- Policjanci skontrolowali kilkadziesiąt miejsc i kilkaset samochodów
- Zatrzymano 68 dowodów rejestracyjnych
- Funkcjonariusze twierdzą, że w weekend na Śląsku do nielegalnych wyścigów nie doszło
Nielegalne wyścigi samochodowe to wciąż dosyć popularny „sport”. W dobie internetu i mediów społecznościowych przygotowania do takich nielegalnych imprez polegają na zwoływaniu zainteresowanych w trzymane do ostatniej chwili w tajemnicy miejsca – tak, żeby policja nie zdążyła się w porę pojawić.
To zabawa w kotka i myszkę – funkcjonariusze na bieżąco obserwują takie grupy i fora i kiedy zdobędą informację o nielegalnych wyścigach, wysyłają na miejsce patrole. Oczywiście, druga strona też jest czujna – część „nocnych ścigantów” ustawia się na czatach, czasem też organizatorzy nielegalnych wyścigów prowadzą nasłuch policyjnych częstotliwości. W ciągu jednej nocy uczestnicy tego typu imprez przenoszą się wielokrotnie z miejsca na miejsce, rozpraszając się i gromadzą w ustalonych miejscach. Żeby skutecznie zapobiegać nielegalnym wyścigom, potrzebne są olbrzymie siły policji, bo część podawanych niby w tajemnicy lokalizacji to „podpucha”, mająca odciągnąć policjantów od tych miejsc, gdzie wyścigi odbywają się naprawdę.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoW ciągu ostatnich kilku dni śląska policja prowadziła zakrojone na szeroką skalę działania w kilku miastach województwa, m.in. w Katowicach. Sprawdzano wszystkie sygnały dotyczące nielegalnych wyścigów. W ciągu dwóch dni w okolicy wskazywanych miejsc skontrolowano kilkaset samochodów. W 68 przypadkach policjanci z drogówki zatrzymali dowody rejestracyjne m.in. za niewłaściwy stan techniczny pojazdów i za przeróbki niedopuszczalne w autach poruszających się po drogach publicznych. Dwie z wylegitymowanych osób były poszukiwane, dwóch kierowców było nietrzeźwych, a kolejne dwie dopuściły się innych przestępstw. Policja informuje też o nałożeniu ponad 160 mandatów karnych i o czterech przypadkach zatrzymania praw jazdy.