Pomysłowość godna pozazdroszczeniaKonstrukcja nadwozia obu samochodów (które różnią się jedynie miejscem mocowania tablicy rejestracyjnej, niewielkim spoilerem montowanym przez Suzuki nad tylną szybą oraz znakami firmowymi) ma wyraźnie japoński rodowód. Widać, że tworzyli ją ludzie mający bardzo duże doświadczenie w projektowaniu małych aut tak popularnych w Kraju Kwitnącej Wiśni. Mając długość i szerokość auta miejskiego, Wagon R+ okazuje się zaskakująco obszerny, w każdym razie dla czterech pasażerów, których nie zmusza do kurczowego trzymania łokci przy sobie. Jak na nadwozie jednobryłowe przystało, mnóstwo jest miejsca nad głową. Na słowa pochwały zasługuje także bagażnik. Gdy autem jedzie komplet pasażerów, ma on 300 l pojemności, co w tej klasie nie jest złym rezultatem. Co więcej, po złożeniu tylnej kanapy, objętość przestrzeni bagażowej rośnie do 1250 l, a to już wartośćznakomita dla tak małego pojazdu. W tej sytuacji możliwości przewozowe ogranicza więc tylko stosunkowo niewielka ładowność. Fotele także są charakterystyczne dla aut z Japonii - od razu czuje się, że Azjaci bywają na ogół drobniejszej postury. Także trzymanie boczne jest raczej symboliczne. Dobrze należy ocenić projekt deski rozdzielczej - bez zbędnych udziwnień, prosta, czytelna i łatwa w obsłudze. Gorzej niestety z wykonaniem. Tworzywa raczej marnej jakości, co może nie od razu rzuca się w oczy, za to będzie wyraźnie słyszalne na nierównej nawierzchni. Hałaśliwe są zresztą wszystkie plastiki kokpitu. W Suzuki nie znajdziemy żadnych wyrafinowanych mechanizmów regulacji fotela, ale właściwą pozycję za kierownicą znajduje się łatwo. Siedzi się przy tym dość wysoko, pochwalić można dobrą widoczność z miejsca kierowcy. I przed prowadzącym, i przed pasażerem znalazły się półki na drobiazgi, a przed tym drugim także zamykany schowek, niestety, raczej małych rozmiarów. Brawa za silnik, gorzej z podwoziemAuto napędzane jest silnikiem 1.3 o mocy 76 KM będącym bez wątpienia jego mocnym punktem. Motorchętnie wchodzi na obroty i porusza małym pojazdem naprawdę sprawnie. Pochwalić można go także za spalanie - wynik osiągnięty w redakcyjnym teście to 6,6 l/100 km. Skrzynia biegów dobrze zestopniowana, zmiana przełożeń nie sprawia kłopotów, jeśli tylko auto jest w dobrym stanie technicznym.Stojących przed dylematem "Suzuki czy Opel" wypada w tym miejscu poinformować, że montowany w bliźniaczej Agili oplowski silnik 1.2/75 KM sprawuje się znacznie gorzej - ma mniejszą dynamikę i więcej pali (6,8 l/100 km). Przekładnie w obu autach są identyczne. W zawieszeniu pojazdu zastosowano z tyłu sztywną oś i jest to niestety wyczuwalne. Podczas pokonywania ciasnych zakrętów auto pochyla się na boki i ma tendencję do zarzucania tyłem na wybojach. Na złych drogach niski jest też komfort jazdy (po gładkich asfaltach podróżuje się za to zupełnie wygodnie). Na ostrą krytykę zasługują hamulce. W redakcyjnym teście droga hamowania ze 100 km/h wyniosła 43,8 m na zimno i aż 45,2 m na ciepło. Dla porządku dodajmy, że zawieszenie i hamulce Opla dopracowano nieco lepiej. Gdyby nie hamulce, byłby ideałemUkład hamulcowy jest także najsłabszym elementem z eksploatacyjnego punktu widzenia. Klocki wytrzymują 30 tys. km i to nie zawsze -ostro jeżdżący użytkownicy muszą wymieniać je częściej. Tarcze wystarczą zazwyczaj na 60 tys. km. Co gorsza, w starszych egzemplarzach (orientacyjnie do numeru nadwozia zakończonego liczbą 200 000, ale trzeba to sprawdzać indywidualnie), w których hamulce tylnej osi pochodzą z poprzedniego modelu Wagona R+, równie szybko zużywają się szczęki hamulcowe. Jeśli podczas przeglądów okresowych zaniedba się oczyszczenia i regulacji mechanizmów, szybko dochodzi do ich "zapieczenia", a wtedy, choć hamulce działać będą bardzo słabo, okładziny cierne mogą "skończyć się" nawet szybciej niż klocki na przedzie. Po modernizacji montowano hamulce tylnez modelu Swift. Są lepsze, ale także nie dają powodów do zachwytu.Poza tym i użytkownicy, i mechanicy są zgodni, że Wagon R+ jest autem wyjątkowo przyjaznym dla właściciela. Po prostu wymienia się elementy podlegające zużyciu, zmienia olej, leje benzynę i jeździ. Jakiekolwiek awarie zdarzają się niezwykle rzadko. Mało tego, wiele jest aut, które przejechały więcej niż 100 tys. km bez konieczności wymiany jakichkolwiek elementów zawieszenia. Do tego ostatniego dochodzi zazwyczaj jedynie wtedy, gdy auto wpadnie w jakąś ogromną dziurę w jezdni. Silnik, skrzynia (także automatyczna) i układ przeniesienia napędu są trwałe. Nie ma żadnego powodu do skracania przebiegu paska rozrządu, jeśli tylko stosuje się oryginalne części. Podczas przeglądów dobrze jest za to pamiętać o czyszczeniu i regulacji zewnętrznego (linkowego) mechanizmu zmiany biegów. W sumie koszty eksploatacji będą niewielkie.
Van do miasta
Od chwili rozpoczęcia sprzedaży Wagon R+ drugiej generacji rywalizować musi z bliźniaczą Agilą wytwarzaną w gliwickiej fabryce Opla. W latach, w których produkowany był opisywany model, pojedynek rynkowy zdecydowanie wygrywał Opel, jednak szukając auta używanego, można śmiało brać pod uwagę także rzadziej spotykane na rynku Suzuki.
Auto Świat
Van do miasta