Po poprzedniku auto odziedziczyło zaś pieszczotliwe określenie "Baby Benz", które straciło aktualność dopiero z chwilą debiutu klasy A. Nie taki małyNadwozie "małego" Mercedesa ma zdecydowanie ponadczasową urodę, a w środku kryje pojemne wnętrze. Z przodu w każdym razie miejsca nie zabraknie nikomu. Z tyłu jest nieco ciaśniej, ale narzekać będą tylko przyzwyczajeni do luksusowych limuzyn. Inni powiedzą, że i trzy osoby mogą bez obaw wyruszyć w drogę. Uroda deski rozdzielczej również doskonale opiera się upływowi czasu. Duża w tym zasługa wysokiej jakości materiałów wykończeniowych. Przewyższa ona o klasę to, co zazwyczaj można spotkać w autach tej wielkości. Żadnych uwag nie można mieć także, nawet po latach, do jakości montażu, pasowań itd. Nie trzeba też dodawać, że bez zarzutu jest ergonomia. Jedyny wyjątek to włącznik świateł, którego obsługa wymaga pewnej wprawy, nie jest on przy tym podświetlony. Silnik 1.8 to najsłabsza benzynowa jednostka montowana w klasie C. Nie zadowoli zwolenników szybkiej jazdy, ale pozwala na sprawne poruszanie się po drogach. Spalanie (średnio 8,7 l/100 km w redakcyjnym teście) należy uznać za umiarkowane, szczególnie w zestawieniu z rozmiarami i masą pojazdu. Stosunkowo słaby silnik sprawia, że nie ma mowy o wykorzystaniu możliwości jezdnych małego Mercedesa. A są one niemałe przede wszystkim dzięki wyrafinowanemu zawieszeniu, które znakomicie łączy wysoki komfort resorowania z doskonałym, pewnym zachowaniem na zakrętach. Kolejny atut auta to bogate wyposażenie. Wszystkie egzemplarze mają seryjnie montowany ABS, airbag kierowcy, napinacze pasów, centralny zamek, regulację wysokości fotela kierowcy i podgrzewane dysze spryskiwaczy szyby. Często dochodzi do tego sporo "elektryki". Trudne dzieciństwo, pogodna starośćJak to zazwyczaj bywa, Mercedes klasy C nie uniknął chorób wieku dziecięcego. Właścicieli aut wyprodukowanych do 1996 roku trapiły awarie pompy wody i pompy paliwowej. Zdarzały się problemy z rozruchem (wadliwe styki w układzie elektrycznym) i zamkiem centralnym. Częste były przypadki uszkodzenia uszczelki pod głowicą (producent zmienił w końcu dostawcę uszczelek). Narzekano też na hałasy wydawane przez przednie fotele, co skończyło się zmianą konstrukcji mechanizmu regulacji pochylenia oparcia. Egzemplarze produkowane od końca 1996 roku były już pozbawione tych wad (we wcześniejszych problematyczne elementy zostały już zapewne także wymienione). W rezultacie Mercedes okazuje się autem bardzo mało kłopotliwym w eksploatacji. Wymienia się na ogół tylko te elementy, które z oczywistych powodów zużywają się wraz z rosnącym przebiegiem, jak tarcze czy okładziny hamulcowe. W naszych warunkach drogowych trzeba jednak zaliczyć do nich także sworznie wahaczy przedniego zawieszenia (187 zł za sztukę) oraz silentblocki tych wahaczy (komplet naprawczy na jeden wahacz kosztuje 264 zł). Pojawia się też konieczność okresowej wymiany tulejki zwrotnicy w zawieszeniu tylnym (154 zł). Naprawy nie wynikające ze zużycia eksploatacyjnego zdarzają się sporadycznie. Są zamiennikiCo bardzo ważne, oprócz części oryginalnych (które zresztą wcale nie są tak strasznie drogie, jak mogłoby się wydawać) w handlu jest mnóstwo zamienników. Wiele z nich (szczególnie pochodzących z rynku niemieckiego) cechuje przy tym zupełnie dobry poziom jakościowy. Pozwala to dużo zaoszczędzić. Auta wyprodukowane do maja 1997 roku należało serwisować co 15 tysięcy km, wykonując na przemian tzw. mały i duży przegląd.Od czerwca 1997 roku producent wprowadził serwisowanie według wskazań komputera pokładowego. Zaświecenie się lampki sygnalizującej konieczność odwiedzenia warsztatu oznacza, że trzeba wykonać mały przegląd, jeżeli poprzednio zrobiono przegląd duży, a od tego czasu auto przejechało nie więcej niż 22 tys. km. W innych wypadkach należy wykonać pełny, duży przegląd.
Niewielki, nieszybki, ale Mercedes
Następca popularnej "190", wprowadzony na rynek w 1993 roku model o fabrycznym oznaczeniu 202, otrzymał nową nazwę handlową: klasa C. Stanowiło to kolejny etap upraszczania mało czytelnego nazewnictwa samochodów marki Mercedes-Benz.
Auto Świat
Niewielki, nieszybki, ale Mercedes