Spójrzmy choćby na zdjęcie tarczy hamulcowej (czy raczej tego, co z niej zostało) na sąsiedniej stronie. Promieniste prążki to resztki użebrowania tarczy wentylowanej, której jedna połowa po prostu zniknęła. Samochód przyjechał do warsztatu na własnych kołach! I dlatego we własnym interesie stan układu hamulcowego należy - choćby pobieżnie - skontrolować jeszcze przed zakupem auta używanego, a jeśli to niemożliwe - natychmiast po dokonaniu transakcji. Lepiej jednak przed kupnem, także z innego powodu. Ocena stanu, w jakim znajdują się hamulce, może wiele powiedzieć o kondycji całego auta. Jeśli na przykład klocki i tarcze mają już graniczne zużycie, to najprawdopodobniej właściciel samochodu od dłuższego czasu wychodził z założenia, że nie ma co w niego inwestować, bo i tak go sprzeda. A wtedy zapewnienia o tym, że był wymieniany pasek, oleje itp., można raczej między bajki włożyć. Niedziałający hamulec postojowy także jest ważnym sygnałem. Oznacza bowiem, że serwisowanie auta ograniczało się do wymiany oleju w silniku. W samochodzie, który przechodził porządne przeglądy okresowe, "ręczny" powinien działać, bowiem czyszczenie i smarowanie jego mechanizmów to jedna z podstawowych czynności obsługowych. Orientacyjna kontrola sprawności układu hamulcowego to także ważny element jazdy próbnej (pamiętajmy, by próby drogowe prowadzić na drodze czy placu, na którym nasze nietypowe zachowania, na przykład gwałtowne hamowanie, nie będą zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego). Sprawdzamy, czy auto nie "ściąga", czy można precyzyjnie dozować siłę hamowania, czy nie słychać niepokojących odgłosów, na przykład tarcia "metal o metal". Na hamulcach nie warto szukać oszczędnościPo zakupie auta należy koniecznie zająć się układem hamulcowym dokładniej. W pierwszym rzędzie trzeba skontrolować stan tarcz hamulcowych oraz okładzin ciernych (klocków i szczęk, jeśli z tyłu są hamulce bębnowe). Jeśli są zbyt zużyte (doświadczony mechanik potrafi to ocenić na oko, amatorzy grubość tarcz i okładzin powinni zmierzyć i porównać z danymi zawartymi w podręcznikach serwisowych), należy je bezwzględnie wymienić. Na klockach nie warto oszczędzać - kupując najtańsze, zaoszczędzimy najwyżej kilkadziesiąt złotych, a możemy skazać się na przykład na nieprzyjemne odgłosy podczas hamowania. Inne przypadłości wyrobów niskiej klasy to bardzo intensywne brudzenie felg (gdy są za miękkie) lub nadmierne zużywanie tarcz.Starannych oględzin wymagają także przewody hamulcowe, zarówno sztywne (metalowe), jak i elastyczne. Te pierwsze dyskwalifikuje korozja. Przewody giętkie nie powinny mieć zaś żadnych uszkodzeń mechanicznych, ponadto nawet silne naciśnięcie na pedał hamulca nie może powodowaćodkształcania ich. Płyn hamulcowy, jeśli nie mamy dostępu do specjalnego testera, najlepiej po prostu w kilkuletnim aucie wymienić. To, że jest klarowny, nie świadczy o tym, iż zachował swoje własności. To zaledwie kilkunastozłotowy wydatek. Wszelkie wycieki płynu hamulcowego, obojętnie czy na zaciskach, czy na cylinderkach hamulców bębnowych, należy natychmiast zlikwidować. Jest to zresztą doskonałą okazją do ich rozruszania i konserwacji za pomocą specjalnych preperatów lub smaru odpornego na wysokie tempertury. Lepiej skorzystać z pomocy fachowcówKonserwacja potrafi też przedłużyć żywotność linki hamulca postojowego, jednak w wielu autach i tak trzeba ją co kilka lat wymienić. To już na ogół przekracza możliwości mechanika amatora. Lepiej skorzystać z usług profesjonalisty. Zresztą ze względu na znaczenie układu hamulcowego większość wymienionych tu czynności obsługowo-naprawczych zdecydowanie lepiej będzie powierzyć fachowcom. Do wizyty w warsztacie będziemy bezwzględnie zmuszeni, gdy dojdzie do awarii podciśnieniowego urządzenia wspomagającego pracę układu hamulcowego bądź systemu antypoślizgowego ABS. Obie usterki zdarzają się we współczesnych autach raczej rzadko, a przyczyny są najczęściej banalne. Wspomaganie hamulców zawodzi na ogół w wyniku rozszczelnienia przewodu łączącego serwomechanizm układu hamulcowego z kolektorem dolotowym. Przyczyną awarii ABS-u są zaś zazwyczaj zepsute czujniki przy kołach. Czyścić, czyścić, jeszcze raz czyścićPodzespoły układu hamulcowego pracują w skrajnie niekorzystnych warunkach. Narażone są na działanie błota, zanieczyszczeń olejowych zalegających na jezdniach, a także wody powodującej korozję i gwałtowne zmiany temperatury. W konsekwencji większość napraw hamulców sprowadza się do czyszczenia elementów układu z błota i rdzy oraz zabezpieczania ich preparatami antykorozyjnymi i smarami odpornymi na działanie wody i wysokiej temperatury. Zaniedbania nieodwołalnie kończą się koniecznością wymiany skorodowanych części. Pod maskę też trzeba czasem zajrzećW komorze silnika także znajdują się elementy układu hamulcowego - podciśnieniowe urządzenie wspomagające oraz system antypoślizgowy ABS. Uszkodzenie tego drugiego jest z reguły sygnalizowane świeceniem odpowiedniej kontrolki na tablicy wskaźników. Awarię wspomagania odczujemy natomiast jako konieczność znacznego zwiększenia siły nacisku na pedał hamulca. Upewniamy się o niej w sposób następujący: przy wyłączonym zapłonie wciskamy pedał hamulca, potem uruchamiamy silnik. Pedał powinien wyraźnie opaść. Jeśli tak się nie stało, system wspomagania jest uszkodzony. Korzystajmy z "RĘCZNEGO"- Najczęstszą usterką układu hamulcowego stwierdzaną podczas obowiązkowych przeglądów jest niedziałanie hamulca pomocniczego. Wielu kierowców nie wie, że aby był sprawny, trzeba używać go jak najczęściej. Kolejna usterka to nierównomierne działanie hamulca zasadniczego (różnica między kołami jednej osi nie może przekraczać 30 proc.). Inne usterki występują rzadko, choć zdarzyło mi się na przykład pęknięcie przewodu hamulcowego podczas pomiarów. Właściciel auta był oburzony, nie rozumiał, że na drodze byłoby znacznie gorzej.Michał Jałoszyński upoważniony diagnostaAutomark SA
Ważniejsze niż silnik
Zdawałoby się, że do dbałości o układ hamulcowy nie trzeba nikogo przekonywać. Niestety, jest inaczej.