Ranking Top Ten, odzwierciedlający zainteresowanie Internautów poszczególnymi modelami, jest specyficznym rankingiem. Internauci głosują na modele nie świadomie, ich głosy są bowiem zliczane w czasie przeglądania udostępnionej przez mojeauto.pl unikalnej bazy danych zawierającej szczegółowe opisy samochodów nowych dostępnych na polskim rynku. Od grudnia zliczane są również "głosy" użytkowników portalu Onet.pl.

TABELA 1 - TOP TEN mojeauto.pl - najczęściej oglądane modele w 2004 r.

Miejsce

Modele samochodów

Punkty*

1

Chevrolet Aveo

46500

2

Ford Focus

44025

3

Skoda Fabia39032

4

Chevrolet Lacetti

38506

5

Toyota Corolla

38345

6

Ford Mondeo

34698

7

Renault Megane II29736

8

Honda Civic

26761

9

Skoda Octavia

26663

10

Toyota Avensis

26331

* liczba punktów przyznana na podstawie analiz oglądalności stron poszczególnych wersji samochodów w serwisie Auta Nowe

Mimo nienajlepszej atmosfery na rodzimym rynku motoryzacyjnym, wywołanej postępującym  spadkiem sprzedaży samochodów nowych, w minionym roku mogliśmy oglądać wiele znaczących premier. Z punktu widzenia rankingu Top Ten największe znaczenie miał majowy debiut marki Chevrolet. Choć marka ta nie była obecna w rankingu przez cały rok, to jednak najmniejszy jej model - Aveo - zdołał wygrać łączną klasyfikację, zdobywając "po drodze" czterokrotnie tytuły miesiąca. Aveo popularność zawdzięcza na pewno marce, która jednoznacznie kojarzy się z amerykańskimi autami. Do tego doszła przystępna cena (w momencie debiutu najtańsza wersja kosztowała 32.990 zł, teraz o tysiąc drożej), za auto, bądź co bądź nie najmniejszych rozmiarów, a także ciekawe wyposażenie.

Tuż za Aveo uplasował się Ford Focus, który przez długi czas był "pewniakiem" do zajęcia pierwszego miejsca. Trzy z rzędu tytuły samochodu miesiąca, obecność w ścisłej czołówce rankingu w każdym miesiącu (najgorszy wynik to szósta lokata) oraz popularność, jaką Focus posiada na polskim rynku, nie przełożyły się jednak na końcowe zwycięstwo. A zabrakło naprawdę niewiele. Podobnie, o lekkim rozczarowaniu można mówić w przypadku Toyoty Corolli i Forda Mondeo. Oba modele co miesiąc plasowały się w Top 10 i ostatecznie miejsce piąte i szóste, choć ujmy nie przynosi, nie jest też powodem do jakiejś specjalnej radości. A wszystko przez Fabię i większego z rodziny Chevroleta - model Lacetti. O ile Fabia (drugie miejsce wśród modeli pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy w Polsce) na trzecie miejsce zasłużyła sobie obecnością w czołowej dziesiątce w każdym notowaniu miesięcznym, to czwarta lokata modelu Lacetti, debiutującego na rynku w maju, jest zasługą dwóch pierwszych i trzech drugich pozycji.

Trochę poniżej oczekiwań wypadł w podsumowaniu rocznym Renault Megane II. Wydawać by się mogło że duża liczba dostępnych wersji i naprawdę bardzo solidna pozycja na naszym rynku, powinna zagwarantować wyższą niż siódmą pozycję. Pozytywnym rozczarowaniem jest za to ósma lokata Hondy Civic, która jest chyba trochę niedoceniana w Polsce.

Wśród modeli, które pretendowały do pierwszej dziesiątki, kilkakrotnie pojawiając się w niej w ciągu roku wymienić należy Toyotę Yaris i Peugeota. Yaris (trzeci pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy) był aż czterokrotnie w Top Ten w ciągu roku, a Peugeot 307 trzykrotnie. Okazało się jednak, że to za mało, by ostatecznie znaleźć się w pierwszej dziesiątce roku 2004.

