zł więcej muszą się natrudzić, żeby znaleźć klienta zdecydowanego wyłożyć wymaganą gotówkę. A jak jest z samochodami tańszymi, a tym samym starszymi? Bywa, że sprzedanie leciwego auta wycenionego w granicach 10 tys. zł jest sztuką tylko pozornie prostą. Wielu potencjalnych klientów podkreśla, że ma obawy związane ze stanem technicznym i pochodzeniem takiego pojazdu często pozbawionego pełnej dokumentacji. Potwierdzenie można znaleźć na giełdzie - jednej niedzieli w Olsztynie większośćsamochodów kosztujących nie więcej niż 10 tys. zł niedawno została sprowadzona z zagranicy. Niewiele egzemplarzy w przeszłości ominęły poważniejsze wypadki, jednak obecny stan techniczny nie pozostawiał zbyt wiele do życzenia. Większość sprzedających przyznaje, że auto zanim trafiło na giełdę miało zbity reflektor lub małą stłuczkę itp. Jednak w miarę drążenia tematu wychodzą na jaw też inne wady. Zdarzają się oczywiście wyjątki. Dobrze utrzymane samochody nawet z lekko zawyżoną ceną przyciągają wzrok oglądających.Zdecydowana większość aut z przedziału cenowego do 10 tys. km to Volkswageny Golfy i Polo oraz Ople Kadetty, które były najchętniej sprowadzane z Zachodu z racji utartej opinii o ich solidności. Ich właściciele bardzo często nie znają nawet przeszłości swojego samochodu, który kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk. Stan karoserii kilkuletnich samochodów był całkiem niezły, wszystkie miały ważne dowody rejestracyjne z odległymi terminami przeglądów. Operując rzeczoną kwotą możemy się przekonać, że wyraźnie młodsze i tańsze od samochodów niemieckich są marki francuskie i japońskie. Na przykład dziesięcioletni Citroen AX z silnikiem 1.4 wyceniony na 8,6 tys. zł, był tańszy od Forda Fiesty z tego samego rocznika prawie o 2,5 tys. zł. Za około 10 tys. zł można było kupić relacjonowanej niedzieli oprócz pojazdów krajowych Forda Escorta 1.4 z roku 91, dziewięcioletnie Renault 19 1.4, o dwa lata starszego Volkswagena Golfa II 1.3 czy nawet samochody większe - np. BMW 318i z roku 1987.
Nie zawsze poszukiwane
Projekt podniesienia akcyzy na samochody używane importowane do kraju może spowodować, że sprowadzonych zostanie znacznie mniej aut. A okazuje się, że sporo ofert stanowią pojazdy, które granicę przekroczyły zupełnie niedawno.