Minęło wiele lat i pewnego dnia temat Bluesmobila odżył na nowo. Wspólnie z moją żoną Anią uczymy tańczyć Rock and Rolla, Boogie Woogie i West Coast Swing. Pomyślałem sobie, że Bluesmobile byłby świetną reklamą dla naszego klubu tańca. Rozpocząłem więc poszukiwania takiego samochodu, co w dobie internetu stało się dużo łatwiejsze niż kiedyś. Okazało się jednak, że znalezienie takiego auta nie jest wcale taką prostą sprawą.

Dodge Monaco ‘74, który został wykorzystany w filmie jest bardzo poszukiwany wśród fanów tego kultowego filmu. Auta pojawiające się na aukcjach internetowych są albo w bardzo złym stanie, albo osiągają wysokie ceny. Jest wiele aut, których właściciele, aby je dobrze sprzedać, przemalowują na Bluesmobile. Często są to Fordy, Plymouthy i wiele innych marek, a czasem Dodge Monaco, ale w innej wersji nadwoziowej np. Hardtop. Mnie interesował samochód, który będzie dokładnie taki sam jak w filmie.

Wiele razy oglądałem tą muzyczną komedię, by poznać dobrze poszukiwane przeze mnie auto. Nagle, po czterech latach poszukiwań, natrafiłem w internecie na ogłoszenie na mało znanej stronie internetowej, na której to sprzedający o imieniu Scott zamieścił zdjęcia i opis Bluesmobila wystawionego na sprzedaż. Samochód bardzo mi się spodobał i wyglądał naprawdę dobrze, a cena była wyjątkowo atrakcyjna.

Okazało się, że mieszkający w Kanadzie Scott jest tak jak my miłośnikiem Blues Brothers a samochód sprzedaje ponieważ potrzebuje pieniędzy na naprawę dachu swojego domu. Bardzo mu zależało, żeby Dodge trafił w dobre ręce, aby kupił go ktoś, kto jest fanem Blues Brothers. Najpierw poprosiłem Scotta, by wycofał ogłoszenie z Internetu, bo nie chciałem, żeby ktoś pokrzyżował mi plany. Potem odnalazłem kontakt do mojego przyjaciela Marka w Kanadzie, który zajął się wszystkimi formalnościami po tamtej stronie Atlantyku. I stało się - kupiłem Bluesmobila.

Dodge stał u niego przed domem w oczekiwaniu na wysyłkę statkiem i już tam wzbudzał powszechne zainteresowanie. Wreszcie na początku maja nasz samochód wyruszył w drogę do Europy i drugiego czerwca pojawił się w Warszawie w składzie celnym. Bardzo się ucieszyłem, gdyż zbiegło się to w czasie z urodzinami Marka i moimi. Planowaliśmy Klubową taneczno - urodzinową imprezę dla naszych przyjaciół i tancerzy z Klubu Tańca Boogie Woogie "TEAM", oczywiście z Dodgem w roli głównej. Ale niestety, jak to się mówi, łatwiej zjeść beczkę soli niż odprawić auto kolekcjonerskie. Dwa i pół miesiąca trwała odprawa naszego samochodu.

Nie pomagały opinie Konserwatora Zabytków, Rzeczoznawców PZMot, nasze wyjaśnienia, że jest unikatowy, kolekcjonerski, najprawdopodobniej jedyny w Polsce, jeden z czterech w Europie, że jest najbliższy oryginałowi z filmu. Wszystko na nic. Pani urzędnik była nieugięta. Jej zdaniem to pojazd użytkowy i trzeba zapłacić cło i akcyzę jak za Toyotę Camry, czy Honde Civic lub inne popularne auto. Pomyślałem: no jasne, przecież takim Bluesmobilem jeździ co druga polska rodzina.

Wreszcie pojawiło się światełko w tunelu. Dostarczyłem do Izby Celnej pismo od Dyrektora Muzeum Techniki, potwierdzające możliwość zakwalifikowania pojazdu jako kolekcjonerski. Już mi się wydawało, że wreszcie uda się odprawić naszego  Dodge`a, ale jakie było moje zaskoczenie, gdy usłyszałem od pani, że owo pismo nic nie wnosi do sprawy, i że nazajutrz otrzymam decyzję,iż auto zostanie oclone jako użytkowe.

