Należy sprawdzić jej funkcjonowanie. Jeśli bowiem klimatyzacja nie działa, trzeba traktować samochód tak, jakby jej nie było, bowiem w wypadku 10-letniego auta koszty naprawy mogą sięgnąć kilku tysięcy złotych. A to może oznaczać, że naprawa będzie nieopłacalna. Co więcej, trzeba zdawać sobie sprawę, że zbędna, niedziałająca klimatyzacja może być tylko kulą u nogi. Pasek klinowy lub wielorowkowy, chłodnica czy zespół dmuchawy do auta z "klimą" kosztują zazwyczaj więcej niż te same części do modelu jej pozbawionego, zazwyczaj trudniej też jest je kupić.Rozsądny pesymizm bardzo wskazany Nie przyjmujmy do wiadomości zapewnień, że klimatyzacja działa, trzeba ją tylko napełnić. Po pierwsze - zabieg ten kosztuje ok. 250 zł, więc każdy rozsądny sprzedawca by to zrobił. Po drugie - jeśli czynnik chłodzący zniknął z układu, to jest on mniej lub bardziej nieszczelny i wymaga serwisu. Profesjonalna ocena funkcjonowania układu klimatyzacji kosztuje zazwyczaj kilkadziesiąt złotych. Niektóre wyspecjalizowane warsztatywykonują ją nawet gratis, wychodząc ze słusznego założenia, że w ten sposób przywiążą klientai wcześniej czy później zarobią na naprawie czy uzupełnieniu czynnika chłodzącego. Sprawdzenia najlepiej dokonywać dwa razy w roku, wiosną i jesienią, a już na pewno nie rzadziej niż raz w roku. Przy okazji przeprowadza się zazwyczaj dezynfekcję układu zabezpieczającą przed rozwojem roztoczyi drobnoustrojów (zabieg szczególnie ważny dla alergików!).Kontrola klimatyzacji obejmuje przede wszystkim sprawdzenie ilości czynnika chłodzącego (jest on odzyskiwany za pomocą specjalnego urządzenia, a potem napełnia się układ ponownie). Pozwala to ocenić szczelność układu i zabezpiecza przed jego nadmiernym zużyciem. Jeśli bowiem czynnika jest zbyt mało, sprężarka pracuje o wiele dłużej. Użytkownik może nie mieć o tym pojęcia, bowiem dzięki intensywnej pracy samochód jest wystarczająco wychładzany. Jednak odbywa się to kosztem kompresora oraz zwiększonego zużycia paliwa. W skrajnych wypadkach brak czynnika chłodzącego może doprowadzić do zatarcia sprężarki, która przestaje być wystarczająco smarowana. To już prawdziwa katastrofa, bowiem oprócz jej naprawy (częściej wymiany) trzeba jeszcze oczyścić cały układ klimatyzacji. Powinna chłodzić, ale auto to nie zamrażarkaJak z tego wynika, na pewno z przeglądem układu nie warto zwlekać - gdy tylko klimatyzacja zaczyna zbyt słabo chłodzić lub pracuje podejrzanie długo, lepiej pojechać do serwisu, nie czekając na rutynową kontrolę. Co ważne - należy go odwiedzić także wtedy, gdy z przewodów zaczyna się wydostawać lodowate powietrze (normalnie jego temperatura nie powinna być niższa niż 7-8 stopni Celsjusza). To bowiem także oznacza uszkodzenie układu. Podczas kontroli klimatyzacji sprawdza się także działanie podzespołów współpracujących. Jeśli np. nie działa wentylator chłodnicy (który chłodzi także skraplacz klimatyzacji), układ będzie się wyłączał, by nie dopuścić do przegrzania. W skrajnym wypadku, gdy automatyka nie zadziała, może dojść nawet dogwałtownego rozszczelnienia. Kontroli wymaga także stan filtra przeciwpyłkowego (kabinowego). Dość często jest to element lekceważony. Tymczasem jego niedrożność powoduje nie tylko spadek efektywności działania układu wentylacji i klimatyzacji, ale często prowadzi też do przepalenia układu regulacji prędkości obrotowej dmuchawy (pół biedy, gdy spali się układ rezystorowy, ale w systemach z elektroniką sterującą może to pociągnąć za sobą spore koszty). Podczas przeglądu sprawdza się także czystość parownika i skraplacza. Zabrudzenia powodują zakłócenia procesów wymiany ciepła, a skutek jest taki sam, jak w wypadku niedostatku czynnika chłodzącego - przeciążenie sprężarki i zwiększone zużycie paliwa. Koszty drobnych napraw nie są wielkie, np. uszkodzony przewód elastyczny fachowcy dorobią za 150-300 zł, a przewód metalowy za ok. 50 zł. Wymiana parownika może kosztować 500-600 zł, a skraplacza -nawet 1000 zł, ale często można je naprawić taniej.Uszkodzenia sprężarki zdarzają się rzadko i są niemal zawsze skutkiem zaniedbań. Za niedbalstwo ponosi się srogą karę - w takim wypadku koszty wynoszą od 2 do nawet 8 tys. zł. Sporo kosztują też awarie elektroniki sterującej pracą całego układu grzewczo-wentylacyjnego, ale na szczęście zdarzają się one rzadko.Bywa i tak, że niedziałanie klimatyzacji sygnalizuje niesprawność innych układów samochodu. Na przykład niewydolność układu chłodzenia silnika, obojętnie czym spowodowana, sprawia zazwyczaj, że komputer wyłącza "klimę", by chronić jednostkę napędową przed przegrzaniem.
Nie zwlekaj z serwisem!
Kupując auto używane, nie wpadajmy w zachwyt, gdy na desce rozdzielczej zobaczymy włącznik klimatyzacji. To, że auto ma "klimę", nic jeszcze nie znaczy.