Jednak jeśli ktoś przy zakupie samochodu używanego z klasy luksusowej chciałby kierować się zdrowym rozsądkiem, nie powinien przechodzić obojętnie obok Lexusa.Model LS 430 w 2000 roku zastąpił LS 400. Przód samochodu przypomina nieco już zapomnianą klasę S - model W 140. Również zarys tylnej części nadwozia wydaje się jakby znajomy. Mniejsza jednak o zewnętrzne podobieństwo - Lexus ma z modelem W 140 jeszcze jedną wspólną cechę: niezawodność. Oczywiście nic nie jest wieczne, zużywają się np. końcówki drążków kierowniczych walczące z masą własną samochodu rzędu dwóch ton. Ale to nie powinno nikogo dziwić.Elektronika Lexusa naprawdę działaWiększym zaskoczeniem jest to, że układy elektroniczne, którymi LS 430 jest po prostu nafaszerowany, nawet po czterech latach użytkowania nadal funkcjonują zgodnie z zamysłem producenta. W przypadku małej Toyoty Yaris perfekcyjną niezawodność można tłumaczyć prostotą konstrukcji. Ale w Lexusie? Bądź co bądź szlachecka klasa z Japonii wyposażona została w ponad 35 sterowników mikroprocesorowych (dla porównania: 4-letni Mercedes W 220 w zależności od wyposażenia ma ich około 40).Tak więc można spokojnie ruszać w drogę, wiedząc, że w razie problemów układy kontroli trakcji i stabilności będą skutecznie wspierać kierującego. Poziom hałasu we wnętrzu samochodu jest bardzo niski, spokoju nie zakłócają żadne brzęczenia. Niedoróbki w wykończeniu? Po prostu nie ma.Nie należy się bać ostrych zakrętów, nawet jeśli Lexusem zacznie odrobinę kołysać. Nie jest on tak sprężysty, jak na przykład Audi 8. Za to szczególnie w wersji z opcjonalnym, pneumatycznym zawieszeniem zapewnia najwyższy komfort jazdy.Lexusa rzadko kupowano w celu wywołania zazdrości na willowym osiedlu. Częściej wykorzystywany był raczej do długich podróży służbowych. Skutki intensywnej eksploatacji skórzana tapicerka zdradza po przejechaniu grubo ponad 150 tys. km. Może to być argument do zbicia ceny. Jednak umiejętna pielęgnacja skóry po zakupie przywróci jej świetność. W sumie LS 430 jest na pewno godny polecenia. 100 tys. zł (rocznik 2000) to dobra cena za luksus i spokój.
Typ bez skazy
Japończycy od lat odnoszą olbrzymie sukcesy w USA, ale w Europie w segmencie aut luksusowych wciąż najwyższym prestiżem cieszą się auta z Niemiec. Właśnie tam - ale przecież nie tylko - za samochody z prawdziwego zdarzenia uważa się przede wszystkim Audi, BMW i Mercedesy.