W niedzielę 14 stycznia 2024 r. doszło do kolejnego takiego incydentu, zaledwie pięć dni po poprzednim wykroczeniu. Kierowcy Jarosława Kaczyńskiego przewieźli go na mszę świętą do kościoła Św. Benona w Warszawie. Następnie jeden z samochodów zaparkowano w niedozwolonym miejscu – centralnie przed wejściem do świątyni. Strażnicy miejscy nie zwlekali z interwencją.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Kierowca Jarosława Kaczyńskiego stanął przed samymi drzwiami

Po zauważeniu strażnika kierowca uruchomił silnik, ale nie ruszył z miejsca. Zdecydował się na odjechanie dopiero po interwencji funkcjonariusza, który prawdopodobnie poinformował go o zakazie parkowania. Szofer nie widział znaku czy z premedytacją go zignorował?

Za pozostawienie samochodu w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz parkowania, grozi mandat w wysokości od 100 zł oraz jeden punkt karny. Dodatkowo, za odholowanie pojazdu w Warszawie naliczane jest 697 zł – informują strażnicy miejscy w rozmowie z portalem Goniec.pl.

To nie pierwszy raz. Kierowcy Kaczyńskiego dawali już "popisy"

Portal Goniec.pl przyłapał już kierowców Kaczyńskiego na innym wykroczeniu, które miało miejsce... zaledwie pięć dni wcześniej. Polityk wracał wówczas do hotelu sejmowego po proteście przed aresztem śledczym na Grochowie, gdzie początkowo umieszczono skazanych na dwa lata więzienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Jak informował portal, kierowcy przekroczyli dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym aż o kilkadziesiąt km/h. Na odcinku z ograniczeniem do 60 km/h kolumna poruszała się, przekraczając momentami 120 km/h. Kierowca złapany na gorącym uczynku za taki wyczyn straciłby prawo jazdy na trzy miesiące.