Po północy na ulicy Puławskiej patrol Policji przejeżdżający obok przystanku zauważył zaparkowanego "malucha". Kiedy ponownie byli w tej okolicy byli już przekonani, że siedzące w nim osoby mają coś do ukrycia.

Za każdym razem na widok radiowozu, pasażerowie chowali się przed policjantami. Mundurowi musieli poznać powód takiego zachowania.

Kiedy otworzyli drzwi samochodu nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli. Za kierownicą siedział 12-letni chłopiec, a obok niego jego o rok młodszy kolega.

Chłopcy wcale nie czekali na rodziców ani na opiekunów. Jak stwierdzili, chcieli tylko przenocować w "maluchu". Na dodatek ukradli pojazd chwilę wcześniej kilka ulic dalej. Auto odmówiło im jednak posłuszeństwa, więc zepchnęli go na chodnik i pozostali w środku.

Nie mieli dokąd pójść, gdyż obaj uciekli z placówki dla nieletnich. Schronienia szukali na mokotowskiej ulicy. Na szczęście miejsce kryjówki odkryli miejscowi policjanci.

To nie pierwszy kontakt z Policją młodych przestępców. Pod koniec maja tego roku specjaliści zwalczający przestępczość wśród nieletnich udowodnili im liczne włamania do samochodów. Wtedy to 11-latek siedział za kierownicą Mazdy. Razem z rok starszym kolegą ruszyli w miasto. Na szczęście wypatrzyli ich wówczas policjanci z Wilanowa.

Teraz materiały dotyczące 11 i 12-latka trafią do sędziego rodzinnego, który zadecyduje o ich dalszych losach.

Źródło: KGP