Od początku września na drogach skończył się suchy i upalny okres, kiedy kierowcy mają najlepsze warunki do jazdy. Teraz trzeba się przestawić na to, że coraz częściej należy uważać na przyczepność na drodze i nie robić gwałtownych ruchów. Przy okazji lepiej też zdjąć nogę z gazu i zadbać o dobre opony, bo to ich słaby stan jest często przyczyną poślizgów i wypadków.

To nagranie z wideorejestratora, zamieszczone na kanale "Sopt cham" na YouTube, pokazuje, jak cienka jest granica pomiędzy dobrą przyczepnością a poślizgiem. Pewien kierowca Subaru, jadący za nagrywającym, zdecydowanie chciał dokonać manewru wyprzedzania i prawdopodobnie się niecierpliwił. Dojechał w końcu blisko tyłu samochodu z wideorejestratorem, a różnica w prędkości spowodowała, że musiał przyhamować. Pech chciał, że odbyło się to na zakręcie, a Subaru najechało na linię oddzielającą pasy ruchu, dlatego po zahamowaniu tył japońskiego auta momentalnie zaczął "uciekać", a kierowca tego nie opanował. Samochód wypadł z drogi, wpadł na trawę i niestety przewrócił się na dach.

Szczęście w nieszczęściu

Kierowca i tak może mówić o dużym szczęściu, bowiem z naprzeciwka nie jechał żaden pojazd. Gdyby tak było, mogłoby dojść do czołowego zderzenia, a to przy prędkościach dozwolonych na drogach krajowych może skończyć się tragicznie.

Dlaczego wpadł w poślizg?

Przyczyną takiego zachowania samochodu na pewno były: mokra jezdnia, najechanie na bardziej śliską farbę linii oddzielającej pasy, a także łuk drogi i przede wszystkim hamowanie podczas jazdy w zakręcie. Ostatnią rzeczą mogą być stare lub zużyte już opony, jednak tego w tym przypadku możemy się tylko domyślać.

Wniosek z tego filmu jest taki, że obecnie panujące warunki drogowe nie wybaczają już tak wiele, jak jeszcze w lipcu czy sierpniu. To także pokazuje, jak niebezpieczne może być hamowanie w zakręcie i agresywna jazda. Przyzwyczajmy się, do tego, że miesiące jesienne i zimowe mogą nas zaskoczyć warunkami, dlatego najlepiej zdejmijmy nogę z gazu i zwrócimy uwagę na stan ogumienia.