Wśród ubiegłorocznych premier na uwagę zasługuje na pewno Astra trzeciej generacji, która w sprzedaży pojawiła się pod koniec kwietnia i kilkakrotnie pojawiała się w Top Ten. Podobne debiuty z awansem do czołówki miały Peugeot 407 (trzecie miejsce w notowaniu czerwcowym), Citroen C4 (dwukrotna obecność) i Dacia Logan (pierwsze miejsce w grudniu). Ta ostatnia dopiero od tego roku jest "fizycznie" do nabycia. Z pewnością na uwagę zasługują także takie premiery jak BMW serii 1, Renault Modus czy nowa Skoda Octavia. W rankingu obie wersje Octavii były klasyfikowane oddzielnie. Gdyby jednak połączyć punkty obu wersji to Octavia znalazłaby się w pierwszej trójce.

Jak widać, zmiany w ofertach poszczególnych koncernów są szybko dostrzegane przez Internautów, co przejawia się dużą popularnością modeli, w momencie ich debiutu rynkowego (przede wszystkim Chevrolety, Dacia Logan, Peugeot 407 i Citroen C4). Inna rzecz to utrzymanie tej tendencji przez dłuższy czas oraz, co chyba najważniejsze, przełożenie jej na wzrost sprzedaży. Chevrolet, od maja, sprzedał łącznie na naszym rynku 3.614 aut, co plasuje go na 13. miejscu wśród wszystkich marek. Z drugiej strony, największy hit polskiego rynku - Fiat Panda - w rankingu Top Ten zajął dopiero 19. lokatę. Widocznie auto to jest na tyle znane, produkowane przecież w Polsce, że kupujący nie muszą specjalnie zapoznawać się z ofertą tego modelu. Może to też świadczyć o tym, jak inną grupą nabywców są Internauci: ich zainteresowanie idzie raczej w stronę samochodów trochę większych, za trochę większe pieniądze.

TABELA 2 - TOP TEN mojeauto.pl - najczęściej oglądane marki w 2004 r.

Miejsce

Marka

Punkty*

1.

Ford

134073

2.

Toyota

117085

3.

Opel

108030

4.

Renault

96422

5.

Chevrolet

96399

6.

Skoda

92918

7.

Volkswagen

86195

8.

Peugeot

81967

9.

Mercedes

78277

10.

Fiat

73605

* liczba punktów przyznana na podstawie analiz oglądalności stron poszczególnych wersji samochodów w serwisie Auta Nowe

Największe zaskoczenie w rankingu marek to oczywiście pozycja Chevroleta. Pod amerykańskim szyldem kryją się jednak samochody produkowane przez Daewoo, które zostało wchłonięte przez koncern GM. Zawiłości z nazewnictwem były spowodowane tym, iż w Polsce, jak i kilku innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej nadal sprzedawane były "stare" modele Daewoo, wytwarzane przez krajowych producentów na podstawie otrzymanych licencji. To samo auto oferowane u nas jako Chevrolet, na zachodzie Europy jeździło jako Daewoo. GM zdecydował jednak, iż nie wpływa to na zaufanie do marki Chevrolet i od tego roku Daewoo jest już sprzedawane na całym Starym Kontynencie właśnie jako Chevrolet.

W czołowej dziesiątce znalazły się wszystkie popularne w Polsce marki, choć niekoniecznie na analogicznych pozycjach do uzyskanych wyników sprzedaży. Fiat, który jest najlepiej sprzedającą się marką w Polsce, a w Top Ten uzyskał dopiero dziesiątą pozycję, jest najlepszym tego przykładem. Skoda, druga na naszym rynku, jest w rankingu dopiero szósta. Prawdziwe powody do zadowolenia może mieć Ford Polska i to nie tylko z powodu zajęcia pierwszego miejsca w rankingu Top Ten. Jako jedna z dwóch marek, obok Hondy, z pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedających się marek na polskim rynku uzyskała lepszą sprzedaż niż przed rokiem (+12,8%).

