MGF-a bez problemu kupimy już za około 20 tys. zł. Co za to dostaniemy? Z całą pewnością oryginalny sportowy kabriolet. Reszta niestety zależeć będzie od szczęścia, bowiem zniszczonych aut jest sporo. Przykuwający wzrok roadster już za 20 tys. złWiększość MGF-ów ma pod maską silnik 1.8. Słabsza, dostępna od 2001 r. jednostka 1.6 praktycznie nie występuje. Wśród motorów 1.8 przeważają najsłabsze jego odmiany o mocy 120 KM. To niestety dość mało, biorąc nawet pod uwagę niewielką masę MGF-a. Otrzymujemy za to przyzwoite spalanie (8-11 litrów na 100 km), ale żeby poszaleć, mocy może trochę brakować. Więcej wigoru znaleźć można w wersji VVT, która ma 145 KM i według producenta przyspiesza do "setki" w 7,9 sekundy. Optymalną mocą dysponuje odmiana Trophy (160 KM), niestety to rzadkość na rynku. W Polsce spotkać można czasem podstawowe wersje z najmocniejszym silnikiem, pochodzącym z pojazdów z rynku brytyjskiego, które są często także „dawcami” części.Umieszczona centralnie (za plecami podróżujących MGF-em) jednostka serii K cierpi na typowe przypadłości marek Rover i MG. Przede wszystkim miewa problemy z chłodzeniem i łatwo się przegrzewa. W MGF-ie układ chłodzenia jest bardziej rozbudowany niż w innych modelach, ponieważ chłodnicę umieszczono z przodu, a silnik z tyłu. Gdy już go przegrzejemy, czekają nas wydatki – od 2 tys. złotych za wymianę uszczelki pod głowicą do kilkunastu tys. zł za wymianę całego dołu motoru. Z poważniejszych awarii warto wymienić także uszkodzenia synchronizatorów skrzyni biegów (nie są już one tak nagminne). MGF miał też wersję z bezstopniową przekładnią, o której – z uwagi na małą popularność – nie można powiedzieć nic konkretnego.Model ma dość nietypowe zawieszenie. Zamiast sprężyn zastosowano w nim układ z hydrogazowymi gruszkami (regulowana twardość). Przypomina to trochę francuskie hydro-pneumatyczne zawieszenia, nie jest jednak aż tak skomplikowane i rzadziej się psuje. Czasem wymaga tylko odpompowania, do czego potrzebna jest specjalna pompka, którą ma niewiele serwisów. Inne awarie to np. pękająca linka przedniej maski i zacinające się pasy bezpieczeństwa.MGF często bywa nadsterownyAuto ma dobre właściwości jezdne. Siedzi się w nim nisko, a za plecami słyszy się hałasujący silnik. Tylny napęd oraz centralne umieszczenie silnika mogą spłatać figla na śliskiej nawierzchni, bowiem jeśli już pojazd stanie się nadsterowny, masa motoru zadziała jak wahadło i raczej nie wyprowadzimy auta z poślizgu. W korzystaniu z MGF-a w złą pogodę przeszkadzać może także płócienny dach, na szczęście wiele aut ma hardtopy. Do image’u sportowca przeciętnie pasują zbyt komfortowe fotele. MGF ma sporo schowków i dwa bagażniki (również z przodu).Zdaniem fachowcaPo tak nietypowym aucie można się spodziewać problemów. Tymczasem z MGF-em nie jest tak źle. W internecie znajdziemy o nim dużo informacji, części są dostępne, a ich ceny nie przerażają.Gracjan Socha,właściciel warsztatu Sochaux z KrakowaNASZ WERDYKTMGF? Tak, ale… nie dla osób, które poświęcą mu tylko trochę czasu w weekend. Auto wymaga aktywnego podejścia. Trzeba znać dobrego mechanika (tylko duże miasta), szukać części, poszperać w internecie i do tego dobrze jeździć. Pojazd odwdzięczy się prawdziwą frajdą z jazdy bez dachu, świetnym zachowaniem na zakrętach i tym, że niemało osób się za nim obejrzy.
Rover MGF dla fanów angielskich roadsterów
Któż z nas nie marzył o dwuosobowym brytyjskim roadsterze z tylnym napędem? Tego typu pojazdy to przecież kwintesencja motoryzacji. Zazwyczaj jednak przed zakupem takiego cacka do głosu dochodzi rozsądek, który każe nam inaczej wydać pieniądze.