Trudno powiedzieć, dlaczego wersję 4-drzwiową "izolowano" od całej familii. Z wypowiedzi oficjalnych wynika, że to dla dobra Bory i poprzedników, które miały być czymś więcej, niż "tylko" trójbryłowym Golfem. Złośliwi twierdzą z kolei, że nie chciano z wizerunkiem auta bijącego rekordy sprzedaży wiązać pojazdów, które nie miały szans na osiągnięcie większej popularności. A nie miały dlatego, że w bogatych krajach Bora nie spełnia oczekiwań stawianym samochodom rodzinnym. Co innego jednak u nas. Używana Bora wydaje się być ciekawą alternatywą w zestawieniu z kompaktowymi sedanami wytwarzanymi z przeznaczeniem na nasze rynki. Choćby dla tych, którzy cenią prestiż marki i są dobrego zdania o niemieckich samochodach. Auto zachowuje zdecydowaną większość zalet Golfa, oferując dodatkowo te właściwe nadwoziu typu sedan. Na przykład jest równie zwinne, wyglądając poważniej i okazalej. Przyczynili się do tego także projektanci, rysując tylne lampy na wzór świateł Passata.Przestronność kabiny nie idzie w parze z wyglądem. Miejsca jest w Borze tyle, ile w Golfie, a więc z przodu dość sporo, natomiast na tylnej kanapie raczej niewiele. Natomiast wyraźnie lepiej do potrzeb rodziny przystaje 455-litrowa przestrzeń bagażowa Bory (w Golfie ma 330 l). Trzeba jednak pamiętać, że mimo możliwości złożenia kanapy do przewozu ładunków nietypowych może okazać się ona o wiele mniej praktyczna od bagażnika hatchbacka. Niemal taki sam jak w Golfie jest wystrój wnętrza, w obu modelach stosowano też te same silniki. 90-konny turbodiesel z wtryskiem bezpośrednim i klasyczną pompą rotacyjną (potem oferowano także wersje z pompowtryskiwaczami, o mocy 100, 115, 130 i 150 KM) nie zadowoli lubiących szybkie auta, ale do rodzinnej jazdy wystarcza w zupełności, mając przy tym umiarkowane spalanie. Precyzyjny układ kierowniczy i raczej twarde zawieszenie pozwalają przy tym bez żadnych obaw korzystać z jego możliwości. W pierwszych miesiącach po debiucie auto nękały m.in. usterki elektrycznych podnośników szyb i awarie zamka centralnego, a więc banalne problemy nie licujące z opinią o solidności aut VW. Notowano także awarie układów elektroniki, jak na przykład fałszywe wskazania poziomu paliwa. Producent szybko wprowadził jednak poprawki i problemy tego rodzaju mogą dać o sobie znać jedynie w nielicznych egzemplarzach z pierwszego okresu produkcji. Poza tym Bora jest autem solidnym. Zawieszenie wytrzymuje nawet nasze drogi. Najczęściej wymieniane elementy to wewnętrzne gumy drążka stabilizatora przedniego (wypracowanie objawia się skrzypieniem na wybojach) oraz jego tulejki. Silnik jest konstrukcją sprawdzoną i dopracowaną. Dopiero przy dużych przebiegach mogą pojawić się wycieki oleju. Pasek rozrządu producent zaleca wymieniać co 90 tys. km, według mechaników nie ma powodów do skracania tego okresu. Podczas przeglądów zwracać trzeba uwagę na stan układu hamulcowego tylnej osi. Zaniedbania prowadzą do zapiekania się zacisków, nieskuteczny staje się też hamulec postojowy.
VW Golf w wydaniu rodzinnym
Trójbryłowa odmiana Golfa zawsze miała swą własną nazwę. "Golf sedan" nazywał się więc Jetta, potem Vento, a od 1998 roku - Bora.