Po tragicznym wypadku w Kamieniu Pomorskim ulica Wiejska nie milknie. Trwa licytacja na zaostrzenie przepisów, by wyeliminować pijanych kierowców z dróg. Jest to chwalebne, ale wydaje się że celem jest przede wszystkim zdobycie kolejnych punktów procentowych. Ale czy trudno się dziwić? W końcu mamy rok wyborczy, a każdy pretekst do zaistnienia jest dobry. Nawet najbardziej dramatyczny.

Teraz, do festiwalu obietnic i gróźb pod adresem jeżdżących „na bani”, poza obowiązkowymi alkomatami czy konfiskatą samochodów, doszedł nowy – zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych.

- Chcieliśmy, by przy uruchomieniu wrażliwości społecznej, rządu i premiera zwrócić uwagę na to: połączenie stacji paliw, czyli kierowcy, z profesjonalną, atrakcyjną reklamą, półkami uginającymi się od kolorowych butelek, nie działa korzystnie na trzeźwość – mówił na konferencji prasowej senator Kazimierz Jaworski o swoim pomyśle, by wyeliminować ze sprzedaży na stacjach alkohol.

–Oprócz opresji karania np. kierowców jeżdżących po spożyciu alkoholu, trzeba jednocześnie zwrócić uwagę na profilaktykę – dodał dumnie Jaworski.

Podczas swojej konferencji przekonywał, że dostępność alkoholu zwiększa jego spożycie, dlatego wszyscy powinni zwrócić większą uwagę na profilaktykę i prewencję.

- Nie chcemy wprowadzić prohibicji, bo jest to niemożliwe, ale chcemy poważnie podejść do tematu – mówił senator.

Zapomniał, że poza stacjami benzynowymi istnieją również tysiące sklepów nocnych, gdzie nie ma problemu z kupnem każdego alkoholu. Choć może nie warto tego przypominać, bo jeszcze w czasie kampanii wyborczej padną propozycje, bliźniacze do tych w Iranie czy Arabii Saudyjskiej.

Ale zastanawiając się nad problemem alkoholu na stacjach, czy jest to możliwe jego zakazanie? Przy odpowiedniej liczbie głosów w sejmie i senacie pewnie tak, ale rykoszetem zakazu, z pewnością będzie drożejąca benzyna. Alkohol sprzedawany na stacjach, to aż 25 procent wszystkich transakcji, a szacowanych przychód to ponad 4 mld. złotych rocznie. Średnio każda ze stacji, zarabia blisko 200 tysięcy złotych na napojach wyskokowych. Który przedsiębiorca pozwoli sobie na taką stratę?

- Jeśli powstanie taka uchwała, jeszcze tego samego dnia na swojej działce postawię budkę i niezależny od stacji sklep całodobowy z alkoholem i papierosami. Przecież marże na paliwo to zaledwie 8 groszy na benzynie i 11 na oleju. Robiąc biznes plan dla stacji, słabymi stronami była właśnie sprzedaż paliw i płacenie za nie bezgotówkowo, a najmocniejszą alkohol – mówi Marcin Waglewski, współwłaściciel jednej ze stacji w Krakowie.

Inicjatywa ustawodawcza przysługuje Senatowi, gdy pod projektem podpisze się grupa minimum 10 senatorów. I jest to całkiem prawdopodobne, ponieważ inicjatywa jest ponadpartyjna, a swoją gotowość do poparcia potwierdzili już: Jan Rulewski (PO), Włodzimierz Cimoszewicz (Koło Senatorów Niezależnych), Maciej Klima (PiS), Jan Filip Libicki (PO), Rafał Muchacki (PO), Stanisław Iwan (PO), Ryszard Bronisławski (PO), Mieczysław Gil (PiS), Jarosław Obremski (Koło Senatorów Niezależnych), Tadeusz Kopeć (PO).