Logo
WiadomościAktualnościArgentyńska ruletka

Argentyńska ruletka

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

System funkcjonuje w Polsce doskonale. Problemy koreańskiego koncernu jak dotąd nie wpłynęły na ilość podpisywanych umów.

Według Grażyny Kurowskiej, rzecznika prasowego firmy AICE Polska SA zarządzającej Auto Systemem, obecnie ponad 100 tysięcy osób jest zaangażowanych w zakup auta marki Daewoo tą drogą. Miesięcznie przybywa nawet do 3600 klientów.Wycofać się z tego układu, odzyskując w miarę szybko większość wpłaconych pieniędzy, klient może tylko w przypadku, gdy stanie się osobą niepełnosprawną, straci pracę z winy leżącej po stronie pracodawcy lub umrze mu współmałżonek. Jeśli nic takiego się nie stanie, można odzyskać tylko część pieniędzy (kary umowne są surowe), i to nie od razu, a dopiero po zakończeniu planu ratalnego grupy. Czyli nawet po upływie kilku lat. Niewiele zmienia się nawet wtedy, gdy model samochodu, który chce się kupić, wyjdzie z produkcji. Wtedy wycofanie się klienta nie jest obciążone karą umowną, ale i tak traci się "wpisowe", a pieniądze są zwracane dopiero po rozwiązaniu grupy, czyli także po latach.Auto System nastawiony jest na sprzedaż samochodów Daewoo. Co by się stało, gdyby auta te zniknęły z rynku? Rzecznik firmy uspokaja, że nawet gdyby do tego doszło, AICE jest zobowiązana do zaproponowania innych. Na razie dysponuje samochodami Daewoo w wystarczającej ilości, by zaspokoić popyt swych klientów. Poza tym każdy może sam zgłosić auto, które pragnie otrzymać. W końcu ubiegłego roku prezes firmy Ricardo F. Nunez rozesłał do wszystkich klientów firmy zapewnienia o tym, że ciągłość działania systemu nie jest zagrożona. AICE jest firmą całkowicie niezależną od Daewoo, przynajmniej pod względem finansowym. Ale...Jeśli ktoś liczy na to, że zamiast Matiza odbierze Seicento lub np. Punto, to jest w błędzie. Tak jak Auto System ma wyłączność na handlowanie samochodami Daewoo, tak konkurencyjny Auto Tak ma wyłączność na Fiata. Czyli Fiat odpada. I tu rodzi się problem. Niewiele jest na polskim rynku samochodów tańszych od najtańszej wersji Matiza. Klient miałby prawo odebrać np. Opla lub Volkswagena, ale w każdym wypadku musiałby dopłacić różnicę w cenie. A że chodzi o klienta "argentyńskiego", na bogatego nie trafiło...Cóż pozostaje zatem spłacającym z góry Lanosa lub Matiza? Dopóki są auta, system funkcjonuje sprawnie, a klienci nie mają ani potrzeby, ani praktycznych możliwości zabezpieczenia swoich pieniędzy. Gdyby samochodów Daewoo zabrakło, pozostaje brać co popadnie lub wycofać się, oczekując na gotówkę przez nieokreślony z góry czas, tracąc przy tym wpisowe w wysokości 3 proc. wartości samochodu. Jedno jest pewne: od uczestników systemu zależy, czy przetrwa on koreańskie trudności. Panika i masowe wycofywanie się klientów spowodują katastrofę, ponieważ nierealne, podobnie jak w przypadku banków, jest spłacenie wszystkich klientów w tym samym momencie ze względu na brak gotówki. Ta bowiem nigdy nie leży, ale jest wydawana na zakup samochodów.Maciej Brzeziński

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: