- Mieszkańcy Kielc będą dziś blokować DK74 w ramach protestu przeciwko trasie S74
- Protestujący domagają się obwodnicy zamiast "autostrady dzielącej Kielce na dwie części"
- GDDKiA wystosowała list, w którym przedstawiła, dlaczego obecny projekt drogi S74 jest optymalny
Droga S74 ma być rewolucją w układzie komunikacyjnym Kielc – GDDKiA obiecuje, że czas przejazdu między wschodnimi a zachodnimi dzielnicami miasta skróci się aż dziesięciokrotnie (z 30 do zaledwie 3 minut). Wspomniana rewolucja odbyłaby się jednak kosztem podzielenia Kielc na dwie części, wycinką kilkuset drzew (i nasadzeniem nowych) oraz wprowadzeniem tranzytu do centrum miasta, a co za tym idzie zwiększeniem poziomu hałasu i spalin. Emocje wśród kielczan budzi zwłaszcza fakt, że projekt drogi powstał według przestarzałego planu urbanistycznego sprzed kilku dekad. Co więcej, uważają, że konsultacje społeczne były przeprowadzone źle.
Protestujący mieszkańcy domagają się wyprowadzenia drogi ekspresowej poza miasto. Mówią, że chcą prawdziwej obwodnicy, na jaką mogli liczyć mieszkańcy Łodzi, Radomia czy Lublina, a nie "korkującej się autostrady w środku miasta" na wzór trasy S8 w Warszawie czy A4 w Katowicach, Krakowie i Wrocławiu. Czas na zmiany się kurczy, bo projekt budowalny leży już na biurku Wojewody Świętokrzyskiego i Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Kielcach – ich zgody umożliwią rozpoczęcie budowy S74 przez środek Kielc.
Mieszkańcy Kielc chcą obwodnicy, GDDKiA trasy przez środek miasta
Lokalna społeczność jest już podzielona tak, jak po ukończeniu drogi S74 podzielone będą Kielce. Część mieszkańców z niecierpliwością oczekuje na realizację projektu, wierząc w zapewnienia o znacznym odciążeniu kluczowych miejskich arterii i upłynnieniu ruchu. Inni obawiają się degradacji środowiska naturalnego, ekranów akustycznych tuż za oknami i wyizolowania niektórych osiedli od reszty miasta. To do tej drugiej grupy zwróciła się GDDKiA, odpierając zarzuty i przedstawiając zalety projektu.
Z listu wystosowanego przez urząd wynika, że zaledwie pięć kilometrów trasy biegnącej przez miasto zdziała cuda, jeśli chodzi o czas przejazdu czy bezpieczeństwo i komfort użytkowników drogi. Kontrowersyjny projekt S74 prowadzi ją w śladzie obecnej DK74, co zdaniem oficjeli minimalizuje wpływ na zabudowę mieszkaniową. Do tego GDDKiA zaplanowała szereg obiektów infrastrukturalnych, takich jak tunele, wiadukty, ronda i ekrany akustyczne, które mają ograniczyć uciążliwość ruchu tranzytowego poprowadzonego przez miasto.
Nowa droga nie naruszy istniejącej tkanki miejskiej. Powstaje w zarezerwowanym dla niej korytarzu, w śladzie istniejącej DK74, na przeważającej długości sąsiadującym z terenami bez zabudowy typowo osiedlowej. Tam, gdzie zaczynają się budynki mieszkalne, ekspresowa trasa wprowadzona zostanie w tunel, a zajętość terenu pod inwestycję na tym odcinku będzie zminimalizowana
– przekonuje GDDKiA.
Droga S74 połączy trzy województwa. "Kluczowa inwestycja"
Kielecki odcinek S74 jest fragmentem większej trasy, która docelowo połączy trzy województwa: łódzkie, świętokrzyskie i podkarpackie. To element realizowanego obecnie przez GDDKiA ponad 100-kilometrowego ciągu od krańca województwa łódzkiego do Opatowa. W przyszłości trasa miałaby zostać rozbudowana o odcinek prowadzący przez Tarnobrzeg aż do drogi S19 łączącej Lublin i Rzeszów.
GDDKiA twierdzi, że budowa drogi S74 przez Kielce jest korzystna z punktu widzenia użytkowników obecnej DK74 także przecinającej miasto. Generalny Pomiar Ruchu w latach 2020-2021 wykazał, że z przejeżdżających dziennie tą trasą 34000 pojazdów aż 80 proc. pokonuje ją, by wjechać właśnie do Kielc, więc nie skorzysta z trasy obwodowej poza granicami miasta. Miejska "eska" ma oddzielić ruch tranzytowy od lokalnego i zlikwidować zakorkowane "wąskie gardło" tworzące się na jednojezdniowej ul. Łódzkiej. Jednocześnie urząd przekonuje, że nawet po wybudowaniu S74 według aktualnego projektu będzie można dołożyć jeszcze obwodnicę.
Budowa S74 przez Kielce nie wyklucza innych rozwiązań komunikacyjnych. W przypadku uzyskania możliwości realizacji np. wschodniej obwodnicy, miastu pozostanie wygodne, szybkie i bezpieczne połączenie między wschodnimi a zachodnimi dzielnicami
– czytamy w argumentacji przedstawionej przez GDDKiA.
GDDKiA przedstawia listę zalet S74 przebiegającej przez Kielce
Na końcu długiego listu do mediów, który tak naprawdę jest zaadresowany do protestujących mieszkańców Kielc, znajdujemy podsumowanie w postaci listy zalet wybudowania trasy S74 zgodnie z obecnymi założeniami:
- nawet dziesięciokrotnie skrócony czas przejazdu między wschodnimi a zachodnimi dzielnicami miasta,
- mieszkańcy Kielc zyskają ulice, chodniki i ścieżki rowerowe z nową nawierzchnią,
- polepszy się klimat akustyczny poprzez zapewnienie płynności ruchu i budowę ekranów,
- płynność ruchu wpłynie na zmniejszenie emisji spalin (znikną korki i wąskie gardła na ulicach Jesionowej i Łódzkiej),
- zapewniony zostanie łatwy i szybki dostęp do takich jednostek jak rozbudowujące się Targi Kielce, tereny inwestycyjne przy ulicy Olszewskiego, a także obiekty handlowo-usługowe przy al. Solidarności, przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich połączeń z obszarami zabudowy mieszkaniowej,
- zabezpieczony zostanie ruch pieszy i rowerowy na całej długości odcinka, również tam, gdzie obecnie nie ma żadnych chodników, dzięki bezkolizyjnym rozwiązaniom poprawi się bezpieczeństwo ruchu,
- w obszarze inwestycji powstaną nowe sieci gazowe, elektryczne, teletechniczne i ciepłownicze,
- uporządkowana zostanie zieleń poprzez nasadzenie nowej roślinności, a część linii brzegowej zalewu zostanie zrewitalizowana.
Argumenty GDDKiA nie przekonały przeciwników obecnego projektu trasy S74, dlatego zaplanowany na godz. 17.00 w piątek 14 lutego protest na skrzyżowaniu ulic Jesionowej i Klonowej w Kielcach jest aktualny. Uczestnicy zapowiedzieli dwugodzinne blokowanie DK74.