- Według poznańskiego ZDM nietypowa technika naprawy drogi służy przede wszystkim zapewnieniu tymczasowej przejezdności mieszkańcom
- Droga, która do złudzenia przypomina zwykłą drogę gruntową, może być odpowiednio utwardzona, co wyklucza niektóre metody naprawy
Jak naprawić dziurawą drogę gruntową? Metod jest całkiem sporo. Wszelkie ubytki doraźnie zasypuje się piaskiem, ziemią (niektórzy mieszkańcy wysypują nawet popiół z palenisk czy rozdrobniony gruz) lub różnym kruszywem. Gdy to nie wystarczy, do akcji wkracza ciężki sprzęt, by wyrównać drogę. W Poznaniu sięgnięto jednak po zupełnie inne rozwiązanie.
Na dość dziurawej ulicy Wicherkiewicz w Poznaniu pojawiły się charakterystyczne łaty z asfaltu. Otwartą kwestią pozostaje, jak długo wytrzymają przy obecnym ruchu drogowym. Czy to będzie kwestia dni czy tygodni, aż pojawią się kolejne spore ubytki? Okazuje się przy tym, że nic nie jest takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
Dziura, asfalt i pofrez
Rzecznik poznańskiego ZDM, cytowany przez Onet, wyjaśnia, że nietypowa technika naprawy drogi służy przede wszystkim zapewnieniu tymczasowej przejezdności mieszkańcom. Jednocześnie wskazuje, że naprawiana droga jest tylko w części gruntowa. Fragmenty ulicy utwardzono bowiem pofrezem, czyli materiałem uzyskiwanym podczas frezowania dróg asfaltowych (używa się także określenia destrukt asfaltowy). I to na tym odcinku pojawiły się charakterystyczne łaty z masy asfaltowej układanej na zimno. Pozostałą w pełni gruntową część ulicy wyrównano.
Agata Kaniewska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich wyjaśnia - „Ulica Wicherkiewicz ma około 500 metrów długości. Ma odcinek gruntowy, odcinek asfaltowy oraz odcinek utwardzony materiałem pofrezowym. Odcinek gruntowy był niedawno równany. W tym tygodniu prace prowadzone były na krótkim, ok. 70-metrowym, odcinku utwardzonym pofrezem. Ubytki w nawierzchni były tam łatane masą asfaltową. Zastosowanie punktowo pofrezu lub tłucznia byłoby nieskuteczne, nie można właściwie zagęścić takiego materiału na tak utwardzonej drodze. Niezagęszczony materiał zostałby wyrzucony z ubytków przez koła przejeżdżających samochodów".
„Ponowne rozłożenie pofrezu na całym odcinku ulicy spowodowałoby podniesienie niwelety jezdni w stosunku do istniejących zjazdów i zalewanie posesji przy opadach deszczu, bo droga ta nie ma odwodnienia. Prowadzone prace są pracami doraźnymi, utrzymaniowymi mają polepszyć mieszkańcom warunki przemieszczania się" - dodaje rzecznik.
Przy okazji doraźnych napraw pojawia się pytanie o budowę porządnej ulicy z nawierzchni asfaltowej czy betonowej. Mieszkańcy osiedla Podolany muszą jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ dopóki nie zostanie wybudowana kanalizacja deszczowa, drogowcy będą się ograniczać tylko do doraźnych prac, by drogą można było w ogóle przejechać.