Logo
WiadomościAktualnościPolicjant drogówki szczerze o służbie. "Docisnął policjantkę autem do barierki, bo chciał dojechać do domu"

Policjant drogówki szczerze o służbie. "Docisnął policjantkę autem do barierki, bo chciał dojechać do domu"

Nigdy bym nie uwierzył, że kierowcy potrafią się zdobyć na równie bzdurne lub bezczelne wymówki i prowadzić tak nienadające się do jazdy samochody, gdyby nie rozmowa z aspirantem Mariuszem Bazylakiem z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji. Funkcjonariusz z 14-letnim doświadczeniem (włącznie z trzema latami w grupie Speed) miał naprawdę sporo do opowiadania — i to także o trudnych oraz bolesnych stronach służby, z których większość nie zdaje sobie sprawy. Dlaczego kiedyś 1 listopada usłyszał od kierowcy "żeby ci rodzina poumierała"? Czy drogówka istotnie stoi tam, gdzie najłatwiej kogoś przyłapać na przekroczeniu prędkości, a nie gdzie jest naprawdę niebezpiecznie? I czy policjanci lubią się upajać poczuciem władzy nad kierowcą?

Aspirant Mariusz Bazylak z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji
Policja
Aspirant Mariusz Bazylak z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji

Krzysztof Wojciechowicz, Auto Świat: Policja zatrzymuje mnie do kontroli. Jak się nie powinienem wtedy zachowywać?

Aspirant Mariusz Bazylak, Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji: Prawo jest jasne. Kierowca musi zatrzymać pojazd, trzymać ręce na kierownicy, a na polecenie kontrolującego wyłączyć silnik i włączyć światła awaryjne. Trzeba też pamiętać, że kierowca nie może wysiadać z auta bez zezwolenia policjanta — i dotyczy to także pasażerów. Należy się też wystrzegać nerwowych ruchów.

Czyli?

Np. nerwowego sięgania do schowka po dokumenty, schowanych rąk — tak naprawdę wszystkiego, co może wzbudzić w policjancie poczucie zagrożenia. Bo my, funkcjonariusze, nigdy nie wiemy, z kim mamy do czynienia.

Czyli zakładacie najgorszy scenariusz?

Autor Krzysztof Wojciechowicz
Krzysztof Wojciechowicz
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji