Pojazd bazuje na japońskim Isuzu (wersja 5d na modelu Rodeo, 3d Sport na Amigo) i nie należy do szczególnie skomplikowanych. Użytkownicy mówią, że jest to najtańsza w naprawach terenówka po UAZ-ach i Nivie. Tylko jeden silnik z Japonii, ale za to jaki!Kupując Fronterę A, nie zapłacimy dużo, jednak eksploatacja może być kosztowna. Wśród awarii wymienia się problemy z przednim zawieszeniem, defekty automatycznych przednich piast (można je zamienić na mniej praktyczne, ale wytrzymalsze manualne) czy wybite przekładnie kierownicze.Opel stosował w tym modelu zazwyczaj silniki pochodzące z Omegi A. Jednym z wyjątków jest motor 2.8 TD (4JB1T) produkcji Isuzu, który w Europie oferowano w latach 1995-96 (w dalszym ciągu spotkamy go w chińskiej Fronterze, czyli Landwindzie). Ten turbodiesel z wtryskiem bezpośrednim to optymalne rozwiązanie do ciężkiej wersji 5d (średnie spalanie 10 l/100 km). Silnik ma niską kulturę pracy i trzeba uważać, aby go nie przegrzać. Poza tym jest bardzo wytrzymały i należycie serwisowany osiąga bez problemu przebiegi rzędu 800 tys. km (co 300 tys. powinno się tylko wymieniać panewki). Części do niego są co prawda droższe i trudniej dostępne niż w przypadku stosowanego wcześniej słabego 2.3 DTR (tylko w 5d), jednak ma dużo większą wytrzymałość.Diesel VM raczej dla majsterkowiczówW czerwcu 1996 r. opisywany motor 2.8 zastąpiono włoskim silnikiem 2.5 TD z wtryskiem pośrednim (znamy go z wielu innych aut). Zdaniem fachowców odznacza się niższą trwałością. Poza tym z uwagi na skomplikowaną budowę (np. na każdy cylinder przypada oddzielna głowica) ewentualne naprawy są drogie i często nieopłacalne.
Opel Frontera 2.8 TD - Isuzu po niemiecku
Frontera A to starszy SUV, który nie ma dużych możliwości terenowych, jednak z uwagi na swoją budowę (rama, sztywny tylny most, dołączany przedni napęd i reduktor) nieźle radzi sobie np. na szutrze czy śniegu.