Późnym popołudniem tarnowska policja otrzymała zgłoszenie, że lewym pasem autostrady A4 w kierunku Krakowa jedzie traktor... pod prąd. Kierowcy musieli unikać ciągnika, zjeżdżając na prawy pas i pas awaryjny. Dodatkowo do traktora była przypięta kosiarka, która na szczęście była podniesiona.

Traktor zmierzał w stronę węzła Tarnów-Centrum i tuż przed nim został zatrzymany przez policję. Ciągnik prowadził 60-letni mężczyzna, który tłumaczył, że chciał dojechać wzdłuż autostrady drogą techniczną do MOP Rudka w kierunku Tarnowa. Niestety pomylił drogi i trafił na autostradę. Co gorsza, podjął decyzję, że nie będzie zawracał i pojedzie pod prąd. Kiedy już się tam znalazł, zjechał na prawą dla siebie stronę jezdni, co odpowiada lewemu pasowi dla reszty kierowców.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Traktorzysta był trzeźwy, a za to bardzo lekkomyślne zachowanie dostał mandat w wysokości 2 tys. Zł i 5 punktów karnych. Został on również ukarany za poruszanie się ciągnikiem rolniczym po autostradzie.

Musi on więc w sumie zapłacić 2250 zł mandatu. Z kolei traktor, który znajdował się na autostradzie, został zabezpieczony, a następnie odholowany.