Gdy spadnie śnieg i panuje niska temperatura, każdy dostosowuje prędkość do panujących warunków. Najgorsze są -czekające nas właśnie- okresy pierwszych przymrozków i nagła zmiana temperatury.

Kierowcy są wówczas zaskakiwani odmiennymi parametrami jazdy ich pojazdu. Samochód który doskonale sprawował się na suchej jezdni, podczas minimalnego hamowania na śliskiej nawierzchni może stracić stateczność kierunkową i jechać na poślizgu w stronę, której kierowca z pewnością by sobie nie życzył. Problem ten wynika z niesprawnego układu hamulcowego. Jeżeli którekolwiek koło hamuje szybciej niż pozostałe, to w warunkach dobrej przyczepności nie będzie to zauważalne. W przypadku przymrozków i najazdu na śliską nawierzchnię, koło zostanie momentalnie zablokowane. W efekcie pomimo, iż pozostałe będą się jeszcze toczyć, samochód zacznie się obracać, a środkiem obrotu będzie zablokowane koło. Jeżeli pojazd ma ABS, to nie będzie wprawdzie "piruetów", ale ciśnienie w układzie hamulcowym jest zmniejszane i... pojazd jedzie dalej jakbyśmy nie hamowali.

Aby uniknąć tych niespodzianek warto wjechać na rolki stacji diagnostycznej, sprawdzić stan układu hamulcowego i usunąć usterki, zanim będą śliskie nawierzchnie.

Koszt diagnozy jest minimalny, a dzięki sprawdzeniu dokładnie wiemy który element jest wadliwy i co należy naprawić. Naprawy i tak nie unikniemy, a lepiej nie powiększać jej o wydatek związany z klepaniem błotnika, wymianą uszkodzonego reflektora i lakierowaniem karoserii.

Kolejny rada jest skierowana właścicieli silników wysokoprężnych. Ponieważ wiele osób przesiadło się z "benzynowca" na sprowadzonego diesla, nie wiedzą jakie niespodzianki mogą (nie muszą) spotkać ich w zimie.

Zasada działania silnika wysokoprężnego jest zupełnie inna niż w przypadku wersji benzynowych. Tylko posuwisto-zwrotny ruch tłoka i fakt, że wysoko- i niskoprężny to silniki wewnętrznego spalania, sugerują koligacje rodzinne.

Odmienny jest jednak system zasilania paliwem i system spalania. W silnikach Diesla do cylindra dostarczane jest tylko powietrze, a olej napędowy jest wtryśnięty bezpośrednio nad tłok (silniki SDI, TDI) lub do specjalnej komory początkowej (komora wstępna lub wirowa). W przypadku wersji benzynowych paliwo jest zazwyczaj dostarczane do cylindra w formie mieszanki paliwowo powietrznej, a tylko najnowsze układy wtrysku (FSI, JTS itp) dawkują paliwo bezpośrednio nad tłok.

Różnica dotyczy także początku procesu spalania. W silniku benzynowym jest on zawsze zainicjowany iskrą elektryczną, a w silnikach wysokoprężnych zawsze następuje samoczynnie, wskutek wysokiego ciśnienia i temperatury nad tłokiem.

Warunkiem poprawnej pracy wersji wysokoprężnej jest więc jej doskonały stan techniczny, a jakiekolwiek odstępstwa od wymaganych warunków termodynamicznych, spowodują problemy z uruchomieniem silnika.

Ułatwić rozruch mają świece żarowe ogrzewające komorę spalania, a ich znaczenie poznał chyba każdy użytkownik diesla. Stąd też zanim zaczniemy psioczyć na jakość silnika w naszym samochodzie, warto przed zimą wymienić świece i nie stresować się trudniejszym odpalaniem. Sprawdzić stan świec żarowych i uzyskać poradę odnośnie potrzeby ich wymiany, można w każdym dobrym serwisie.

Bardzo ważnym zagadnieniem jest też sam fakt uruchamiania silnika wysokoprężnego. Po przekręceniu kluczyka w stacyjce, prąd z akumulatora jest pobierany przez rozgrzewające się świecie żarowe. Uruchamianie silnika przed zakończeniem tego procesu, wiąże się z podziałem prądu z akumulatora do świec żarowych i do rozrusznika. W przypadku akumulatora o niższych parametrach (zbyt mała pojemność lub bateria ma kilka lat), może się to okazać na tyle problematyczne, że ... silnik nie odpali. Dlatego zawsze podczas uruchamiania Diesla, najpierw musi zgasnąć kontrolka świec żarowych, a dopiero po kilku sekundach (zgaszenie kontrolki jest zazwyczaj wcześniejsze niż wyłączenie świec) uruchamiamy rozrusznik.

Niedogodnością diesla w zimie jest też "zamarzanie paliwa". Polega ono na wykrystalizowaniu w oleju napędowym parafiny, która osadzając się w kanalikach filtra paliwa, blokuje przepływ paliwa, co unieruchamia silnik. Aby tego uniknąć należy stosować olej napędowy o obniżonej temperaturze zamarzania (na stacjach jest wówczas jedynie tzw. olej zimowy) i specjalne dodatki uszlachetniające do paliwa. Ważnym i najtańszym środkiem zapobiegawczym przed zimą jest jednak wymiana filtra paliwa. Ponieważ kanaliki podczas eksploatacji ulegają zabrudzeniu i ich średnica zmniejsza się (filtr jest przecież elementem czyszczącym paliwo przed dostarczeniem go do pompy wtryskowej), nie każdy "paproch" ma szanse przez nie przepłynąć. Tym samym kryształki parafiny które "przepływają" przez nowy filtr, w starszym zaczopują kanaliki i zamiast pracującego silnika, usłyszymy tylko rzężenie rozrusznika i złorzeczenie kierowcy.

Tak więc "dieslowcy" pamiętajcie: sprawne świece żarowe, nowy filtr paliwa, dobry akumulator i uruchamianie silnika po zgaszeniu świec, to podstawa sprawnego działania silnika wysokoprężnego w zimie.