- Naczelnik tarnowskiej drogówki, podinsp. Sebastian Bąk, został odwołany ze stanowiska z powodu brawurowej jazdy w terenie zabudowanym
- Jego podwładni zmierzyli mu prędkość podczas kontroli drogowej. Podinsp. Bąk przekroczył ją aż o 51 km na godz.
- Naczelnik promował wcześniej bezpieczeństwo ruchu drogowego, co czyni jego wykroczenie szczególnie kontrowersyjnym
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Co wolno wojewodzie, to... A jednak nie wolno, o czym właśnie przekonał się podinsp. Sebastian Bąk. Jeszcze do niedawna pełnił funkcję naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego w Komendzie Miejskiej Policji w Tarnowie. Został odwołany ze stanowiska, bo pod koniec września zatrzymali go jego podwładni, gdy pędził czarnym Audi z prędkością znacznie przekraczającą dopuszczalny limit w terenie zabudowanym. Utrata posady to nie koniec konsekwencji.
Poznaj kontekst z AI
Za co został odwołany naczelnik tarnowskiej drogówki?
Według informacji przekazanych przez serwis tarnow.naszemiasto.pl sensacyjna kontrola drogowa została przeprowadzona 29 września br. Patrol drogówki pełniący służbę w miejscowości Olszyny w powiecie tarnowskim zatrzymał do kontroli kierowcę czarnego Audi, który zbyt mocno nacisnął pedał gazu w terenie zabudowanym. Gdy uchyliła się szyba, oczom policjantów ukazał się ich przełożony — podinsp. Sebastian Bąk.
Niedługo po tym incydencie przedstawiciele policji byli oszczędni w komunikatach. Potwierdzili jedynie, że rzeczywiście pod koniec września doszło do zatrzymania naczelnika tarnowskiej drogówki. Asp. Kamil Wójcik, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie, przekazał, że powodem kontroli było "znaczne przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym". Teraz wiemy, że licznik podinsp. Bąka wskazywał wartość za wysoką aż o 51 km na godz.
Czy policjant może stracić prawo jazdy?
Jaką karę dostał naczelnik tarnowskiej drogówki? Osoby niewierzące w państwo prawa odparłyby, że "żadną". I rzeczywiście początkowo tak było. Dlaczego podinsp. Bąk nie został ukarany od razu na miejscu kontroli? Asp. Wójcik przekazał, że policjanci nie chcieli, by ktoś im zarzucił stronniczość w tej sprawie. Co prawda zapomnieli włączyć kamerki zamontowane na mundurach, ale sporządzili notatkę ze zdarzenia z wnioskiem o ukaranie przełożonego za ujawnione wykroczenie drogowe.
Dokumentacja trafiła później do Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, która miała przekazać postępowanie jednostce niezależnej od zatrzymanego naczelnika. W piątek 17 października podinsp. Sebastian Bąk został odwołany z funkcji naczelnika tarnowskiej drogówki. Na skutek decyzji Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu został też ukarany mandatem w wysokości 1500 zł, 13 punktami karnymi i zatrzymaniem prawa jazdy na trzy miesiące.
Policjant jechał jak pirat. Wcześniej promował bezpieczeństwo
Na tym jednak sprawa się nie kończy, bo wciąż toczy się przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Co więcej, jak twierdzi serwis tarnow.naszemiasto.pl, ukarany może zostać też patrol, który zatrzymał naczelnika. Za co? Za niedopełnienie procedur, czyli niewłączenie kamer nasobnych podczas kontroli.
Serwis brd24.pl informuje, że jeszcze do niedawna podinsp. Sebastian Bąk aktywnie uczestniczył w kampaniach na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego. W lutym br. był prelegentem podczas spotkań z młodzieżą organizowanych pod hasłem "Kieruj się wyobraźnią i żyj". Trochę niezręcznie, bo poważne wykroczenie w Olszynach stoi w sprzeczności z wartościami, jakie promuje. Miejmy nadzieję, że był to jednorazowy wybryk.