Logo
UżywaneRenoma zachowana

Renoma zachowana

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Poprzednik ustawił poprzeczkę wysoko. Jego produkcję zakończono w połowie lat 90.

Renoma zachowana
Zobacz galerię (5)
Auto Świat
Renoma zachowana

, ale nadal jest uważany za jeden z najtrwalszych pojazdów. Może dlatego oczekiwania w stosunku do następcy były bardzo wysokie. Tuż po prezentacji modelu przeszła fala różnych opinii na temat stylizacji przedniej części "okularnika".Wielu osobom nowy image nie przypadł do gustu, choć krzywdzące dla auta byłoby nie wspomnieć o tych, którzy wykazywali zachwyt. Długa pokrywa silnika, mocno pochylona szyba tylna i krótka klapa bagażnika sprawiają, że można doszukać się podobieństwa do coupé. Ale w praktyce wiele osób bardziej ceni bezpieczeństwo, jakie zapewnia karoseria. W crash-teście auto wypadło bardzo dobrze i uznane zostało za jeden z najbezpieczniejszych pojazdów połowy lat 90. Obszerne nadwozieWzględem poprzednika nadwozie nieco urosło. Rozstaw osi zwiększono o 4 cm, długość o 5,5 cm, a wysokość o 2 cm. Dzięki temu powiększył się przedział pasażerski. Już samo zajęcie miejsca w dużych, obszernych fotelach, które nawet po przejechaniu 200 tys. km są nadal sprężyste, powoduje, że kierowca i pasażer są usatysfakcjonowani. Podobne wrażenia mają osoby siedzące na tylnej kanapie. Ma ona wygodne siedzisko i długie oparcie, a prawie 1,5-metrowa odległość pomiędzy drzwiami sprawia, że podróż nawet w trzyosobowym składzie jest komfortowa i przyjemna. Deskę rozdzielczą utrzymano w konserwatywnym stylu. Ilość pokręteł i przycisków ograniczono do minimum. Zaowocowało to wysoką ergonomią kokpitu, przejrzystością i eleganckim wizerunkiem. Wskaźniki są czytelne, wyłączniki obsługuje się intuicyjnie. Całość wykonano z dobrej jakości materiałów tapicerskich oraz miękkiego i przyjemnego w dotyku plastiku. Nawet w podstawowej wersji - Classic - można liczyć na konsolę centralną wykończoną drewnem. Projektanci zadbali o wysoką funkcjonalność pojazdu. Zarówno w przednich, jak i tylnych drzwiach znalazły się kieszenie, nie brak półek i zamykanych schowków. Podłokietnik kryje dużą skrytkę o wymiarach 14x26 cm. 520-litrowy "kufer" ma regularne kształty, niski próg załadunku i trwałe zawiasy, które co prawda wnikają do wnętrza, ale dzięki ukształtowaniu tapicerki przewożony bagaż jest izolowany. Trwały i ekonomiczny"Okularnik" odziedziczył większość silników po poprzedniku. Do 1997 r. dostępne były jednostki wysokoprężne: 2.2 i 3.0 (od 1997 r. również z turbosprężarką w układzie V6 - moc 177 KM). Pod względem osiągów wersja 220D wypada blado. Prawie 1,5-tonowe auto po szosie porusza się leniwie. Do 100 km/h przyspiesza w 17 s i uzyskuje prędkość maks. 180 km/h. Na pocieszenie pozostaje niski apetyt. Średnie zużycie paliwa wynosi 6,5-7 l/100 km. Przy dynamicznej jeździe auto zadowala się dodatkowymi 2 l oleju napędowego. Silnik odznacza się wysoką trwałością. Przebieg 500-600 tys. km nie oznacza kresu możliwości. Na ogół wystarczą wówczas zabiegi "odnowienia" głowicy (m.in. przeszlifowanie gniazd zaworowych, wymiana uszczelniaczy), by silnik ponownie pokonał zbliżony dystans. Przy spokojnej eksploatacji łańcuch rozrządu wytrzymuje do remontu kapitalnego jednostki. Niewielkie zastrzeżenia dotyczą jedynie alternatorów, które szwankują szczególnie w silnikach wysokoprężnych. Wygoda i komfortPomimo dużych wymiarów i sporej masy własnej samochód prowadzi się lekko i przyjemnie. W odróżnieniu od poprzednika wersję 210 wyposażono w przekładnię zębatkową (wcześniej mechanizm kulkowy). Układ kierowniczy precyzyjnie reaguje na polecenia kierowcy, a dzięki dobrej zwrotności auta (promień skrętu 5,65 m) wykonywanie manewrów parkingowych tą prawie 5-metrową limuzyną nie zmusza do dużego wysiłku. Nie można wiele zarzucić komfortowi resorowania. Układ jezdny świetnie sprawdza się zarówno podczas jazdy na wprost, jak i na zakrętach (brak nadsterowności typowej dla aut tylnonapędowych). Nieco odmienną charakterystykę ma układ resorujący wersji Avantgarde. Zawieszenie zotało obniżone w stosunku do odmian Classic i Elegance, a dodatkowo dzięki twardemu zestrojeniu (m.in. grubsze stabilizatory) preferuje sportowy styl jazdy. Plamy na honorzeMercedes, który ma problemy z korozją!? Przecież właśnie pod tym względem produkty stuttgarckiej firmy uchodzą za wzór. Jednak samochody z lat 1995-97 zmagają się z tym problemem. Typową usterką są też przepalające się żarówki świateł pozycyjnych. Winę ponosi regulator napięcia, który podczas rozruchu silnika przy włączonych światłach wytwarza zbyt duże napięcie. Pozornie błaha usterka przysparza problemów - żarówki dostępne są tylko w ASO (27 zł za sztukę). Zdarzają się też wycieki oleju z mechanizmu różnicowego i skrzyni biegów. Przestaje działać hamulec postojowy. Poza tym mechanicznie samochód bez zarzutu. Giełdowa oferta jest szeroka, ale mogą pojawić się problemy z wyborem. Większość pojazdów pochodzi z indywidualnego importu i uczestniczyła w kolizjach. Często na rynek trafiają auta, które wykorzystywano w celach zarobkowych (np. jako taksówki). W jaki sposób ustrzec się niepewnych egzemlarzy? Przede wszystkim trzeba sprawdzić grubość lakieru, zajrzeć pod deskę rozdzielczą na wysokości lewego kolana kierowcy (montowano tam alarmy przeciwnapadowe) i sprawdzić, czy w skrytkce na rękawiczki nie ma otworów (mocowano tu taksometry). Pieniądze są duże, przed kupnem warto więc zainwestować w kontrolę - np. w ASO.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: