Aktualna sytuacja małego niemieckiego producenta nadwozi za bardzo odpowiada jego nazwie – bitter w tłumaczeniu oznacza gorzki, przykry, rozgoryczony. Firma istnieje przy tym od połowy lat 70., kiedy jej założyciel Erich Bitter rozpoczął projektowanie i produkcję własnych karoserii dla samochodów marki Opel. Największą sławę manufaktura odnotowała w latach 80., kiedy oferowała kilka wersji modelu SC.
W chwili obecnej firma jest w stanie wegetacji, chociaż czas od czasu zaprezentuje na targach motoryzacyjnych swoje kreacje. W latach 2003-2005 stopniowo prezentowała trzy odmiany modelu Bitter CD2 bazującego na modelu Holden Monaro/Pontiac GTO. Australijska marka koncernu GM spodobała się Erichowi Bitterowi na tyle, że swój kolejny pojazd zbudował na bazie dużej australijskiej limuzyny Holden Statesman. Chodzi w zasadzie o wydłużony model Commodore z silnikami 3.6 V6 (195 kW/265 KM) lub 6.0 V8 (270 kW/367 KM).
Nowość niesie nazwę Vero i mogłaby symbolizować powrót marki Bitter. Zresztą w Europie samochody marki Holden są niedostępne, tak więc Herr Bitter mógłby zaspokoić klientów żądnych australijskiej techniki. Jego urzeczywistniona wizja otrzymała przestylizowany przód i tył, w nadkolach zamontowano 20-calowe koła, zawieszenie dostrojono sportowymi amortyzatorami, a pod maską znalazł się small-block 6.0 V8 o mocy 270 kW (367 KM) przy 5700 obr./min i maksymalnym momencie obrotowym 530 Nm przy 4400 obr./min. Jednostka połączona jest z 6-biegowym automatem.
Wnętrze limuzyny o długości 5,2 m, zbudowanej na platformie z rozstawem osi 3,0 m, obito skórą i alcantarą. W wyposażeniu znajdziemy m. in. odtwarzacz DVD z wyświetlaczami w zagłówkach. Bitter mówi o cenie 121 975 euro, co przy produkcji ok. 100 sztuk rocznie nie wydaje się zbyt wiele, jednak atak na pozycję Mercedesa S 63 AMG wymaga dużych umiejętności.