Zdarzenie, o którym mowa, miało miejsce 8 marca w San Diego. Media opisywały przypadek Jima Sikesa, który podróżując trasą międzystanową nr 8 w okolicach San Diego wyprzedzał inny samochód. Ku jego zdziwieniu, Toyota Prius nie przestawała przyspieszać, a pedał gazu pozostawał wciśnięty. Sikes próbował sięgnąć do pedału gazu, by go odblokować, jednak bez powodzenia. Po przekroczeniu prędkości 144 km/h zaczął mocno naciskać na hamulec, ale, według relacji kierowcy, samochód nie zwalniał.

Jim Sikes zadzwonił wówczas pod alarmowy numer 911. Dyspozytor udzielał wskazówek przestraszonemu mężczyźnie, ale działania podejmowane przez niego były wciąż bezskuteczne. Zaalarmowany został patrol tamtejszej policji autostradowej, który dogoniwszy pędzącą Toyotę przez megafon instruował kierowcę, by jednocześnie nacisnął pedał hamulca i użył hamulca awaryjnego. Rada okazała się skuteczna, a hybrydowa Toyota zmniejszyła prędkość do około 80 km/h. Wówczas Sikes wyłączył silnik samochodu, który w końcu się zatrzymał. Dla pewności, że Toyota Prius nie ruszy ponownie, policjant zatrzymał radiowóz tuż przed maską hybrydy.

Po przeprowadzeniu badań, specjaliści Toyoty stwierdzili, że nie znaleźli żadnego dowodu, który by potwierdził lub obalił wersję zdarzeń Sikesa.

Dodatkowo okazuje się, że nie samochód nie nosi śladów mocnego hamowania, o czym mówił kierowca w wypowiedziach dla policji i mediów. Badania wykazały, że pedał hamulca został na odcinku niecałych 50 km naciśnięty 250-krotnie, przy czym czynność ta wykonywana była lekko i regularnie.

Producent podaje, że nie ma śladu innej usterki czy awarii we wspomnianym egzemplarzu, a komputer pokładowy nie wyświetla informacji o nieprawidłowościach. Co więcej, pedał gazu działa prawidłowo, nie jest także blokowany przez dywanik.

Specjaliści Toyoty twierdzą, że przy dość mocnym naciśnięciu pedału gazu silnik odciąłby dopływ paliwa. Tymczasem wygląda na to, że Sikes jechał z wciśniętym pedałem gazu, lekko naciskając przy tym hamulec. W rezultacie przednie hamulce nosiły ślady nadmiernego zużycia i zniszczenia spowodowanego przegrzaniem.

Przeprowadzane będzie dalsze dochodzenie w tej sprawie. Jim Sikes nie skomentował jeszcze najnowszych doniesień.