Całkowicie nową marką na polskim rynku jest Ssangyong. We wrześniu ten południowokoreański producent zaoferował polskim nabywcom kilka modeli samochodów terenowych.

TABELA 3 - TOP TEN mojeauto.pl - najczęściej oglądane auta dla firm w 2004 r.

Miejsce

Model

Punkty*

1.

Mercedes Sprinter

7368

2.

Mercedes Vito

7268

3.

Ford Transit

6491

4.

Volkswagen Transporter

5454

5.

Skoda Octavia

4531

6.

Fiat Ducato

3946

7.

Volkswagen Caddy

3670

8.

Toyota Corolla

3315

9.

Skoda Fabia

3295

10.

Ford Mondeo

3243

* liczba punktów przyznana na podstawie analiz oglądalności stron poszczególnych wersji samochodów w serwisie Auta Nowe

Dużo zamieszania w ciągu roku było z samochodami dla firm, czyli z tymi, od których można było odliczać cały VAT. W tym przypadku nasza akcesja w szeregi Unii Europejskiej wprowadziła duże zmiany. Po wejściu w życie nowej ustawy o VAT, zaczął obowiązywać przepis, który uzależniał możliwość zaliczania samochodów do firmowych od spełnienia kryterium tzw. wzoru Lisaka. Miał on regulować ten segment aut i wyrugować z rynku tzw. auta "z kratką". I choć faktycznie wiele modeli, do tego czasu oferowanych w wersjach osobowo-dostawcze, zniknęło z oferty producentów, to jednak nie wszystkie, a i koncerny dosyć szybko dostosowały swoją ofertę do nowych przepisów. To jednak nie był koniec z problemami interpretacyjnymi, jakie pojawiły się wraz z nową ustawą o VAT. Dopiero dodatkowe wyjaśnienia ministerstwa finansów wyjaśniły kwestię dotyczącą traktowania samochodów typowo ciężarowych, ale bez homologacji, samochodów specjalnych oraz możliwości odliczania paliwa od tego typu pojazdów.

W rocznym zestawieniu zwyciężyły jednak samochody typowo dostawcze, choć początkowo dominowały te "z kratką" (Focus, Mondeo i Fabia) i kilka z nich znalazło się w Top Ten. Cały rok był okresem zażartej walki pomiędzy dwoma Mercedesami (Sprinter i Vito), Fordem Transitem i całą gamą dostawczych Volkswagenów (Transporter, Caddy, LT, Caravelle). Dwie pierwsze pozycje zajęły Mercedesy, ale gdyby zsumować wyniki poszczególnych marek na pierwszym miejscu znalazłby się Volkswagen.

Podsumowanie roku 2004

Wejście Polski do Unii Europejskiej miało się wiązać z poprawą polskiego prawa, bardziej przejrzystymi przepisami, czego rynek oczekiwał z niecierpliwością. Miało powstać wiele nowych, dobrych ustaw wspomagających polskich przedsiębiorców i przepisów ułatwiających prowadzenie działalności gospodarczej. Dziś, ponad pół roku po tym historycznym wydarzeniu, już wiadomo, że przynajmniej jeśli chodzi o branżę motoryzacyjną,  rzeczywistość okazała się inna.

Najbardziej obawiano się harmonizacji cen, z tego względu, iż na początku 2004 roku średnia cena nowych samochodów w Polsce była o ok. 16% niższa niż w krajach Europy Zachodniej. Jednak już pierwsze miesiące roku pokazały, iż proces ten będzie miał charakter długotrwały. Pierwszy dzień w Unii nie był tym, w którym producenci podnieśli ceny samochodów. Ceny zaczęły bowiem rosnąć już od początku stycznia. Średni roczny wzrost cen nowych samochodów, wg szacunków PricewatershouseCoopers, wyniósł 3,9% i był najwyższy wśród wszystkich krajów członkowskich. Jednak nadal nowe auta na naszym rynku są średnio o 8% tańsze w porównaniu ze średnią wartością dla Europy Zachodniej. I w związku z tym możemy się spodziewać dalszych podwyżek.

Duży wpływ na 10-procentowy spadek sprzedaży nowych samochodów miały zmiany w prawie dotyczącym importu aut używanych  i związany z nim lawinowy napływ używanych  samochodów z zagranicy. Zmiany legislacyjne, głównie w ustawie o VAT, wprowadzające tzw. wzór Lisaka spowodowały ogromne zamieszanie w ustalaniu, od których samochodów można odliczyć cały VAT,  kiedy można odliczyć VAT zawarty w cenie paliwa itp. Późniejsze interpretacje resortu finansów trochę rozjaśniły sytuację, jednak zamieszanie z tym związane pozostało do dziś.

Tak jak drogowcy z reguły są zaskakiwani nagłym atakiem zimy, tak polski rząd został całkowicie zaskoczony nowym zjawiskiem - falą sprowadzonych samochodów z zagranicy. Od maja z terenu innych państw członkowskich do Polski napłynęło ponad 800 tys., w większości kilkunastoletnich aut. Z pewnością zasługuje to na wpis do Księgi Guinessa. Spowodowane to było zniesieniem bariery w postaci spełnienia przez auto norm Euro 2, nie pobieraniem podatku VAT, oraz przesunięciem na stacje kontroli pojazdów decyzji o dopuszczeniu aut do ruchu na naszych drogach. Jeśli samochód na własnych kółkach dojechał do stacji, to chyba nie było sytuacji, w której nie został on dopuszczony do ruchu. Jedynym instrumentem, który w zamierzeniu rządu miał nie dopuścić do takiej sytuacji była akcyza, której wysokość jednak była uzależniona m.in. od wartości auta wykazanej na fakturze. I mieliśmy sytuacje kiedy kilkuletnie auto, w dobrym stanie technicznym "kosztowało" nawet kilka euro (wg różnych szacunków wartość nawet 70% faktur była zaniżona). I co gorsza, służby celne musiały wpuścić takie auto do kraju. Pomysł MF o sprawdzeniu wszystkich podejrzanych transakcji można chyba włożyć między bajki.

Choć już od czerwca liczba napływających do Polski używanych aut była bardzo duża, to jednak rząd nie podjął żadnych zdecydowanych kroków, by temu przeciwdziałać. Dopiero teraz trafił do Sejmu projekt nowego podatku od zakupu samochodu, ale chyba bardziej na skutek nacisku Parlamentu Europejskiego (niezgodność z prawem unijnym poboru akcyzy od sprowadzanych aut używanych) niż woli zahamowania tego procederu. W końcu wpływy do budżetu z tego tytułu przekroczyły 900 mln zł. Widać, iż przeważyła doraźna korzyść (przychody budżetowe) niż skutki tak wielkiej liczby samochodów, które odczujemy dopiero za kilka, może kilkanaście lat. A wówczas rządzić może już ktoś inny. Oczywiście nie można tu arbitralnie stwierdzić, iż wszystkie sprowadzone samochody są w złym stanie technicznym. Wiele z nich, zwłaszcza tych kilkuletnich, jest w zdecydowanie lepszym stanie technicznym niż jeżdżące po naszych drogach wysłużone maluchy czy Polonezy. Ale trudno pozbyć się wrażenia, iż staliśmy się złomowiskiem Europy.