Wtedy już nie wytrzymałem i powiedziałem tak: "Jutro przyjeżdżam tu z telewizją. Osoba, która podpisze się pod taką decyzją zostanie gwiazdą programu, a ponieważ jestem nauczycielem tańca i Piotr Galiński jest moim znajomym, to załatwię tej osobie występ w Tańcu z Gwiazdami". Po czym obróciłem się na pięcie i wyszedłem z urzędu. Następnego dnia nasz Bluesmobil został oclony jako kolekcjonerski. Wreszcie w połowie sierpnia nasz Dodge opuścił komorę celną i mogłem się nim nacieszyć.

Obecnie Bluesmobil otrzymał żółte tablice i możemy się delektować jazdą. Dodge Monaco z 1974 roku, jak na 36-letnie auto jest w bardzo dobrym stanie. Wymagał głównie interwencji związanych z eksploatacją; wymiana oleju, filtry, świece itd.

Jazda nim daje wiele przyjemności. Miejsca w środku jest naprawdę ogrom, z przodu i z tyłu znajduje się komfortowa kanapa na sprężynach. Na każdej mieszczą się bez trudu trzej kowboje w kapeluszach. Kto nie siedział na nich, niech dalej wierzy, że ergonomiczne, kubełkowe fotele to właśnie to.

Silnik o pojemności 5,9l to oczywiście legendarna V8 , której odgłosu nie muszę chyba reklamować.

Automatyczna skrzynia 727 to najgenialniejszy wytwór amerykańskiej myśli motoryzacyjnej, powoduje, auto jedzie płynnie, a przyśpieszenie sympatycznie wciska w kanapę. Samochód prowadzi się rewelacyjnie i też świetnie działa wspomaganie kierownicy.

Nasz Bluesmobile wyposażony jest z przodu w odbój stosowany przez amerykańską policję do wytrącania z osi jazdy ściganych pojazdów, posiadam również oryginalny szperacz firmy General Electric stosowany w amerykańskich policyjnych samochodach, jednak nie jest jeszcze założony. Jest wiele w nim rzeczy które eksploatacje tego samochodu czynią bardziej przyjemną; na przykład światełka pozycyjne na końcu maski ułatwiające parkowanie, czy wlew paliwa z tyłu - nie martwisz się przy dystrybutorze czy ci starczy węża do nalania paliwa, bo podjechałeś nie z tej strony.

Jazda Dodgem to naprawdę wielka frajda. Na ulicy wiele osób podchodzi i zadaje mnóstwo pytań związanych z samochodem - a gdzie czarne garnitury?, ile kosztował?, czy jest na sprzedaż, no i oczywiście, ile pali? Polski Bluesmobil odbył już swoją pierwszą dłuższą podróż z Warszawy do Pionek na turniej tańca Boogie Woogie. Na pewno pojawi się na niejednym zlocie amerykańskich samochodów...a więc...Do zobaczenia!

Czy wiesz, że...

...by zrealizować "Blues Brothers" zostało użytych 13 Dodgów Monaco i jeden, około dwumetrowy model do sekwencji trikowych. Siedem egzemplarzy nie przeżyło "tortur" planu filmowego. "Blues Brothers", zrealizowany w 1980 roku, może się poszczycić jednym rekordem; do tej pory w żadnym innym filmie nie rozbito więcej policyjnych wozów.

Ta komedia muzyczna jest uznawana za kultową, bo zagrało w niej (często w króciutkich tylko epizodach, bądź jako statyści) wiele gwiazd soul i jazzu: Aretha Franklin, Ray Charles czy John Lee Hooker. Film zrealizowano bez żadnych komputerowych animacji czy manipulowania prędkością przesuwu taśmy filmowej przy montażu, wszystkie sceny pościgu odbywały się naprawdę tym zawrotnym tempem. W niektórych scenach na miejskich ulicach prędkość dochodziła do 200 km/h.

