Premiera w USA była porażająca. Luksusowy Maybach przypłynął do Nowego Yorku w szklanym kontenerze na pokładzie łodzi Queen Elisabeth 2, żeby później unieść się w niebiosa zawieszony pod śmigłowcem Sikorsky CH-54 Sky Crane i wylądować obok giełdy papierów wartościowych nazywanej Big Board. Niestety Maybach najprawdopodobniej zakaził się tutaj chorobą, która pogrzebała także koncern energetyczny Enron.
Na początku było do dyspozycji 71 dealerów, a zgodnie z planem sprzedaż miała osiągnąć poziom 600 egzemplarzy rocznie. Dziś po niecałych 6 latach sieć dealerów skurczyła się do 42, pozostali wypowiedzieli umowy. Nic w tym dziwnego, w roku 2006 sprzedano na rynku północnoamerykańskim zaledwie 146 Maybachów. Zyski sprzedawców były tak małe, że wpadali w stratę. Jeden z nich, Chuck Ghesquiere, sprzedał dotychczas zaledwie siedem samochodów, co według jego słów „nie pokryło nawet kosztów budowy salonu, zakupu samochodu prezentacyjnego i części zamiennych”. Rzecznik Mercedesu w USA powiedział jednak, że „spółka zadowolona jest z aktualnej liczby dealerów i nie ma zamiaru zmniejszać ich ilość”.