- Przejazd ciężarówką z Hiszpanii do Niemiec zajął kierowcy ciężarówki zaledwie 19 godzin
- Łączny czas przerw, jakie robił sobie kierowca, to zaledwie godzina i 18 minut
- Policjanci doliczyli się łącznie ponad 130 naruszeń przepisów, a łączny mandat osiągnął rekordową wysokość.
- Jeszcze większa kara została nałożona na pracodawcę kierowcy
Do kontroli drogowej doszło w pobliżu miejscowości Pfungstadt w południowej Hestii. Policjanci ustalili, że 37-letni kierowca spędził za kierownicą 19 godzin z rzędu, robiąc w tym czasie jedynie 1 godz. 18 minut przerwy. Tymczasem przepisy pozwalają na maksymalnie 10 godzin jazdy dziennie.
Co mówią zapisy tachografu? Czy można dostać karę za wcześniej popełnione wykroczenia?
Szczegółowa analiza wykazała, że w ciągu ostatnich 56 dni kierowca wielokrotnie łamał normy czasu pracy. W jednym przypadku prowadził pojazd przez 26 godzin, odpoczywając zaledwie 5 godzin. Ponadto tygodniowy limit godzin pracy przekroczył o ponad 22 godziny, a w ciągu dwóch tygodni mężczyzna przejechał łącznie 129 godzin zamiast dozwolonych 90. Łącznie stwierdzono 136 mniejszych i większych naruszeń przepisów – w tym problemy techniczne takie jak usterki hamulców czy zużyte opony.
Jaki mandat za zbyt długą jazdę i niesprawny samochód?
Także w Polsce grzywny, jakie mogą dostać przewoźnicy i zawodowi kierowcy, są bardzo wysokie. A jednak kara, jaka spotkała kierowcę jadącego z Hiszpanii do Niemiec, przekracza wyobrażenia.
Dalsza część tekstu pod filmem:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZa naruszenie przepisów dotyczących czasu pracy, które uznano za "rażące", a także za usterki stwierdzone w samochodzie, kierowca został ukarany grzywną przekraczającą 20 tys. euro – to ponad 85 tys. zł. Jeszcze wyższą karę – ok 60 tys. euro, nałożono na przewoźnika.
Podsumujmy: przewoźnik ma do zapłaty ponad 250 tys. zł, kierowca 85 tys. zł – razem ok. 340 tys. zł.
W związku z wykrytymi nieprawidłowościami natychmiast pobrano kaucję w wysokości 15 tys. euro od kierowcy i firmy transportowej.
Zagrożenie dla bezpieczeństwa na drogach
Przedstawiciele niemieckiej policji podkreślają, że mimo nowoczesnych tachografów i rygorystycznych przepisów Unii Europejskiej, takie przypadki wciąż pojawiają się w ich pracy i stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Zwracają uwagę, że lekceważenie norm czasu pracy oraz zaniedbania techniczne mogą prowadzić do tragicznych w skutkach wypadków.
W Polsce nie jest inaczej – kierowcy ciężarówek masowo łamią przepisy określające maksymalny czas pracy, niektórzy uciekają się do "sprytnych" oszustw – takich jak jazda na cudze konto, wymienianie się tarczami tachografów, a nawet wykorzystywanie fałszywych dokumentów.
Co ciekawe, zazwyczaj to wszystko działa do pierwszej kontroli – zarówno policjanci w Niemczech zajmująca się kontrolą ciężarówek, jak i inspektorzy ITD w Polsce doskonale znają katalog możliwych oszustw i są bardzo sprawni w ich wykrywaniu. Podobnie podczas kontroli nie ma szans, aby poważne usterki pojazdów pozostały niezauważone.
Tyle że ciężarówek jest bardzo dużo, a kontroli niewiele – i dlatego, aby dostać wielką grzywnę, trzeba nie tylko złamać przepisy, lecz także mieć dużego pecha i trafić na kontrolę.