Dlatego przed dokonaniem zakupu namawiamy do dokładnego przestudiowania najciekawszych propozycji, których naszym zdaniem warto szukać w segmencie D lub wyższym. Poszukiwania "dobrego" egzemplarza na pewno sprawią sporo kłopotów. Nie warto poddawać się emocjom, a z dystansem trzeba podchodzić do zapewnień właściciela czy pracownika komisu. Szczególną ostrożnością należy się kierować w przypadku aut sprowadzonych z zagranicy. Co prawda, kuszą one bogatym wyposażeniem, ale to właśnie w przypadku tych samochodów prawdopodobieństwo kupienia egzemplarza "po przejściach" jest duże. Nieco pewniejsze auta zakupione w kraju szybko znajdują nowego właściciela. Najciekawsze propozycjeDo naszych typów w zestawieniu należą: Ford Mondeo, Nissan Primera, Opel Vectra i Toyota Avensis. Kupno każdego z wyżej wymienionych modeli z pewnego źródła może okazać się trafnym wyborem. W przypadku całej czwórki 40 tys. zł wystarczy na podstawowe wersje o trzyletnim stażu rynkowym. To samochody, które nie sprawiają jeszcze kłopotów. Jedynie warto skontrolować, jakie czynności eksploatacyjne zostały już wykonane. Dlaczego? Auta większe niż kompakty z reguły w ciągu trzech lat przejeżdżają ok. 100 tys. km. Sporo koncernów właśnie po przebiegu 90-120 tys. zaleca "duży" przegląd (wymiany: paska rozrządu, większości płynów eksploatacyjnych). Doliczając do tego wymiany elementów eksploatacyjnych - filtrów, tarcz hamulcowych, klocków - oraz koszty robocizny, w sumie można się przygotować na wydatek dochodzący nawet do 3 tys. zł (warto te argumenty przytoczyć podczas targowania się). W tabelach zamieściliśmy krótkie opisy samochodów, na które trzeba przeznaczyć od 30 do 40 tys. zł.
W zasięgu ręki
Jeżeli ktoś może przeznaczyć na samochód 40 tys. zł, staje przed prawdziwym dylematem - co kupić: nowego "malucha", roczny lub dwuletni kompakt, a może pójść nieco dalej i zinwestować niemałą kwotę w samochód z segmentu D czy typowo rodzinnego vana? To właśnie dzięki tak szerokim możliwościom ryzyko popełnienia błędu w wyborze może drogo kosztować.