Nieubłaganie zbliża się chwila, w której padnie kolejny bastion kwestionujący sens istnienia diesli, przynajmniej w autach osobowych. W swojej 92-letniej historii Bentley nawet raz nie zhańbił się montując jednostkę wysokoprężną w jakimkolwiek modelu. Jak twierdzą przedstawiciele firmy, dotychczas właściciele tych brytyjskich aut nie byli zainteresowani ekonomicznymi silnikami. Ale szef grupy VW, Ferdinand Piech, zapowiedział, że silniki Diesla pojawią się w Bentleyach. O tej zapowiedzi stało się głośo podczas wystawy Qatar Motor Show. Ferdinand Piech stwierdził, że firma pracuje nad tajnym projektem mającym wprowadzić diesle do gamy silnikowej Bentleya. Nic dziwnego, średnie zużycie paliwa we wszystkich modelach oferowanych przez brytyjską markę wynosi 17 l/100 km. Firma zdaje sobie sprawę z tego, że dodanie wersji z silnikiem Diesla może zwiększyć liczbę sprzedanych aut w Europie, a do tego zmniejszy poziom emisji zanieczyszczeń. Jeden z przedstawicieli Bentleya stwierdził ponadto, że firma rozpatruje możliwość rozpoczęcia sprzedaży diesli także na ich dwóch najszybciej rosnących rynkach w Chinach i w Ameryce.