Dynamiką Opel Zafira OPC bije swe „rodzeństwo” na głowę. Znany z Astry turobodoładowany benzyniak 2.0 osiąga 200 KM (początkowo 192 KM) i 250 Nm. Od 0 do 100 km/h przyspiesza w 8,2 s. To wynik godny przyzwoitego hot-hatcha. Jeśli dodamy do tego niezłą elastyczność oraz udaną charakterystykę układu jezdnego (idealny kompromis między osiągami a komfortem), otrzymamy wzorcowego rodzinnego „sportowca”.
W zależności od potrzeb Opel Zafira OPC równie dobrze może służyć jako zabawka na tor, jak i... szkolny autobus. Niestety, znalezienie zadbanego egzemplarza (cena zaczyna się od około 35 tys. zł) nie będzie łatwe. A kiedy już nam się uda, musimy liczyć się z niemałymi kosztami utrzymania – zarówno ze względu na zużycie paliwa (w mieście nawet 13-14 l/100 km), jak i wysokie ceny nietypowych części zamiennych. Wiele z nich różni się od tych z wersji „cywilnej” i dostępne są tylko w ASO (np. tłumik końcowy – cena: około 1,5 tys. zł).Podstawowe zabiegi serwisowe i naprawy nie będą przesadnie kosztowne. Najmniej trwałe są końcówki drążków kierowniczych oraz amortyzatory (np. zamiennik na przód ok. 450 zł za szt.) – szczególnie narażone podczas jazdy z pełnym obciążeniem. Zdarzają się również awarie elektrohydraulicznego układu wspomagania kierownicy. Co gorsza, nierzadko przy okazji wymienić trzeba też przekładnię kierowniczą – koszt całej naprawy w ASO może przekroczyć 5 tys. zł! Przed kupnem warto skontrolować stan manszet półosi napędowych. Do zalet Zafiry zaliczyć trzeba natomiast skuteczne zabezpieczenie antykorozyjne karoserii. Rdza atakuje głównie podwozie, a przede wszystkim tłumik końcowy.