Dan Aykroyd, współscenarzysta filmu, stwierdził, że wybrał Dodge Monaco, ponieważ uważał, że był to najpotężniejszy policyjny samochód używany w latach 70. "Mamy gliniarski, czterysta czterdziestocalowy silnik, gliniarskie opony, gliniarskie zawieszenie, gliniarskie amortyzatory, jest to model bez katalizatora, tak więc chodzi dobrze na zwykłej benzynie" - powiedział Elwood swojemu trochę skwaszonemu bratu, który nie bardzo rozumiał dlaczego sprzedał on ich wspólnego Cadillaca i za tą forsę kupił mikrofon i właśnie tego byłego, policyjnego Dodga.

"Mamy 106 mil do Chicago, mamy pełny zbiornik paliwa, pół paczki papierosów, jest ciemno i mamy słoneczne okulary", oprócz tego i podobnych, zapadających w pamięć i wywołujących salwy śmiechu dialogów, film cytuje bardzo często inne filmy lub...sceny z okładek płyt. Na przykład scena w łaźni jest jakby żywcem wyjęta z cover płyty Blood, Sweat & Tears. Numer rejestracyjny też nie jest przypadkowy: BDR 529; jest to skrót nazwy motocyklowego klubu BMangel Diamond Riders, miącego swoją siedzibę przy 529 Jarvis Street.

Przeznaczone do ciężkiej służby Dodge Monaco były wyłącznie dostarczane w wersji sedan, a więc dysponowały słupkiem środkowym. Jak już zostało wspomniane, często jako Bluesmobile oferowane są Hardtopy nie dysponujące tym elementem. Te oryginalne były napędzane potężnym V8 Magnum 440 cui i rzeczywiscie były specjalnie przygotowywane do służby; alternator był większej wydajności i współpracował z akumulatorem o znacznej pojemności, by móc zasilać dodatkowe odbiorniki prądu jak radiostacja, szperacz, syreny i "dyskotekę" na dachu.

Dodatkowe wyposażenie i kolorystyka wnętrza były rożne, zależnie od tego do którego ze Stanów był on zamawiany. "Cywilny" Dodge Monaco roku modelowego 1974 pojawił się w bardzo nieodpowiednim dla niego czasie; kryzys paliwowy osiągnął zenit i wszystkie Full Size nagle były traktowane jak dinozaury pijące hektolitrami cenne i rzadko spotykane dobro. Nikt nagle nie doceniał komfortu i potężnej mocy. Model ten byl produkowany bez wiekszych zmian do 1977roku, zastapil go mniejszy Monaco budowany na tzw. B - Body. Ten nowy Dodge byl przedstawicielem nizszej klasy, mianowicie Mid-Size, ale to juz temat na zupelnie inna historie...

Dane techniczne samochodu Dodge Monaco (1974 - 76)

Silnik: benzynowy, chłodzony cieczą, ośmiocylindrowy w układzie V (fabryczne oznaczenie Magnum 440)

Pojemność skokowa: 5899 ccm

Moc maksymalna: ok. 220 KM przy 4000 obr./min.

Zasilanie; gaźnik dwugardzielowy Holley lub Carter

Napęd na koła tylnej osi

Skrzynia biegów: automatyczna, trójstopniowa

Nadwozie: czterodrzwiowe, na stalowej ramie nośnej

Zawieszenie przednie: niezależne z drążkami skrętnymi

Zawieszenie tylne: oś sztywna, most napędowy z półeliptycznymi resorami piórowymi

Hamulce p: tarczowe, t: bębnowe, układ hydrauliczny ze wspomaganiem podciśnieniowym

Ogumienie H78-15"

Rozstaw osi: 3100 mm

Wymiary (dł./szer./wys.): 5810/2020/1430 m

Masa własna: ok. 2000 kg

Prędkość maksymalna: ok. 210 km/h

Okres produkcji: 1974 - 77

W dniach 1-3 czerwca 2012 r. po raz drugi odbędą się Targi Pojazdów Zabytkowych AUTO NOSTALGIA - w Warszawie! Jeżeli posiadasz zabytkowy pojazd, zgłoś się na Auto Nostalgię. Więcej informacji tutaj