Tym razem 22-letni Andrzej G. zgłosił kradzież swojego Renault, po tym jak go rozbił i bał się powiedzieć rodzicom. Funkcjonariusze potrzebowali godziny, aby udowodnić zgłaszającemu, że złożył fałszywe zawiadomienie o kradzieży auta.

Do oficera dyżurnego śródmiejskiej komendy Policji zgłosił się zdenerwowany 22-letni Andrzej G. Młody człowiek zawiadomił o kradzieży swojego Renault zaparkowanego w centrum miasta. Z jego relacji wynikało, że samochód został skradziony w ciągu ostatnich trzech godzin.

Policjanci natychmiast przystąpili do ustalania okoliczności kradzieży. Przyjęto zawiadomienie i jednocześnie weryfikowano informacje.

Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudziły pewne szczegóły dotyczące kradzieży samochodu podane przez Andrzeja G. Policjanci po dokładnym sprawdzeniu byli już pewni, że zgłaszający nie mówi prawdy. W trakcie dalszych czynności zgłaszający - w świetle zebranych materiałów - przyznał się, że faktycznie do żadnej kradzieży nie doszło. Andrzej G. został zatrzymany.

W czasie przesłuchania mężczyzna powiedział policjantom, gdzie jest się jego samochód. Okazało się, że kilka godzin wcześniej jadąc drogą z Dawid do Raszyna wpadł w poślizg i wypadł z drogi, dachując.

Bojąc się powiedzieć rodzicom o tym, że rozbił auto postanowił zgłosić kradzież samochodu. Mężczyzna usłyszy zarzuty złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań.

Źródło: KGP; fot.: KPP Głubczyce