Logo
UżywaneSprytna i trwała

Sprytna i trwała

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Mały, zwinny i niedrogi w eksploatacji samochodzik - tak krótko można opisać drugą generację Micry. Auta noszące tę nazwę od początku produkcji wyróżniały się nowoczesnymi silnikami oraz ponadprzeciętną trwałością.

Sprytna i trwała
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Sprytna i trwała

"Maluch" dla dryblasów Mało atrakcyjna stylistyka karoserii Micry początkowo wzbudzała wiele kontrowersji. Czy jest ona ładna czy nie - rzecz gustu. Względem poprzednika bryła nabrała zaokrągleń, a stromo schodząca tylna część karoserii pozwoliła wygospodarować dodatkowe miejsce we wnętrzu. Zaletą nadwozia (często docenianą przez panie) jest bardzo dobra widoczność z miejsca kierowcy we wszystkie strony. Zaraz po zajęciu miejsca za kierownicą nasuwa się stwierdzenie, że auto zostało dobrze dopracowane. Wnętrze wykonano z przyzwoitego plastiku, na którym po kilku latach użytkowania nie widać oznak zużycia. Siedzenia są wygodne i dobrze wyprofilowane, wysoką ergonomią odznacza się deska rozdzielcza. Brakuje schowków i półeczek, które właśnie w autach miejskich są pożądane. Nieco gorzej wypada kabina pod względem przestronności. Zarówno z przodu, jak i z tyłu jest wąsko, przez co kierowca i pasażer często trącają się łokciami. Za to nie można narzekać na przestrzeń nad głowami. Wystarczy jej nawet, gdy autem podróżują cztery dorosłe osoby mierzące około 1,9 m. Jest to możliwe dzięki wysoko poprowadzonej linii dachu, która co najważniejsze, nie wpłynęła na pogorszenie aerodynamiki karoserii - współczynnik oporu powietrza Cx wynosi 0,35. Niedosyt pozostawia bagażnik. Pojemność 206 l okaże się zbyt mała na wakacyjne wojaże z rodziną. Porównanie wielkości "kufra" z tą, jaką dysponuje konkurencja (np.: Opel Corsa - 260 l, Renault Clio - 265 l, Ford Fiesta - 250 l) wypada mizernie. Jednak bagażnik Micry po złożeniu dzielonej tylnej kanapy ma płaską podłogę, a uzyskiwana wówczas przestrzeń pozwala na przewóz przedmiotów o sporych gabarytach. Uwaga na hamulce! Przez długi czas do wyboru były tylko dwa silniki benzynowe, których głowice wykonano w technice 16-zaworowej. Dopiero w 1998 roku do gamy dołączył 57-konny diesel 1,5 l zapożyczony z koncernu PSA, później motor 1.3 zastąpiony został wersją 1.4. Podstawowy silnik o poj. 1,0 l w zupełności wystarczy do sprawnego poruszania się po miejskich uliczkach. Jednostka ochoczo reaguje na naciśnięcie pedału gazu, równo przyspieszając w całym zakresie obrotów. Ważącego prawie 800 kg "malucha" do 100 km/h rozpędza w 16,4 s i umożliwia jazdę z prędkością maksymalną 150 km/h. Zadowalające jest zużycie paliwa - średnie ok. 6,0 l na 100 km. Oczekującym lepszej dynamiki można polecić silnik 1.3 - 75-konna jednostka do 100 km/h przyspiesza w 12 s. Takiej wartości nie powstydziłyby się auta z segmentu o klasę wyższego. Aspiracje miejskie "japończyka" potwierdza układ jezdny, przyjemne zawieszenie oraz lekko pracująca manualna skrzynia biegów. Micra niezwykle zwinnie pokonuje ciasne zakręty na równej drodze. Natomiast na gorszych jakościowo nawierzchniach wpada w niewielkie kołysanie, które przy większych prędkościach wymaga szybkich korekt kołem kierownicy. Docenić można wówczas precyzję układu, który nawet bez wspomagania (do 1998 roku seryjnie występowało tylko w wersji 1.3 GX) pracuje lekko. Komfort podróży podnoszą efektywnie działające, ciche nawiewy powietrza w kabinie oraz umiarkowana hałaśliwość jednostki. Niewielkie zastrzeżenia można mieć do skuteczności i trwałości układu hamulcowego. By w porę zatrzymać samochód, kierowca jest zmuszony do mocnego naciskania pedału hamulca, a to niekorzystnie wpływa na żywotność tarcz, bębnów oraz przyspiesza wymianę elementów ciernych. Drobne niedomagania Okrągły "japończyk" rodem z Anglii (auta wykonane w Japonii lub Hiszpanii rzadko spotyka się na polskim rynku) należy do najbardziej solidnych pojazdów w klasie. Auto świetnie sprzedaje się na rynku używanych, jedyny problem to niska podaż. Większość użytkowników niechętnie rozstaje się z samochodem, podkreślając przy tym ponadprzeciętną trwałość niemal wszystkich podzespołów. Potwierdzają to raporty niezawodności TÜV, Dekry i ADAC w których "maluch" Nissana zajmuje czołowe pozycje. Przed kupnem Micry warto skontrolować podzespoły zawieszenia, stan powłoki lakierniczej (podatnej na zarysowania) oraz co najważniejsze wsłuchać się w pracę silnika. Dlaczego? Nieprawidłowe użytkowanie, polegające na "sportowej", agresywnej jeździe lub częstym eksploatowaniu auta na wyższych przełożeniach przy niskiej prędkości obrotowej, mocno przyczynia się do skrócenia żywotności łańcuszka rozrządu. W związku z tym już po przejechaniu 50-60 tys. km nadaje się on do wymiany (koszt w ASO z robocizną 1100 zł). Prawidłowa eksploatacja wydłuża ten okres nawet do 100 tys. km. Warto również dokładnie sprawdzić pochodzenie auta. Sporo Micr zostało sprowadzonych do kraju z zagranicy po wypadkach i niedbale naprawionych. Niespotykana w bezwypadkowych autach korozja w rozbitkach szybko atakuje elementy karoserii. Auto boryka się również z typową dolegliwością "maluchów" eksploatowanych na krótkich odcinkach. Dotyczy ona przedwczesnej korozji tłumika końcowego (koszt zakupu tłumika w ASO 506 zł). Do firmowej instalacji podłączenia radia nie pasują "kostki" ISO. Wiąże się z tym wiele problemów: np. rozładowane akumulatory czy nieprawidłowe działanie niektórych przełączników.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: