Na drogach, zwłaszcza tak nierównych jak w Polsce, po padających deszczach bardzo często trafiają się kałuże. Każdemu może się więc zdarzyć wpadnięcie w poślizg popularnie zwany aquaplaningiem.

Termin ten oznacza utratę przyczepności opony wskutek działania klinów wodnych. Gdy samochód wjeżdża w kałużę, bieżnik opony przecina warstwę wody, która uchodzi na boki kanałami drenażowymi. Jeżeli ich przepustowość nie jest wystarczająca, woda się spiętrza między oponą i nawierzchnią, tworząc klin unoszący koło. Na jej warstwie traci ono styczność z drogą, przestaje się toczyć, a zaczyna pływać. Kierowca nie ma już żadnego wpływu na kierunek ruchu samochodu.

Może się to zdarzyć nawet przy niezbyt dużej prędkości jazdy. Badania dowiodły, że pierwsze objawy utraty kontaktu kół z nawierzchnią mogą wystąpić już podczas jazdy z prędkością 50 km/h po kałuży o głębokości 12 mm. Jeżeli auto przyspieszało do 80 km/h, nawierzchni dotykały tylko zewnętrzne części bieżnika, a przy "setce" koło było całkowicie oddzielone od niej warstewką wody.

Jak podaje dr inż. Józef Jaworski w książce "Ogumienie pojazdów samochodowych", aquaplaning zależy od prędkości jazdy i od grubości warstwy wody. Na prędkość krytyczną, przy której występuje to zjawisko, ma wpływ konstrukcja opony, a zwłaszcza ukształtowanie jej bieżnika, wysokość jego rzeźby i ciśnienie w ogumieniu.

Producenci opon stosują w bieżnikach szerokie rowki wzdłużne i poprzeczne w kształcie trąbki, usuwające duże ilości wody spod kół. Odporność na aquaplaning powiększa także układ rzeźby w formie litery V (tak zwany bieżnik kierunkowy). Natomiast opony szerokoprofilowe z bieżnikiem zawierającym dużo wąskich szczelin, tak zwanych lameli, które świetnie trzymają się na suchych nawierzchniach, są bardzo podatne na kliny wodne.

Ważna jest również wysokość bieżnika. W miarę jego ścierania maleje objętość kanałów drenażowych, a więc i zdolność odprowadzania wody spomiędzy opony i nawierzchni. Jeżeli głębokość rowków wynosi mniej niż 1 mm, rawdopodobieństwo wystąpienia aquaplaningu jest ogromne. Przy oponach szerokoprofilowych nie wystarcza nawet bieżnik dwumilimetrowy. Istotne jest także ciśnienie wewnątrz opon - im niższe, tym mniejsza jest prędkość jazdy, przy której może nastąpić poślizg wodny. Dlatego tak ważne jest używanie ogumienia o dobrym bieżniku i przestrzeganie właściwego w nim ciśnienia.

Trzeba jednak pamiętać, że nawet najlepsze gumy nie zastąpią rozsądku podczas prowadzenia samochodu. Przy prędkości 120 km/h każda z opon samochodu odprowadza ok. 75 l wody na sekundę. Dlatego na widok rozległej kałuży należy przede wszystkim zwolnić (również i dlatego, że przecież nie wiemy, czy pod wodą nie ma potężnej dziury w jezdni). Objawami aquaplaningu jest brak reakcji auta na tor jazdy, spadek oporu kierownicy, gwałtowny wzrost obrotów silnika, a w samochodach z ESP migotanie lampki. Należy wtedy zdjąć nogę z pedału gazu i mocno trzymać kierownicę, nie wykonując nią gwałtownych ruchów. Gdy tylko skończy się warstewka wody, pojazd odzyska sterowność. Jest to ważny sygnał, że trzeba koniecznie zwolnić. Lepiej jednak do takich sytuacji nie dopuszczać.