Oczywiście, obiektem szczególnego zainteresowania będą koszty eksploatacji. Zanim jednak do nich przejdziemy, rzut oka na karoserię.Do sylwetek obu aut zdążyliśmy się już dobrze przyzwyczaić. Golf prezentuje stonowane wzornictwo, Focus jest bardziej wyzywający. Wyraziste linie, szerokie przetłoczenia błotników i skośne reflektory sprawiają, że kompaktowy Ford jest czymś więcej niż rodzinną bagażówką. Ale uwaga! Nie dajmy się zwieść wyglądowi. Karoserię Focusa warto dokładnie obejrzeć pod kątem korozji.
Najczęściej pojawia się na rantach drzwi i na dolnej krawędzi klapy bagażnika. Golf jest wolny od problemów tego typu, ale ma inne braki. Przykład: wyposażenie.Atrakcyjna cena i bogate wyposażenia to atuty Focusa Statystycznie łatwiej znaleźć Focusa z klimatyzacją bądź innymi komfortowymi pomocnikami niż Golfa.
Owszem, dobrze wyposażone Volkswageny zdarzają się na rynku wtórnym, jednak prawie wszystkie pochodzą z importu i niestety, mają za sobą bardzo burzliwą przeszłość. Warto o tym pamiętać i nie podejmować decyzji pochopnie. Tym bardziej że w grę wchodzą dość duże pieniądze.
Oba silniki zagościły znacznie później, niż miał miejsce debiut rynkowy opisywanych modeli. 100-konny diesel Golfa pojawił się w 2000 r., natomiast Focusa – dwa lata później. Ceny zaczynają się od ponad 20 i kończą na 33 tys. zł. Korzystniejszy stosunek wartości do wieku ma Focus – jego przewaga jest duża (ok. 3-4 tys. zł).
Również Ford wygrywa, i to bezapelacyjnie, w ocenie walorów użytkowych nadwozia.Większy rozstaw osi i wyżej poprowadzona linia dachu powodują, że w kabinie Focusa wygospodarowano nie tylko więcej przestrzeni nad głowami, lecz także na nogi z tyłu.
Świetnie prezentuje się bagażnik. Jest duży i kształtny zarówno przed złożeniem kanapy, jak i później – 520/1580 l. Niestety, wykorzystanie tak dobrych walorów użytkowych nie zawsze jest możliwe.
Na przeszkodzie staje skromna ładowność (450 kg). Golfem zabierzemy trochę więcej kilogramów, ale możliwości jego bagażnika są gorsze – mniejsza pojemność i wyższy próg załadunku. Na kolejny próg natrafimy po złożeniu kanapy, ponieważ podłoga jest nierówna. W kabinie Golfa zastrzeżenia dotyczą skąpej ilości miejsca na nogi pasażerów drugiego rzędu siedzeń.
Zresztą jest to pięta achillesowa płyty A0 Volkswagena, na której zbudowano m.in. Octavię I oraz Seata Toledo II. Poza tym wnętrze kompaktu z Wolfsburga robi dobre wrażenie.
Przebieg 200 tys. km nie pozostawia większych śladów zużycia. Fotele długo zachowują świeżość i można w nich zająć naprawdę wygodną pozycję. Natomiast deska rozdzielcza zaprojektowana w konserwatywnym stylu jest czytelna i uporządkowana do granic możliwości, jednak brak jej polotu.
Znajdziemy go we wnętrzu Focusa wraz z kilkoma niekonwencjonalnymi rozwiązaniami, które odbiegają od spotykanych w innych autach. Przykłady: włączanie spryskiwacza szyby przedniej na końcu dźwigni wycieraczek, regulacja wysokości siedziska fotela za pośrednictwem korbki czy umieszczenie na desce rozdzielczej przycisku do otwierania klapy bagażnika.
Silnik TDI to mocny punkt Golfa. Jest dynamiczny i oszczędny Porównywane 100-konne turbodiesle mają ze sobą wiele wspólnego, ale też nie są pozbawione istotnych różnic. Największą jest sposób podawania paliwa do komory spalania. W Golfie za ten proces odpowiada pompowtryskiwacz, natomiast w Fordzie system common rail. Które rozwiązanie jest lepsze?
Pod względem dynamiki i zużycia paliwa zdecydowanie wygrywa Golf, pomimo że dane producenta mówią zupełnie coś innego. Podczas testów redakcyjnych kompakt VW uzyskał 0,5 s przewagi w sprincie do „setki” i był o 1,3 s szybszy podczas przyspieszania od 80 do 120 km/h. Spalał także mniej paliwa – średnio o 0,5 l/100 km – oscylując w granicach 5,8-6,2 l/100 km.
Silnik Focusa kontratakuje wysoką „kulturą osobistą”. Pracuje miękko i wyraźnie ciszej od terkoczącego, volkswagenowskiego TDI, którego dźwięk można przyrównać do odgłosów towarzyszących potrząsaniu workiem z orzechami.
