Auto, które wyjedzie na drogi, na pewno będzie miało inne szyby – przez te smoliście czarne nic nie widać. Nie widać dlatego, że wnętrze jeszcze jest niegotowe, ale będzie, spokojnie. Do rzeczy jednak. Nowe M5 będzie pierwszym autem z działu M, które ma własne oznaczenie fabryczne – F10M. Pod maskę trafi silnik z X5 M i X6 M, czyli podwójnie doładowane V8 o pojemności 4,4 l, jednak zamiast 555 będzie rozwijało około 580 KM. Moc popłynie na tylne koła dzięki uprzejmości 7-biegowego, dwusprzęgłowego automatu. BMW obiecuje świetne osiągi i niemoralnie dobre właściwości jezdne, a także o 25% niższe spalanie i emisję CO2. Więcej szczegółów poznamy wkrótce.
BMW M5 F10M
BMW zaprezentowało prototyp modelu M5. Prototyp? E tam, to tylko takie marketingowe zagrywki, bo samochód na zdjęciach to w 99% model seryjny.