Czy rekordowy napływ używanych aut odbił się na spadku sprzedaży aut nowych? Różne opinie krążą na ten temat. Naszym zdaniem nieznacznie, ale jednak miało to wpływ na wyniki sprzedaży producentów. Oczywiście osoba, która sprowadziła auto za kilka tysięcy złotych, raczej nie była potencjalnym klientem salonów, przynajmniej nie w tej chwili. Ale już ktoś, kto sprowadził całkiem niezłe, kilkuletnie auto z wyższej półki, mógłby się zdecydować na kupno nowego samochodu u dealera. Podobnie jak kierowca jeżdżący np. trzy-, czteroletnim autem, a chcący wymienić je na nowe, nie uzyska za stare takiej ceny, jak jeszcze przed kilkoma miesiącami.

Ubiegły rok z pewnością nie był najgorszy dla branży leasingowej oraz banków samochodowych. Firmy leasingowe, mające w swojej ofercie leasing pojazdów, zanotowały łącznie wzrost wartości umów leasingowych o 16,4% w porównaniu do roku poprzedniego. Banki samochodowe zanotowały wzrost wartości kredytów samochodowych o 8%, do 2,1 mld zł, ale już liczba umów kredytowych spadła o 10%. Choć nie są to złe wyniki, to jednak po pierwszych miesiącach roku apetyty były dużo większe. Między innymi dlatego, że wiele firm, jak i osób prywatnych, z obawy przed zmianami w prawie, a przede wszystkim przed brakiem jasnych przepisów, zdecydowało się na nabycie auta przed majem, czyniąc to często niejako "na zapas".

Rok 2004  można uznać za bardzo dobry dla przemysłu motoryzacyjnego. Uznanie, jakie mają fabryki Opla w Gliwicach oraz Fiata w Tychach, przekłada się na wzrost produkcji, która w większości kierowana jest na eksport. W Gliwicach, obok Astry i Agili, w tym roku wytwarzana będzie także nowa Zafira, co przełoży się na wzrost zatrudnienia. Produkcja w Tychach z kolei wzrosła aż o ponad 50%, a 86,5% wyeksportowanych aut stawia firmę na czele polskich eksporterów. Nie udało się niestety przyciągnąć kolejnych producentów, Kia wybrała lokalizację Słowacji. Nie wiadomo, co zdecydowało tak naprawdę o wyborze Koreańczyków. Czy opieszałość polskiej administracji, czy też spore zachęty strony słowackiej, które jednak sprawiły, iż inwestycja stanęła na progu opłacalności.

Co przyniesie 2005 rok? Aby powrócić do "normalności" w rodzimej branży motoryzacyjnej, potrzebne są regulacje ze strony rządu. Bo wzrost sprzedaży samochodów nowych, raczej nie jest możliwy bez zahamowania "importu" używanych - a to nie nastąpi bez zmian legislacyjnych. Czekamy również na europeizację ustawy o VAT. I nie chodzi nam tu tylko o to, by jej rozwiązania były takie same, jak w innych państwach unijnych, ale by ten akt prawny był przejrzysty i jednoznaczny.

Liczymy, że w 2005 roku doczekamy się kolejnych inwestycji w branży motoryzacyjnej w naszym kraju. I to nie tylko tych największych, które są najbardziej medialne, ale zwłaszcza inwestycji mniejszych firm okołomotoryzacyjnych, które również mogą stanowić "koło zamachowe" gospodarki generując sporo nowych miejsc pracy i wpływy do budżetu państwa. Czekamy również na znaczne postępy w budowie autostrad i dróg ekspresowych. Do wykorzystania jest duża pula unijnych pieniędzy, a i potrzeby naszego państwa w tym zakresie są znaczne. Aby w ciągu ośmiu lat wybudować zaplanowane 1,5 tys. km autostrad, nie można pozwolić sobie już na żadne opóźnienia.

I na koniec liczymy, że w 2005 roku na rynku pojawi się wiele ciekawych nowości. Szczególnie czekamy na te modele, które powstaną w polskich fabrykach. I nic, że nie są to polskie marki.