Jak poinformowała rzeczniczka Izby Celnej w Białej Podlaskiej Marzena Siemieniuk, celnicy odprawili 311 ciężarówek wyjeżdżających na Ukrainę. Jednak kolejka ciężarówek ciągle sięga poza Chełm, zaś dyrekcja Izby Celnej nie jest w stanie zapewnić pełnej obsady celników na przejściu. Pracowało ich w zależności od zmiany od 14 do 15. Do pełnej obsady potrzeba 23 celników, a mogłoby ich pracować nawet ponad 30.

- Wielu celników jest na zwolnieniach lekarskich, ciągle też biorą urlopy na żądanie. Ściągamy ludzi do Dorohuska z innych komórek, ale tam też występują trudności - powiedziała Siemieniuk.

Od czwartku do soboty w ubiegłym tygodniu przejście w Dorohusku było blokowane przez kierowców domagających się zwiększenia liczby pracujących celników i przyspieszenia odpraw. Zapowiedzieli oni, że jeśli do 2 kwietnia ich żądania nie zostaną spełnione, to następnego dnia zablokują wszystkie przejścia na wschodniej granicy.

Zwiększyła się też kolejka przed drugim przejściem granicznym z Ukrainą w Lubelskiem - w Hrebennem. Czas oczekiwania na odprawę wynosi tam 15 godzin. Na tym przejściu również są kłopoty z zapewnieniem wystarczającej liczby celników do pracy.

Od października ubiegłego roku trwa protest celników, którzy domagają się m.in. podwyżek płac, przyznania im uprawnień emerytalnych, takich jak mają inne służby mundurowe i zapewnienia właściwej ochrony prawnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych.

Jak podały agencje, w środę na przejściu w Dorohusku zmarł kierowca jednego z TiR-ów. 50-letni Dariusz W.

- Kierowca źle się poczuł. Jego koledzy podjęli reanimację i wezwali karetkę. Przyjechała po 15 minutach. Niestety lekarzom nie udało się uratować mu życia - powiedział oficer prasowy komendy miejskiej policji w Lublinie Henryk Marciniak.

Z ustaleń policji wynika, że kierowca oczekiwał na przejazd przez granicę od poniedziałku. Przyczyny zgonu nie są jeszcze dokładnie znane, przypuszczalnie była to niewydolność serca. Sprawę bada prokuratura.

Źródło: PAP