Oczywiście, z czasem można się do tego przyzwyczaić, podobnie jak do typowych problemów jednostki Golfa. Są one powszechnie znane, a ich usunięcie nie jest już tak kosztowne, jak jeszcze kilka lat tenmu.
Najczęściej występują kłopoty z przepływomierzami powietrza (ok. 600 zł), zacina się kierownica turbiny, szwankuje zawór EGR i usterkom ulega sprzęgiełko alternatora. Rzadziej niż w mocniejszych wersjach problemy sprawia 2-masowe koło zamachowe. Uwaga! W silnikach 1.9 TDI wyposażonych w pompowtryskiwacze trzeba stosować odpowiedni olej silnikowy (spełniający normę VW 505.01), jeśli tego nie przestrzegamy, pompowtryskiwacz będzie zużywać się nieco szybciej.
Poważne usterki napędu można łatwo zdiagnozowaćSilnik 1.8 TDCi statystycznie boryka się z nieco większą liczbą awarii, ale też nie należy tego demonizować. Podczas oględzin silnika uwagę trzeba zwrócić na wycieki oleju, stan turbiny (regeneracja kosztuje ok. 1000 zł), a także na szczelność połączeń intercoolera. Mechanicy też zalecają wykonanie testu przelewowego w przypadku silników z dużym przebiegiem. Pozwoli to zdiagnozować stan wtryskiwaczy – dość często szwankują, a ich wymiana jest kosztowna.
Nie należy zapomnieć także o sprawdzeniu 2-masowego koła zamachowego. Zawodzi nieco częściej niż u konkurenta. Objawy zużycia to charakterystyczne stuki podczas włączania i wyłączania silnika. Warto o tym pamiętać, ponieważ wymiana w ASO wiąże się z wydatkiem ponad 2000 zł.
I jeszcze jedno! Zarówno w przypadku Golfa, jak i Focusa zachęcamy do oględzin miski olejowej. Są zawieszone nisko nad ziemią i często ulegają uszkodzeniom. Zawieszenia obu aut mają mocne i słabe strony. Układ jezdny Golfa rzadziej wymaga inwestycji, ale gorzej sprawdza się podczas podróży. Zresztą walory jezdne kompaktowego Forda są klasą samą w sobie nie tylko na tle Golfa, lecz także w porównaniu z innymi klasowymi rywalami z końca lat 90.
Nie jest też źle z jego trwałością, a jeśli nawet trzeba będzie wymienić łącznik stabilizatora czy silentblocki wahaczy, koszty da się utrzymać na niskim poziomie. Jedynie regularnie co rok warto kontrolować parametry tylnej osi – jest podatna na zmianę geometrii (koszt w ASO ok. 120-140 zł). Hamulce są bardziej efektywne w Golfie, oczywiście przy założeniu, że prezentują dobry stan techniczny.Ostatnie kryterium oceny to koszty eksploatacji.
Oba samochody zaliczane są do stosunkowo niedrogich w serwisowaniu. Za standardowy przegląd w Fordzie zapłacimy 600 zł, w przypadku Golfa trzeba będzie dołożyć 50-100 zł. Okresowe wymiany: oleju, płynu hamulcowego czy filtrów są identyczne, jedynie interwał wymiany napędu rozrządu wyraźnie się różni – w Fordzie zalecany co 160 tys. km (warto go skrócić do 140 tys. km), w VW co 90 tys. km.W obu przypadkach wydatki eksploatacyjne da się ograniczyć, korzystając z bogatej oferty zamienników i rynku części używanych.
Gdzie więc można napotkać na problemy? Przede wszystkim podczas zakupu, bo choć ofert jest dużo, trudno o zadbany egzemplarz.Podsumowanie - Focus ma więcej asów w rękawie! Oba samochody, jeśli są tylko w dobrym stanie, okazują się warte zakupu. Więcej atutów ma kombi Forda. Oryginalny styl, świetne walory użytkowe i ekstrapodwozie, które daje dużo swobody oraz poczucie bezpieczeństwa podczas jazdy.
Focus przekonuje także lepszym stosunkiem ceny do wieku oraz bogatszym wyposażeniem. Poza tym prawdopodobieństwo znalezienia dobrze utrzymanego Focusa pochodzącego z polskiego salonu i z udokumentowaną przeszłość jest większe niż w przypadku rywala. Golf przekonuje przede wszystkim napędem.
Jego 100-konny silnik jest oszczędny, dynamiczny i stosunkowo trwały, choć nie grzeszy kulturą pracy. Nieźle wypada także ogólna jakość wykonania kompaktu z Wolfsburga. Zadowala skuteczność hamulców i duża ładowność. Jednak to trochę za mało na wszechstronnego i bardzo „równego” transportowca Forda.