Obwodnica Gdańska, prosta droga, a na prawym pasie pikap holujący przyczepę z jakąś maszyną. Z pozoru nic nadzwyczajnego, bo takich zestawów na drogach jest codziennie mnóstwo, jednak nagranie z auta jadącego z tyłu pokazało, że ten przypadek był wyjątkowy. W pewnym momencie przyczepa zaczyna tańczyć na lewo i prawo, niemal doprowadzając do przewrócenia całego zestawu.

Po chwili sytuacja uspokaja się i wydawało się, że już będzie wszystko w porządku. Nic bardziej mylnego. Przyczepa znowu zaczyna żyć własnym życiem, miota się to w lewo, to w prawo tak bardzo, że aż wyjeżdża poza pas ruchu, którym poruszał się samochód. Wreszcie jej wychylenia są tak duże, że przyczepa przechyla się, ładunek spada na drogę, a samochód obraca się tyłem do kierunku jazdy.

To, że kierowca nie opanował samochodu to wina źle rozmieszczonego ładunku, który znajdował się za bardzo z tyłu przyczepy. No cóż, zdarza się. Jednak bardziej dziwi zachowanie prowadzącego, który nie zareagował i nie próbował się zatrzymać. Trudno uwierzyć, że nie zorientował się, co dzieje się z holowanym ładunkiem i przyczepą. Tym bardziej nie sposób zrozumieć dlaczego próbował kontynuować jazdę.