Logo
UżywaneŻartowniś posmutniał

Żartowniś posmutniał

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Twingo rozpoczęło podbój serc w 1993 roku. Nie mogąc opierać się na opinii o poprzedniku, zdobywało klientów niecodziennym de-signem karoserii.

Żartowniś posmutniał
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
Żartowniś posmutniał

Autko uśmiecha się nie tylko na zewnętrz. Futurystyczny kokpit wprawdzie wykonany został głównie z szarego plastiku, ale szereg kolorowych detali podnosi temperaturę przedziału pasażerskiego. 8 lat temu swego rodzaju rewolucję stanowiło przeniesienie cyfrowego prędkościomierza na środek głębokiej, jak w "dorosłym" vanie, deski rozdzielczej. Patrząc przez ramiona kierownicy, można obserwować tylko wąską szparę kryjącą kontrolki kierunkowskazów, ładowania, ciśnienia oleju i inne. Te i pozostałe ciekawe rozwiązania sprawiły, że już w pierwszym roku produkcji sprzedano ponad 125 tysięcy sympatycznych aut.Najmniejszy na świecie van przystosowany został do przewozu czterech osób. W celu zapewnienia lepszej funkcjonalności niewielkiego pojazdu umożliwiono łatwe przesuwanie tylnej kanapy o 17 centymetrów. Przez długi czas do Twingo montowany był tylko jeden silnik - jednostka o pojemności 1239 ccm, która sukcesywnie modernizowana funkcjonowała w samochodach Renault od początku lat 60. Pod koniec 1996 roku przestarzały motor z wałkiem rozrządu w kadłubie zastąpiono silnikiem 1149 ccm o mocy 60 KM, stosowanym m.in. w Clio. Przez cały okres produkcji stopniowo poszerzano listę wyposażenia standardowego, a także możliwość dokupienia opcji. W 1994 roku zaproponowano klientom samochód z automatycznym sprzęgłem (Easy). W niektórych krajach oferowano wersje posiadające elektrycznie sterowane szyby przednie, elektrycznie regulowane lusterka i centralny zamek. W 1995 dostępna była wersja Alizé wyposażona w klimatyzację. W tym samym czasie rozpoczęto montaż na zamówienie airbagów. Niestety większość Twingo z pierwszych lat produkcji cierpi na szereg istotnych niedociągnięć.Z zajęciem miejsca za kierownicą wiąże się w pierwszej chwili bardzo miłe zaskoczenie. Przednia szyba wysunięta daleko do przodu tworzy złudzenie wyjątkowej przestronności. Dobre wrażenie psują jednak fotele - fikuśny wygląd i żywe kolory nie idą w parze z komfortem. Siedziska są miękkie, a ich wyprofilowanie nie podtrzymuje podróżnych podczas gwałtownych manewrów. Zajęcie optymalnej pozycji za kierownicą utrudnia brak możliwości przestawienia kolumny kierownicy. Brakuje też płynnej regulacji położenia oparć, a dźwigienki służące do zmiany ich pozycji często zacinają się.Naprawdę dużą niewygodą jest jednak brak wspomagania kierownicy. Mimo iż auto jest niewielkie, manewry wymagają użycia znacznej siły. Ten problem rozwiązało dopiero wprowadzenie w 1997 roku układu elektrycznego wspomagania, którego wydatek uzależniony jest od prędkości samochodu.W Twingo do skutecznego oczyszczenia szyby przedniej wystarcza jedna wycieraczka. Jej ramię umocowane jest niecentralnie i składa się z układu dźwigni. Rozwiązanie to, bardzo efektowne i skuteczne, często przysparza użytkownikom kłopotów. Silnik wycieraczek, szczegól-nie pierwszych wersji Twingo, często ulega uszkodzeniu. Kupno nowego w ASO wiąże się z dużym wydatkiem.Jednostka 1.2 z wałkiem rozrządu w kadłubie radzi sobie dobrze z niewielkim autkiem, choć biorąc pod uwagę jej pojemność i niewielką masę samochodu, można by oczekiwać lepszych osiągów. Autko osiąga prędkość 150 km/h, a do "setki" rozpędza się w ok. 14 sekund. Droga dźwigni zmiany biegów jest długa, a precyzja działania mechanizmu pozostawia wiele do życzenia. To jednak mniejsze zło niż skrzynia automatyczna (Twingo Matic), która zabiera silnikowi dużo temperamentu i wpływa na znaczący wzrost zużycia paliwa. Ciekawy kompromis stanowi natomiast wersja Easy, która posiada normalny lewarek do zmiany biegów, nie ma natomiast pedału sprzęgła. Elektryczne sprzęgło działa nieco wolniej niż sprawny kierowca, ale tylko nieznacznie wpływa na osiągi i apetyt na paliwo. Jeżeli chodzi o zużycie paliwa, to trzeba pogodzić się ze spalaniem 6-7 litrów na 100 km podczas jazdy poza miastem i ok. 7-8,5 litra na "setkę" w mieście. Pod tym względem jednostka z większego Clio sprawuje się lepiej. Twingo wyprodukowane przed 1997 rokiem nie jest już tak wesołe jak w latach swojej młodości. Najbardziej rzuca się w oczy spłowiały plastik, z którego wykonano deskę rozdzielczą, boczki drzwii wiele innych detali wnętrza. To, co kiedyś wyglądało filuternie, dziś robi ponure wrażenie. I nie są tu w stanie pomóc kolorowe klamki, korbki i inne elementy. Największy zaś problem stanowią kłopotliwe usterki, których przybywa wraz z wiekiem. Niemal w każdym egzemplarzu psują się hamulce. Często już po 5 latach użytkowania wymianiać trzeba przewody hamulcowe, po takim okresie mogą pojawić się też kłopoty z pompą hamulcową. Eksploatacja małego Renault w mieście owocuje szybkim zużywaniem się łożysk kół przednich. Nierówności jezdni odbijają się niekorzystnie na górnych mocowaniach tylnych amortyzatorów.Przebieg 100 tysięcy kilometrow wiąże się z "obowiązkowymi" wyciekami oleju z zespołu napędowego. Bardzo kłopotliwe wycieki ma na sumieniu również układ chłodzenia. Braki płynu chłodzącego powodują częste przegrzewanie się silnika i konieczność wymiany uszczelki pod głowicą. Do długiej listy typowych usterek Twingo należy dodać pojawiające się okresowo nieprawidłowości działania układu zapłonowego, szczególnie przy kontaktach z wodą.Choć face lifting przeprowadzony w 1998 roku zauważalny jest tylko przez fachowców, 8 lat po pierwszej prezentacji sylwetka Twingo nie razi. Trudno jednak pogodzić się z przestarzałą jednostką 1.2. Kupując małe Renault, warto wziąć pod uwagę młodsze auto z nowocześniejszym silnikiem zapożyczonym z Clio, tym bardziej że stopniowo wprowadzane modyfikacje i wzbogacane wyposażenie uczyniły z niego samochód bardzo przyjazny dla użytkownika, dopracowany i dużo mniej awaryjny. Dobre Twingo to młode Twingo.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: