W terminie 14 dni (za każdy dzień zwłoki naliczane są odsetki - około 0,12 procenta) należy się tam zgłosić z umową kupna-sprzedaży lub fakturą zakupu. Od umów płaci się podatek (2 procent wartości pojazdu), faktury od firm są z niego zwolnione, ale trzeba je (podobnie jak umowy) zarejestrować.
Procenty zostaną policzone od wartości skorygowanej, tzn. jeśli urzędnicy na podstawie tabel stwierdzą, że cena jest zbyt niska, naliczą podatek od średniej z rocznika. Odwołanie (rzeczoznawca) rzadko jest opłacalne.
Teraz można udać się do wydziału komunikacji
Oprócz umowy, dowodu rejestracyjnego i tablic zabrać trzeba (jeśli była wydana) książkę wozu. Jeśli samochód nie był zarejestrowany w tym samym starostwie, właściciel otrzyma czerwone tablice tymczasowe ważne przez miesiąc.
W tym czasie urząd kontaktując się z miejscem poprzedniej rejestracji sprawdzi legalność samochodu. Wizyta za miesiąc skończyć się powinna otrzymaniem tablicy z czarnymi literami.
Taką samą tablicę otrzyma się od razu przy pierwszej rejestracji (np. sprowadzając auto z zagranicy) lub kupując auto od sąsiada (zmiany nie będzie w ogóle, gdy będzie ono już wyposażone w "nową" tablicę, czyli rejestrowane po maju 2000 roku).
Pogodzić się trzeba z wydatkami
Tymczasowe tablice to koszt 130 zł, stałe są 50 zł droższe. Pamiętać trzeba, że AC ważne jest tylko 3, natomiast OC 30 dni od daty zawarcia umowy, nie dłużej jednak niż do przerejestrowania.
Ponieważ ewentualne szkody zaliczone zostaną na konto nowego właściciela, poprzedni może spokojnie przekazać ubezpieczenie. Po nową polisę (koniecznie tego samego dnia!) udać się trzeba na piechotę.
Zaniedbywanym obowiązkiem po sprzedaży jest wyrejestrowanie. Jest to potrzebne do wypowiedzenia ubezpieczenia. Zgłoszona w urzędzie umowa to dowód niewinności, gdy nieprzerejestrowane auto uczestniczyć będzie w wypadku lub przestępstwie.