Logo
UżywaneSztuka niezawodności

Sztuka niezawodności

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Cztery elektrycznie podnoszone szyby, elektrycznie sterowane lusterka, aluminiowe felgi, welurowe siedzenia, klimatyzacja..

Sztuka niezawodności
Zobacz galerię (2)
Auto Świat
Sztuka niezawodności

. Wszystko to, a tak naprawdę znacznie więcej, można mieć już za kilkanaście tysięcy złotych. Za taką mniej więcej kwotę można stać się posiadaczem Mazdy 626 produkowanej w latach 1987-1992.Przełomowa "626"Opisywana generacja Mazdy 626 zrobiła niegdyś zawrotną karierę w Europie. Zaprezentowane w 1987 roku auto wyróżniało się charakterystyczną linią nadwozia i wyraźnie większymi wymiarami niż większość europejskich konkurentów. Wersje nadwoziowe obejmowały oprócz czterodrzwiowego sedana również pięciodrzwiowego hatchbacka, pojemne kombi, a nawet wersję dwudrzwiową o sportowym charakterze. W gamie silnikowej znalazły się benzynowe jednostki napędowe o pojemnościach 1,6, 1,8, 2,0 oraz 2,2 l, jak również 2-litrowe diesle - jeden wolno ssący, drugi z nietypowym systemem doładowania typu Comprex.Ukryte waloryCo takiego ma w sobie to auto, że doskonale trafiło w potrzeby europejskiego klienta? Przede wszystkim jest praktyczne. Przestronne wnętrze wygodnie pomieści nawet wysokich pasażerów. W samochodzie jest mnóstwo przydatnych schowków. Wnętrze wykończono przyjemnym w dotyku, niemal pluszowym welurem dobrej jakości. Jednak aby się przekonać, co tak naprawdę czyni Mazdę 626 lubianym samochodem, potrzeba dłuższej znajomości z japońskim autem. Mazda znana jest z dbałości o szczegóły i to one właśnie decydują o wrażeniach, jakich "626" dostarcza swym właścicielom przez lata eksploatacji.Precyzyjne prowadzenie dźwigni zmiany biegów, płynna praca pedału sprzęgła - to tylko niektóre z charakterystycznych dla Mazdy elementów. Nie brakuje również ciekawostek w rodzaju oryginalnego i bardzo praktycznego systemu regulacji położenia oparcia i siedziska fotela kierowcy. Kolejnym znakiem firmowym Mazdy jest wskaźnik poziomu paliwa, który działa nawet po wyjęciu kluczyka ze stacyjki. Zadbano również o odpowiedni nastrój - po otwarciu drzwi w aucie zapala się aż sześć lampek, z których cztery znajdują się w drzwiach, a jedna tuż nad miejscem na nogi po stronie kierowcy. Mazda często zaskakuje ciekawymi i praktycznymi rozwiązaniami.W drogę!Prezentowane auto napędza najmniejszy z oferowanych silników, jakie montowano w modelu 626. Ten rzadko spotykany motor (stąd brak cen) ma pojemność 1,6 litra i przy zasilaniu tradycyjnym gaźnikiem dostarcza mocy 80 koni, co wystarcza raczej do dość spokojnej jazdy. Zdecydowanie popularniejszy jest silnik 2-litrowy, który zwykle występuje w kombinacji z wielopunktowym wtryskiem benzyny.Rodzinna Mazda posłusznie reaguje na ruchy kierownicą. Dobra charakterystyka prowadzenia jest poniekąd zasługą twardego resorowania. W efekcie samochód nie tylko nie budzi skojarzeń z latającym dywanem, tak jak produkowany od 1992 roku następca, ale nawet trudno tutaj mówić o przyzwoitym komforcie - konstruktorzy Mazdy zadbali o to, aby kierowca był dobrze informowany o nierównościach jezdni. Hałas silnika i układu jezdnego we wnętrzu jest umiarkowany, natomiast istotne jego źródło to szum powietrza przedostającego się przez powstałe z wiekiem nieszczelności bocznych okien.120 tys km. I co z tego? Tak, trwałość zarówno skutecznie zabezpieczonej przed korozją karoserii, jak i podzespołów mechanicznych należą do mocnych atutów Mazdy 626. Jak widać na przykładzie prezentowanego auta, po dziesięciu latach eksploatacji i przebiegu nieco ponad 120 tys. km "626" może wyglądać tak, jakby niedawno wyjechała z salonu. Nadwozie rzadko zdradza ślady korozji, a silnik i zawieszenie niewiele sobie robią z przejechanych kilometrów. Jedynie amortyzatory czasem dają za wygraną, co biorąc pod uwagę jakość nawierzchni krajowych dróg, nikogo raczej dziwić nie powinno.W porządku, ale co z cenami części i kosztami eksploatacji? Nie ma obawy. Oryginalne części Mazdy rzeczywiście do tanich nie należą, ale za to "626" po prostu nie chce się psuć. Dlatego w ostatecznym rachunku koszty okazują się znacznie niższe niż w autach teoretycznie tańszych w utrzymaniu, ale bardziej zawodnych. W niezawodność warto zainwestować, kupując oryginalne części.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: