Kiedy budowano pierwsze autostrady (lata 20-30. XX w.), wielu myślało, że dzięki nim zniknie niebezpieczeństwo związane z jazdą samochodem. Płynna jazda dzięki kilku pasom ruchu w jednym kierunku, brak skrzyżowań, powszechne użycie barier energochłonnych, siatki chroniące przed migracją zwierząt oraz brak pieszych i ruchu lokalnego miały sprawić, iż wszystkie albo znaczna większość przyczyn wypadków będzie wyłączona. Okazało się to złudne - w miejsce jednych problemów pojawiły się inne - przede wszystkim monotonia i nadmierna prędkość oraz zupełnie inna taktyka jazdy, wymagająca od kierowców płynności.

Nużąca monotonia

Podstawowym problemem wynikającym z jazdy autostradą jest właśnie brak aktywności, który przytępia zmysły i zmniejsza ostrożność. Długotrwała jazda ze stałą prędkością sprawia, że koncentracja kierowcy gdzieś znika, powieki się przymykają, a niekończący ciąg barier wzdłuż jezdni hipnotyzuje. Dodatkowo poruszając się po autostradzie, praktycznie w ogóle nie wykonujemy manewrów, które pozwoliłyby nam wyczuwać, jaką mamy przyczepność kół do nawierzchni. Nietrudno więc o zaskoczenie, gdy zdarzy się oblodzenie bądź powstaną warunki dla aquaplaningu, o który łatwo przy wypełnionych wodą nawet niewielkich koleinach (te, choć rzadko, mogą pojawić się również na autostradzie, na skrajnym prawym pasie, po którym podążają najcięższe samochody).

Sprawę komplikuje fakt, że po tego rodzaju drogach raczej nie poruszamy się z prędkościami poniżej 100 km/h, więc zdecydowanie trudne albo wręcz niemożliwe jest opanowanie pojazdu, gdy kierowca popełni jakiś błąd. Większość prowadzących uważa, że trudności mogą pojawić się tylko w bardzo ekstremalnych sytuacjach - podczas ulewnego deszczu, brawurowej jazdy z częstymi zmianami pasa lub hamowaniami, wreszcie podczas pokonywania ostrych zakrętów, których na autostradzie nie ma. Niewielu zdaje sobie sprawę, że aquaplaning jest możliwy podczas jazdy po prostej drodze. Wystarczy chwilowy brak kontaktu opony z nawierzchnią, aby nasze auto zaczęło poruszać się przypadkowym, a nie zamierzonym przez nas torem jazdy.

Prędkość i taktyka

Niejednokrotnie odnoszę wrażenie, że dla wielu kierowców autostrada jest wyzwaniem nie mniejszym niż start w Grand Prix dla Roberta Kubicy. Poruszają się więc z prędkościami, które pozwoliłyby im pokonać wszystkie nasze autostrady w trzy godziny (mamy trochę ponad 600 km tych dróg).

Oczywiście autostrada rządzi się własnymi prawami i w Polsce oraz większości krajów wolno nam poruszać się po niej z prędkością do 130 km/h - dotyczy to samochodów osobowych, ciężarowych do 3,5 tony oraz motocykli - jednak mało kto przestrzega tego ograniczenia. Zachowujemy się niczym Niemcy, w tym kraju w wielu miejscach nie ma określonej maksymalnej prędkości na autostradach - tyle że oni wiedzą, jak się po nich poruszać, znają je znacznie dłużej od nas, a ćwiczyć mogą na sieci od długości tysięcy kilometrów. Owa zwiększona prędkość, dla której przecież powstały autostrady, wpłynęła też na inną taktykę jazdy.

Jedną z podstawowych kwestii jest dokładne zapamiętanie miejsca wjazdu i zjazdu z autostrady. Mimo coraz częściej stosowanych systemów nawigacji samochodowej warto, zanim jeszcze wjedziemy na autostradę, dowiedzieć się, którym zjazdem wjeżdżamy oraz którym będziemy ją opuszczać. Na wszelki wypadek zapamiętajmy również numer drogi. Jeżeli miniemy nasz zjazd, możemy mieć nie lada problem - czasami kolejny może być dopiero po kilkudziesięciu kilometrach! Wcześniej nie uda nam się zjechać czy też zawrócić, a cofanie nie wchodzi przecież w rachubę.

Wjazd na autostradę odbywa się poprzez pas włączania, zwany również rozbiegowym. Kierowca powinien na nim rozpędzić pojazd do prędkości zbliżonej do tej, z jaką poruszają się pojazdy prawym pasem (a właściwie dla włączającego się do ruchu - lewym) i dopiero wtedy płynnie dołączyć do głównego strumienia pojazdów. Manewr ten jest jednym z elementów, które wymagają świadomego działania i współpracy kierowców - tych wjeżdżających i tych, co już się po autostradzie poruszają. Niedopuszczalne jest zmuszanie jadących prawym pasem do zmiany prędkości, jednak ci mogą pomóc w tym manewrze, ustępując miejsca, chwilowo zjeżdżając na następny, znajdujący się jeszcze bardziej po lewej stronie. Ruch na autostradzie zawsze powinien być płynny i w krajach, gdzie tych dróg jest dużo, owo ułatwianie wjazdu, przynajmniej przez samochody osobowe, jest na porządku dziennym. Pamiętajmy jednak - to nie obowiązek, a więc jeżeli dojdzie do kolizji, winien będzie ten wjeżdżający na autostradę!

O tym, że obowiązuje nas ruch prawostronny, nie muszę wspominać - jest to oczywiste. Jednak już znacznie mniej oczywiste jest to, że mamy obowiązek jazdy jak najbliżej prawej krawędzi jezdni, a jeżeli poruszamy się jezdnią o kilku pasach w jednym kierunku, to obowiązuje nas jazda skrajnym prawym. Wyłącznie tym pasem powinny poruszać się pojazdy najwolniejsze, zwyczajowo ciężarówki. Wiemy, że w praktyce w naszym kraju bywa z tym różnie - w miastach zazwyczaj tym skrajnie prawym pasem możemy poruszać się najszybciej, na drogach ekspresowych wszyscy kurczowo trzymają się lewej krawędzi jezdni omijając prawy pas, niejednokrotnie bardzo zniszczony. Natomiast na autostradzie niedopuszczalna jest ciągła jazda lewym pasem!

Pamiętajmy, że korzystanie z innego pasa ruchu niż skrajnie prawego dozwolone jest tylko podczas omijania czy wyprzedzania. Po wykonaniu tych manewrów musimy niezwłocznie wrócić na prawy pas ruchu. I nie należy mylić tego z nieco odmiennym zachowaniem "szybkich" kierowców na niemieckich autostradach. Tam zdarza się, że ktoś jedzie praktycznie wyłącznie lewym pasem, nawet z migającym lewym kierunkowskazem. Ale czyni to, jadąc bardzo szybko, szybciej od innych, co jest tam dozwolone. I jeszcze jedno - wyprzedzanie z prawej strony jest absolutnie niedopuszczalne!

Wielu polskich kierowców podróżujących niespiesznie autostradami naszych południowych i zachodnich sąsiadów "uświadamianych" jest o konieczności zjazdu po wykonanym manewrze i jazdy prawym pasem poprzez mandat karny. Szkoda, że nasi stróże prawa nie poświęcają temu znacznej uwagi...

Wypadki i awarie

Wobec dużego nasilenia ruchu, wskutek znacznie większych prędkości oraz przytępienia czujności kierowców poprzez monotonię jazdy typowe dla autostrad są karambole z udziałem wielu samochodów. Auto, które zatrzyma się wskutek wypadku lub dla jego uniknięcia, jest dość łatwym celem dla kolejnych nadjeżdżających pojazdów. Kierowcy, widząc przeszkodę na drodze, powinni zwalniając, natychmiast włączyć światła awaryjne i jeżeli jest to możliwe ominąć zagrożenie. Obowiązkiem kolejnych nadjeżdżających jest również włączanie świateł awaryjnych w celu informowania następnych o istniejącym problemie, czyli konieczności wytracenia prędkości. Ten zwyczaj wpływa na poprawę bezpieczeństwa, bo może uchronić przed tragicznym w skutkach karambolem.

Kiedy dojdzie już do wypadku na jednej z jezdni, przykrą prawidłowością jest to, że dość często dochodzi do tzw. lustrzanego wypadku na tej samej wysokości na jezdni w przeciwnym kierunku. Dzieje się tak, gdyż kierowcy najnormalniej w świecie zapatrują się na akcję trwającą na przeciwnych pasach, jednocześnie gwałtownie zmniejszając prędkość, a niejednokrotnie też zmieniając pas ruchu, i dziwnych manewrach innych jadących w tym samym kierunku.

W przypadku awarii, która może nam się przytrafić wszędzie, również na autostradzie zobowiązani jesteśmy do natychmiastowego zjazdu, jeżeli to możliwe, na pas awaryjny. Jest to pas oddzielony linią ciągłą, na prawo od prawego skrajnego pasa ruchu. W normalnych warunkach nie wolno po nim jeździć! Na tym pasie może zatrzymać się tylko pojazd niesprawny.

Zwykłe parkowanie na autostradzie jest surowo zabronione i to do tego stopnia, że surowo karane jest nawet zatrzymanie z powodu braku paliwa. Kierowca powinien przewidzieć potrzebę tankowania, a jeżeli tego nie zrobił, znaczy to, że świadomie spowodował niebezpieczeństwo.

Obowiązkiem kierowcy jest sygnalizować postój niesprawnego (zdefektowanego) pojazdu poprzez włączenie świateł awaryjnych oraz rozstawienie w odległości stu metrów od niego trójkąta ostrzegawczego. Warto też dla własnego bezpieczeństwa założyć odblaskową kamizelkę. Uwaga - statystyki wykazują, że zaskakująco wiele śmiertelnych wypadków na autostradzie wynika z najechania na kierowcę zmieniającego koło! Kierowca lub osoba próbująca naprawiać auto powinna, dla własnego bezpieczeństwa, poruszać się jak najgłębiej poboczem. Jeżeli przebiliśmy lewe koło pamiętajmy, by zaparkować auto na tyle głęboko na pasie awaryjnym żeby bezpiecznie można było koło zmienić. Ważnym i potrzebnym zachowaniem podczas postoju spowodowanego awarią lub wypadkiem jest wyjście z auta pasażerów i przejście ich za barierę energochłonną - uchroni ich to przed skutkami ewentualnego najechania przez inny pojazd.

Jeżeli podróżujemy w kilka pojazdów, zawsze możemy holować uszkodzony pojazd, jednak tylko do najbliższego zjazdu. Po autostradzie nie wolno holować pojazdów na dłuższej trasie.

Jeśli awaria wymaga pomocy z zewnątrz, to podróżując autostradami, nie jesteśmy zdani tylko na siebie. Na skraju jezdni umieszczone są słupki, które mówią nam o odległości od początku autostrady. Znajdziemy na nich strzałki informujące w którą stronę należy się kierować, by dotrzeć do najbliższego telefonu alarmowego. Dyżurny obwodu utrzymania autostrady dokładnie wie skąd dzwonimy i dokąd ma skierować pomoc.