Obecnie praktycznie każdy liczący się koncern samochodowy działający na polskim rynku ma własny bank, przykładowo: Volkswagen Bank, Toyota Bank, Fiat Bank, Renault Credit International Bank Polska czy Banque PSA Finance (Peugeot + Citroën). Ale są przecież jeszcze zwykłe banki, które też chętnie pożyczą pieniądze, gdy będziemy chcieli kupić auto. Którą z opcji wybrać?

Pomoc doradcy

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo rynek usług bankowych jest bardzo dynamiczny i ogromnie konkurencyjny, a oferty kredytowe mogą być różne nawet w ramach tego samego banku. Podstawowa rzecz to przede wszystkim podjęcie decyzji co do marki i modelu, określenia, czy będziemy kupowali samochód nowy czy używany, w jakiej wysokości zamierzamy uzyskać kredyt oraz w jakiej formie podejmiemy pieniądze: gotówce czy bezgotówkowej.

Kolejne kroki będą wymagały nieco czasu i cierpliwości, o ile zależy nam na wyborze naprawdę korzystnego, a więc przede wszystkim taniego kredytu. A przecież koszty mają niebagatelne znaczenie, szczególne znaczenie przy zakupie kilku czy kilkunastu pojazdów. Warto sprawdzić przy tych samych planach zakupowo kredytowych propozycje kilku banków - zarówno samochodowych, jak i tych klasycznych. Dobrym pomysłem może być w tym momencie skorzystanie z usług niezależnej firmy doradztwa finansowego, która współpracując z wieloma podmiotami będzie w stanie w jednym czasie i miejscu pomóc w wyborze najlepszej oferty.

Dolary, euro, franki

Tradycyjny kredyt samochodowy jest ofertą bezgotówkową, tzn. bank udziela nam kredytu, ale pieniądze przelewa bezpośrednio do firmy sprzedającej pojazd. Każdy podmiot, nieważne, czy samochodowy, czy tradycyjny, będzie żądał różnego typu zabezpieczeń w postaci np. cesji, poręczeń, weksli, wykupienia polisy AC oraz może stawiać warunki np. co do wieku auta (im starsze, tym gorsze warunki). Wybrać możemy także walutę, w której udzielony zostanie kredyt: złotówki, euro, dolary amerykańskie i franki szwajcarskie.

Z różnych powodów możemy jednak nie chcieć "przyznawać się" bankowi, że potrzebujemy pieniędzy na zakup auta. Mamy na przykład upatrzony pojazd używany stojący w jakimś komisie w Holandii i potrzeba gotówki. Jest na to kilka sposobów. Możemy skorzystać z linii kredytowej przyznawanej do konta osobistego w naszym banku, starać się o zwykły kredyt konsumpcyjny, wielotysięczną pożyczkę na zakup auta obciążyć kartą kredytową. Sposób na zdobycie pieniędzy to także prośba o podwyższenie kredytu hipotecznego, o ile już taki posiadamy.

Banki samochodowe najchętniej pożyczają pieniądze na zakup pojazdów marki, z którą są związane. Ale np. RCI Bank udzieli kredytu na kupno auta używanego innej marki, o ile jest ono sprzedawane w sieci dealerskiej Renault czy Dacii. Co więcej, działalność takich placówek ściśle wiąże się z polityką handlową koncernu. Nie należy więc do rzadkości, że nawet w ramach jednej marki na niektóre modele otrzymamy kredyt na korzystniejszych warunkach niż na inne.

Szybkie formalności

Istotną zaletą jest także to, że banki samochodowe mają swoje przedstawicielstwa w salonach dealerskich. Tak więc praktycznie wszystkie sprawy związane z uzyskaniem kredytu i zakupem samochodu załatwimy w jednym miejscu, a nasz udział w całej procedurze ograniczy się do ewentualnego przyniesienia kilku dokumentów oraz picia kawy. Resztę załatwią pracownicy salonu. Jeśli zastosowana zostanie tzw. procedura uproszczona, to w ogóle jest szansa, że w ciągu jednego dnia wyjedziemy z salonu nowym autem.

Zdaniem Elizy Kruszewskiej z Renault Poland, do najważniejszych zalet banków samochodowych należy szybkość w załatwianiu formalności, brak depozytu karty pojazdu czy atrakcyjne promocje. Dużą popularnością cieszą się kredyty z odroczoną spłatą kapitału typu 50/50 z "zerowym" nominalnym oprocentowaniem (50 proc wpłaty własnej, 50 proc płacone jest po roku).

I na koniec warto pamiętać, że obowiązująca ustawa o kredycie konsumenckim nakłada na banki obowiązek (w przypadku kredytów do kwoty 80 000 złotych) podania rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania, wszystkich składników kredytu i jego całkowitego kosztu. Ponadto nawet po podpisaniu umowy mamy jeszcze 10 dni na odstąpienie od niej.